Sztuka czytania wg Marka Zagańczyka

Marek Zagańczyk

André Malraux „Antypamiętniki”

„Czyn nie zastępuje absolutu, ale pozwala o nim zapomnieć”. Zgodnie z tą maksymą André Malraux tworzył swoich bohaterów. Był jednym z nich, bohaterem bez powodu. „Książka i postać – pisze – narodziły się z rozmyślań o tym, co człowiek może przeciw śmierci. Stąd typ bohatera bez powodu, który gotów jest narazić się na tortury tylko dla wyobrażenia jakie ma o sobie, a może także dla zmierzenia się z własnym losem; to ryzyko wydawało mi się jedynym zwycięzcą śmierci”. Śmierć była obsesją Malraux, wyzwaniem, tematem jego książek, jego Antypamiętników.

„Nazywam tę książkę Antypamiętnikami, bo odpowiada na pytania, których pamiętniki nie stawiają i nie odpowiada na pytania, które stawiają; także dlatego, że można tu odnaleźć, często związaną z tragizmem, obecność nieodpartą i przemykającą się jak kot w cieniu: jest nią dziwność”. Antypamiętniki można czytać jako komentarz do powieści i jako autobiograficzną powieść. Nie wszystko przekonuje z jednakową siłą, a jednak nie ma w nich stron zbędnych. Liczy się całość, różnorodna, pełna sprzeczności, bliska naturze Malraux.

Pisanie o przeszłości traktuje Malraux jako próbę „przekształcenia losu, któremu się podlega w los, którym się włada”. W Antypamiętnikach patrzy na swoje życie z oddalenia. Opisuje sytuacje graniczne, chwile zachwytu i ludzi, którzy nadawali ton historii. Ale w tle zawsze pozostaje perspektywa śmierci, przezwyciężonej tylko na moment. Chwila przed plutonem egzekucyjnym, uwięzienie w czołgu wystawionym na pociski nieprzyjaciela, lot samolotem w burzy piaskowej są wystarczająco dramatyczne, trudne do oddania. A jednak tkwią w naszej pamięci i działają z niezwykłą mocą, wolne od retorycznych popisów.

Obok nich rozważania o religiach Wschodu, o wzajemnym przenikaniu się kultur. Pisane ze zrozumieniem, także ze świadomością udziału w czymś niewyrażalnym. „Mimo grzechu, diabła, absurdu, podświadomości – zauważa Malraux – Europejczyk uważa się za tego, kto działa – w świecie, gdzie zmiana jest wartością, postęp zdobyczą, a los historią. Hindus ma siebie za przedmiot działania – w świecie pamięci. […] Ale najgłębsze przeciwieństwo wynika stąd, że dla człowieka Zachodu, chrześcijanina czy ateisty, oczywistością fundamentalną jest śmierć, jakikolwiek sens jej się przydaje, gdy dla Indii tą oczywistością jest nieskończoność życia w nieskończoności czasu”.

Indochiny były dla Malraux zaskoczeniem, krainą innych form, innych ludzi. Dzięki nim potrafił pełniej spojrzeć na Europę i lepiej zrozumieć siebie. Na ogół nie lubił tajemnic, ale wiedział, że nie wszystkie zdoła przeniknąć. Podobnie, jak jego ojciec, który w rozmowie ze stryjem, Walterem Bergerem, znajomym Nietzschego, sprzeciwił się zdaniu, że „człowiek jest tylko kupką tajemnic”. Odpowiedział: „Człowiek jest tym, co czyni”. Dla Malraux to wyznanie pozostało ważne do końca, w Europie i Azji, w cieniu de Gaulle’a, Nehru i Mao. Ciekawiła go kondycja ludzka, „w wielkim człowieku – środki i natura jego wielkości, w świętym – charakter jego świętości. I te kilka rysów, które nie tyle wyrażają indywidualność, ile szczególną relację ze światem”.

Przejmująco pisał o swojej rodzinie. Jego dziadek i ojciec popełnili samobójstwo. Ich także fascynowała śmierć. Dziadek był człowiekiem głębokiej wiary. Zrażony do Kościoła, nie odstąpił od katolicyzmu. Powtarzał, że w jego wieku nie zmienia się religii. Nie wyobrażał sobie niedzieli bez mszy. Niezależnie od pory roku i pogody „stał wśród pokrzyw na skrzyżowaniu transeptu z nawą, z pamięci uczestniczył w nabożeństwie i usiłował przez witraże pochwycić słaby głos dzwonka oznajmiający Podniesienie”.

Ludzie historii zniszczyli w Malraux pasję przygody. A przecież długo traktował swoje życie jako „jedną z tych przygód ludzkich, które Szekspir tłumaczy nazywając je snami, lecz one snami nie są”. Politycy zajęli miejsce powieściowych awanturników. To oni stali się bohaterami sprzeciwu wobec losu. Oprócz nich ważna była dla Malraux tylko sztuka. „Jeżeli łączę ludzi, świątynie i groby, to tylko dlatego, że w ten sposób wyrażają to, co mija”. Ale sztuka nie jest dziedziną przemijającego, nie jest tylko ozdobą cywilizacji. Przeciwstawia się śmierci, sama nie będąc nieśmiertelną. Siłą sztuki jest przemiana, zmienność form, stała obecność człowieka. W muzeum wyobraźni André Malraux nie ma chronologii. Świątynie hinduska, grecka i chrześcijańska istnieją obok siebie i nawzajem się oświetlają.

Malraux pisze o sztuce niebezpiecznie zacierając granice między estetyką i religią. Tym samym wprowadza zamęt. Czasami bywa nawet, przynajmniej dla mnie, niezrozumiały. Są jednak w Antypamiętnikach fragmenty podważające jego myślenie o sztuce. W Kioto ogląda ogród, stare kamienie ułożone tak, że nie można ich widzieć wszystkich razem. „Mówią raczej o czasie geologicznym niż o wieczności”. I zdanie japońskiego przyjaciela o współczesnych muzeach: „Wystawiać tyle dzieł razem, to zabić każde z nich. […] Bardzo podobały mi się witraże. Nie rozumiem, dlaczego wybraliście malarstwo zamiast witraży. Obrazy, które zapala i gasi chwila”.

W 1977 roku, po śmierci Malraux, Józef Czapski ogłosił w „Kulturze” esej wspomnienie. Dał portret bliskiego sobie człowieka, bliskiego mimo różnic, a może właśnie dlatego. „Wbrew temu wszystkiemu, czego w tym człowieku przyjąć nie umiałem: tej gorączkowej, jakby coraz mniej opanowanej wielosłowności, tej nieustannej mitologizacji wszystkiego, o czym pisał i mówił, wciąż zastanawiam się jeszcze kim był ten człowiek, o błyskach myśli genialnych, człowiek wielkiej hojności, który brał udział we wszystkich wstrząsach dziejowych naszej epoki, który tyle myślał, tyle napisał o tym, co się w świecie działo, tyle pisał o sztuce wszystkich czasów i kultur, i tak je do nas zbliżył. Może jednak to było w tym człowieku najważniejsze, że umiał być przyjacielem”.

Życie jest dla Malraux nieustającym serio, odpowiedzialność za zło i dobro spada wyłącznie na człowieka. W takim świecie trudno być bohaterem choć nigdy nie brakuje powodów.

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się