80 lat temu zmarł Tadeusz Gebethner, piłkarz Polonii, wydawca i powstaniec warszawski

80 lat temu zmarł Tadeusz Gebethner, piłkarz Polonii, wydawca i powstaniec warszawski

80 lat temu zmarł Tadeusz Gebethner, piłkarz Polonii, wydawca i powstaniec warszawski

Udostępnij

14 października 1944 roku w niemieckim Stalagu XI-A Altengrabow zmarł Tadeusz Gebethner - wydawca, piłkarz, współzałożyciel i kapitan warszawskiej Polonii, działacz sportowy, żołnierz Armii Krajowej, powstaniec warszawski, Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

„Nigdy nie zapomnimy Tadeusza Gebethnera, tego szlachetnego człowieka, który uratował życie moje i męża. Kto jeszcze okazał tak wiele serca, tak głębokiego człowieczeństwa, tyle dobrej woli i bezinteresowności? Kto bardziej niż on zasługuje na wieczną wdzięczność i drzewko w Alei Sprawiedliwych w Jerozolimie?” - powiedziała 25 kwietnia 1983 roku podczas uroczystości w jerozolimskim Instytucie Yad Vashem Ludwika Abrahamer, która ocalała z Zagłady dzięki pomocy Gebethnera.

Wychodzący w Krakowie „Głos Narodu” 21 lipca 1938 roku podał pytania, na które nie umieli odpowiedzieć uczniowie 6-letniej szkoły średniej. „Chłopak, zapytany: kto był Jan Sobieski? — milczy, nie wie. Od innego dowiedziano się, że był w teatrze na +Balladynie+. Zapytano go więc: kto napisał +Balladynę+? Odpowiedź: Gebethner i Wolf!…” – zgorszył się anonimowy redaktor gazety.

Ta anegdota sporo mówi o pozycji domu wydawniczego Gebethnera i Wolffa w przedwojennej Polsce. Byli to wydawcy popularnych serii oraz najważniejszych dzieł literackich, właściciele księgarń w wielu polskich miastach – twórcy jednej z najbardziej rozpoznawalnych ówczesnych polskich marek handlowych.

Gdy Jan Robert Gebethner (1860-1910), współwłaściciel wydawnictwa, poprosił o rękę Marię Herse (1870-1950), współwłaścicielkę ekskluzywnego warszawskiego Domu Mody Bogusława Hersego (1872-1943) usytuowanego przy ul. Marszałkowskiej 150, Warszawa – jak czytamy na stronie „Sportowcy dla Niepodległej” - „musiała wstrzymać oddech”. „A gdy pojawiły się dzieci, wielu z pewnością zadawało sobie pytanie: czy można lepiej się urodzić?” – skomentowano.

Tadeusz Gebethner znał wielu literatów; wśród jego przyjaciół był m.in. sąsiad z kamienicy noblista Władysław Reymont, dla którego sprowadzał wino z Francji, oraz Jan Lechoń, kolega ze szkoły. Do grona jego znajomych należeli też Zofia Nałkowska, Juliusz Żuławski, Kornel Makuszyński, Mira Zimińska-Sygietyńska

Tadeusz Gebethner urodził się 18 listopada 1897 roku przy ul. Trębackiej 4 w Warszawie. Maturę zdał w 1916 roku w męskiej szkole realnej Konopczyńskiego. Grał w piłkarskiej drużynie szkolnej Stella, zorganizowanej w ramach Warszawskiego Koła Sportowego. „To ze Stelli wywodzili się zawodnicy pierwszego znanego składu Polonii, która pod wodzą brata Tadeusza, Jana Gebethnera, rozgrywała mecze już w 1911 roku” – napisał Łukasz Chmielewski na stronie „Polscy Sprawiedliwi”. W drużynie „Czarnych Koszul” występował też trzeci z braci Gebethnerów - Wacław (1899-1959), późniejszy kawaler Krzyża Srebrnego Orderu Virtuti Militari za wojnę z bolszewikami.

