Od lat jestem przekonany, iż pomimo, że spada czytelnictwo książek nadal stanowią one danie główne wielu z nas, a napewno są dla ciut młodszego pokolenia przynajmniej przystawką lub deserem. Określiłbym moje pokolenie "57" roku jako jedne z ostatnich wychowanych na książce papierowej. Po nas przychodziło kolejne już pokolenie kserokopistów, potem komputerowców, druku cyfrowego, a ostatnio pokolenie tabletów i smartfonów z opcjami mobipliku.
Ale pomimo to tradycyjna papierowa książka broni się całkiem skutecznie. Oczywiście statystyki mówią co innego, ale młodzi przechytrzyli je czytając wtedy kiedy mają czas, w różnycvh miejscach i okolicznościach, np. stojąc w kolejce do dziekanatu.
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.