Big Book Festival odbędzie się w tym roku w FUN Parku & Arenie Wspinaczkowej przy ulicy Merliniego 2 w Warszawie w dniach 22–24 czerwca.
Informacje o Spotkaniach:
SOBOTA 23 CZERWCA, GODZ. 17.00, PODWÓRKO
AUDYCJA „POCZYTALNI” TOK FM
NA ŻYWO Z UDZIAŁEM PUBLICZNOŚCI
Spieramy się o nowe powieści Jak przemijający cień Antonia Muñoza Moliny oraz Lód Laline Paull.
SOBOTA 23 CZERWCA, GODZ. 20.00, ARENA
POWIEŚĆ TO STAN UMYSŁU
O subtelnych związkach życia i literatury, dojrzewaniu i powieściopisarstwie, które umożliwia bycie kimś innym, z hiszpańskim autorem ANTONIEM MUÑOZEM MOLINĄ rozmawia Jarosław Gugała.
Więcej informacji dotyczących festiwalu oraz program spotkań znajdą Państwo na stronie internetowej pod udostępnionym adresem: www.bigbookfestival.pl
|
|
Jak przemijający cień
Antonio Muñoz Molina
Podróż jako poszukiwanie siebie. Podróż jako ucieczka. 4 kwietnia 1968 roku James Earl Ray zamordował Martina Luthera Kinga, po czym podjął desperacką ucieczkę. W jej trakcie spędził dziesięć dni w Lizbonie, gdzie ubiegał się o wizę do Angoli. I to stolica Portugalii jest tłem, a zarazem najważniejszą bohaterką tej powieści – celem trzech przeplatających się podróży: uciekiniera Raya w roku 1968; młodego Antonia, który przybył tu w roku 1987, by szukać inspiracji do napisania Zimy w Lizbonie; oraz Antonia dojrzałego, już uznanego pisarza, szukającego dziś w Lizbonie śladów tych dwóch absolutnie sobie obcych ludzi. Jak przemijający cień, powieść oryginalna i szczera, podejmuje temat tęsknoty za przeszłością i budowania własnej tożsamości.
|
Dostępne formaty:
|
|
|
|
|
POLECAMY RÓWNIEŻ:
|
|
Zima w Lizbonie
Antonio Muñoz Molina
Miłość i samotność. Alkohol, jazz i Lizbona nocą – najczęściej nagradzana powieść Munoza Moliny.
„Nasza przyjaźń była doraźna, nocna, oparta raczej na zbliżonych upodobaniach alkoholowych – piwo, białe wino, angielski dżin, burbon – niż na bezwstydzie jakichkolwiek wynurzeń, w jakie nigdy, no, może prawie nigdy nie zdarzało nam się popaść. Jako pijacy ze znacznym stażem obaj nie wierzyliśmy zbytnio w przesadną euforię i przyjaźń niesione przez alkohol i noc. Tylko raz, nad ranem, pod wpływem czterech nieroztropnych wytrawnych martini Biralbo opowiedział mi o swojej miłości do dziewczyny prawie mi nieznanej – Lukrecji – i o ich wspólnej podróży, z której właśnie powrócił. Obaj wypiliśmy zbyt dużo tamtej nocy. Następnego dnia, kiedy wstałem, okazało się, że wprawdzie nie mam kaca, ale ciągle jestem pijany, i że zapomniałem wszystko, co mi opowiedział. Pamiętałem jedynie nazwę miasta, w którym ta – tak gwałtownie rozpoczęta i zakończona - podróż miała dobiec kresu: Lizbona” - fragment powieści.
|
|
|
|
|
|
|