Wybuch I wojny światowej przerwał rozgrywki piłkarskie, jednak już 8 października 1915 r. w domu Gebethnerów przy ul. Zgoda 12 zawodnicy Polonii Warszawa postanowili oficjalnie zarejestrować pierwszy w Warszawie klub sportowy. Na prezesa wybrano kapitana drużyny Tadeusza Gebethnera, który nie miał jeszcze 18 lat.

Trzy lata później przerwał karierę piłkarską, a także studia w Wyższej Szkole Handlowej, aby wstąpić do 5. Pułku Ułanów Zasławskich. W 1920 r. w szeregach 2. Armii walczył w rejonie Lwowa. Później wraz z Polonią wyjechał na Górny Śląsk, by na obszarze plebiscytowym propagować polski sport. Był prezesem powstałego w 1920 roku polskiego klubu sportowego Polonia Bytom. „Był to prawdopodobnie tytuł honorowy” – czytamy na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego.

Po zakończeniu działań wojennych Tadeusz Gebethner wrócił do Warszawy na studia i do stołecznej Polonii. W „czarnej koszuli” rozegrał 137 meczów, zdobywając wicemistrzostwo Polski w 1921 roku. „Jakkolwiek drużynę Polonii nazwać można raczej zespołem zdolnych dyletantów, która siłę swą opiera nie na technice i zespołowym rozumieniu gry, lecz na szybkości, temperamencie i pysznych walorach fizycznych, to jednak przyznać należy, że jest ona przeciwnikiem groźnym dla każdego bez wyjątku klubu krajowego czy nawet zagranicznego” – ocenił nieco złośliwie ten sukces dziennikarz „Przeglądu Sportowego”.

W rozgrywkach 1923 roku Polonia zajęła trzecie miejsce. „Skład drużyny był wówczas odbiciem przekroju społecznego stolicy – grali w niej piłkarze różnych wyznań i narodowości: katolicy, protestanci, Żydzi, Rosjanie czy Czesi” - przypomniał Łukasz Chmielewski. „Zróżnicowanie kulturowe i etniczne +czarnych koszul+ nie było normą w przedwojennej Polsce” – podkreślono na stronie Instytutu Łukasiewicza.

„Grali dla ukochania piłki nożnej, dla chęci wyładowania nadmiaru drzemiącej w nich energji, dla dogodzenia namiętnościom, dlatego że grać lubią, czy przywykli, nawet dla poklasku – ale żaden z nich nie wstępował z pewnością na boisko z myślą, że mecz przyniesie mu teraz, czy później, jakoweś zyski materialne” – opisywał postawę ówczesnej Polonii „Przegląd Sportowy”, podkreślając, że zespół „Czarnych Koszul” „psychicznie nie pozbawił się owej młodzieńczości, co +nad poziomy wylata+, i idealnego zapału, który wątłemi rękami kilkunastu młodzieńców w r. 1915 potrafił stworzyć klub, będący dziś jedną z najpotężniejszych tego rodzaju organizacji w Polsce”.

Karierę sportową Tadeusz Gebethner zakończył w 1925 roku w wieku 28 lat i rozpoczął pracę w rodzinnym wydawnictwie – jako członek zarządu kierował działem hurtu. W latach 1929–34 był członkiem Zarządu Głównego Związku Księgarzy Polskich. Nadal grywał w Polonii w drużynie „oldboyów”.

Jako księgarz i wydawca znał wielu literatów; wśród jego przyjaciół był m.in. sąsiad z kamienicy noblista Władysław Reymont, dla którego księgarz sprowadzał wino z Francji, oraz Jan Lechoń, kolega ze szkoły Konopczyńskiego. Do grona jego znajomych należeli też m.in. Zofia Nałkowska, Juliusz Żuławski, Kornel Makuszyński, Mira Zimińska-Sygietyńska i Jan Lechoń.

Od 1925 r. był podporucznikiem rezerwy. Po wybuchu II wojny światowej, w szeregach 102 Pułku Ułanów bronił Grodna przed armią sowiecką. Internowany na Litwie, uciekł z obozu, niechybnie unikając w ten sposób śmierci - jego obozowych kolegów Sowieci po zajęciu Litwy zamordowali w Katyniu. Od 1940 roku był żołnierzem ZWZ-AK – najpierw w Wilnie, a od 1941 roku w Warszawie.

