75. rocznica śmierci Brunona Schulza
19 listopada 1942 roku na ulicach getta w Drohobyczu został zastrzelony przez niemieckiego oficera Bruno Schulz - jeden z najciekawszych polskich prozaików XX wieku, rysownik i grafik, twórca m.in. "Sklepów cynamonowych" i "Sanatorium pod klepsydrą".
9 listopada 1942 r., około południa, Bruno Schulz szedł ulicami getta w Drohobyczu, prawdopodobnie po chleb na drogę - najbliższej nocy miał uciekać z getta do Warszawy. Nie wiedział, że tego akurat dnia w getcie trwa akcja przeprowadzana przez Niemców w odwecie za postrzelenie jednego z gestapowców. Na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Czackiego spotkał Schulza oficer niemiecki Karl Guenther i zastrzelił go na miejscu.
Twórczość Schulza - zarówno plastyczna, jak i pisarska - to opowieść o jego własnych słabościach, zawiłościach psychiki, obsesjach, pasjach i kompleksach. Zachowane książki Bruno Schulza przetłumaczono na ponad 30 języków, jest on współcześnie jednym z najbardziej cenionych polskojęzyczych pisarzy.
Schulz zginął około 100 metrów od swego pierwszego domu rodzinnego przy drohobyckim Rynku. Urodził się tam 12 lipca 1892 r., był trzecim i najmłodszym dzieckiem Jakuba Schulza, kupca bławatnego. W domu nie kultywowano tradycji żydowskich, rodzina była polskojęzyczna. Dzieciństwo i młodość Bruno Schulza upłynęły w jednopiętrowym domu nr 12 przy Rynku, na parterze znajdował się sklep z materiałami.
Z Drohobyczem - małym kresowym miasteczkiem, gdzie sporą część ludności stanowili Żydzi - Schulz związany był przez całe życie. Uczył się w drohobyckim gimnazjum, gdzie w 1911 r. zdał maturę. Próbował studiów architektonicznych na Politechnice Lwowskiej, specjalizując się w grafice i rysunku, ale w 1913 roku zrezygnował i powrócił do Drohobycza. W 1915 roku zmarł ojciec Schulza, potem jego brat Izydor, po którego śmierci na artystę spadł obowiązek utrzymania rodziny - matki, siostry i siostrzeńców.
W 1924 roku Schulz podjął pracę jako nauczyciel rysunków i kierownik wydziału robót ręcznych w państwowym gimnazjum im. Króla Władysława Jagiełły. Nie przepadał za tym zajęciem, o czym pisał w listach do znajomych, ale jego uczniowie zapamiętali go jako dobrego nauczyciela. Alfred Schreyer, uczeń pisarza, wspominał, że był bardzo cichy, delikatny i skromny, ale miał autorytet, choć nigdy nie stawiał dwój. Jako nauczyciel rysunków Schulz pracował do 1941 r.
W latach 20. Schulz zaczął pisać, początkowo do szuflady. W 1933 r. zadebiutował w "Wiadomościach Literackich" opowiadaniem "Ptaki", które zwróciło uwagę stołecznych literatów na tajemniczego nauczyciela rysunków z kresowego miasteczka. Zaczął korespondować z Zofią Nałkowską, dzięki pomocy której w tym samym roku wydał w wydawnictwie Rój "Sklepy cynamonowe". Pierwszy znany utwór Schulza "Noc Lipcowa" z 1928 r., został opublikowany dopiero w 1936 r., w tomie "Sanatorium pod Klepsydrą". Nikomu nieznany nauczyciel z dnia na dzień stał się postacią publiczną, Schulz zaczął częściej bywać w Warszawie, wszedł w świat literacki.
Czesław Miłosz pisał o twórczości Schulza: "Wszystkie jego opowieści są powiązane osobą narratora, który jest nieco fantasmagorycznym +ja+ autora. Narrator opowiada o swoich przygodach w prowincjonalnym miasteczku, gdzie wszystko jest przeobrażone, wyolbrzymione wykrzywione i zmienione w sen przez jego wyobraźnię. (...) Zarówno oryginalność, jak i siłę Schulz czerpał ze swego rodzinnego miasteczka. Dzięki zdolności spowijania najprostszych rzeczy pajęczyną metafory, czyni ze sprzedawców w sklepie swego ojca, ze służącej Adeli i samego ojca postaci mitologiczne, bohaterów przypowieści o egzystencji. Nie w literaturze faktu, lecz w niesamowitych fantasmagoriach Schulza żydowskie miasteczko znalazło swoje odbicie, choć było ono wykrzywione, wyłaniające się z wklęsłych i wypukłych zwierciadeł jego umysłu" - pisał Czesław Miłosz w swojej "Historii literatury polskiej" (Kraków, 1994).