Latem 1942 roku w jego mieszkaniu przy ul. Śniadeckich 23 zjawiły się dwie Żydówki, które uciekły ze Skawiny przed transportem do Bełżca – Ludwika Abrahamer z 12-letnią córką Aliną. Do Gebethnera skierował je znajomy pracownik krakowskiej księgarni. „W każdym pokoju mieszkał ktoś z jego przyjaciół, któremu dał schronienie. I jeszcze jedno powiedział, czego nie zapomnę: czujcie się, panie, jak u siebie w domu” – wspominała Ludwika Abrahamer.

Po kilku tygodniach dołączył do nich mąż Ludwiki Solomon Abrahamer, któremu Gebethner załatwił fałszywą kenkartę. A kiedy Solomon zachorował, sprowadzony przez księgarza chirurg przeprowadził operację okulistyczną przy świecach, ratując pacjentowi wzrok.

Abrahamerowie mieszkali u Gebethnera dwa lata, w trakcie których ocalił ich raz jeszcze - w 1943 roku, gdy po anonimowym donosie zostali zatrzymani przez granatową policję – wykupił ich, dając łapówkę 20 tys. zł. Jak przypomniał Kamil Janicki w artykule pt. „Zarobki i ceny w Polsce podczas II wojny światowej” (wielkahistoria.pl), legalny, przydzielany na kartki, bochenek żytniego chleba kosztował w przededniu Powstania Warszawskiego 63 grosze. Natomiast na czarnym rynku – przeszło 7 zł. „Ogromna część Polaków zarabiała tylko 200 czy 250 złotych na miesiąc” – napisał Janicki.

Wiosną 1944 r. Tadeusz Gebethner zorganizował, wykorzystując kontakty w AK, wyjazd Abrahamerów na Węgry, gdzie udało im się przeżyć wojnę.

Mniej więcej w tym samym czasie Józef Kałuża, legendarny piłkarz Cracovii, powierzył zaprzyjaźnionemu księgarzowi swój podręcznik dla przyszłych adeptów futbolu – maszynopis zaginął bezpowrotnie podczas Powstania Warszawskiego.

W powstaniu Tadeusz Gebethner walczył pod pseudonimem Gustaw, początkowo jako członek sztabu 3. batalionu pancernego „Golski”, później jako dowódca odcinka „Południe”. 1 września 1944 roku po raz pierwszy został ranny. „W czasie niesamowitej strzelaniny (Niemcy strzelali z gruzów Lardellego i z Czerwonego Szpitala), por. +Gustaw+ podał mi linkę i w tym czasie dostał postrzał w rękę. Akcja ratunkowa została przerwana, a my czekaliśmy ok. 30 minut na odkopanie bramy zasypanej ziemią” - wspominał Jerzy Gałązka „Gałęzowski” (1925-93). „Por. "Gustaw" ze strzaskaną ręką leczony był w polowym szpitalu na Śniadeckich” - dodał. Dwa dni później, w bombardowaniu powstańczego szpitala, Gebethner został powtórnie ranny – stracił rękę i nogę.

11 września Tadeusz Gebethner został awansowany na stopień rotmistrza kawalerii, a 15 - odznaczony Krzyżem Walecznych.

Po kapitulacji powstania trafił do lazaretu Stalagu XI A Altengrabow, gdzie 14 października 1944 roku zmarł z odniesionych ran. Miał 46 lat. Pochowano go na przyobozowym cmentarzu w grobie nr 302. „Po wojnie teren objęły jednostki Armii Czerwonej, które wszystkie groby zrównały z ziemią - w tym rosyjskie - tworząc w ich miejscu leśny kompleks koszarowy. Obecnie teren nadal jest niedostępny - znajduje się tam baza Bundeswehry i poligon NATO” – czytamy na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego.

21 października 1981 roku Instytut Yad Vashem w Jerozolimie na wniosek Aliny Gross z domu Abrahamer uhonorował pośmiertnie Tadeusza Gebethnera tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

Paweł Tomczyk (PAP)

top/ dki/

źródło: https://dzieje.pl


Komentarze

Komentując naszą treść zgadzasz się z postanowieniami naszego regulaminu.
captcha

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się