Durs Grünbein - Laureatem Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta 2020
Fundacja im. Zbigniewa Herberta ogłosiła nazwisko laureata Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta 2020. Uhonorowano nią Dursa Grünbeina, poetę i eseistę, uznanego przez krytykę za pierwszego wielkiego poetę zjednoczonych Niemiec. Partnerem strategicznym Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta jest Fundacja PZU.
„Grünbein jest jednym z najbardziej znanych i docenianych poetów języka niemieckiego, nie tylko przez wartość swojego ogromnego dorobku, ale także przez zakres zainteresowań i podejmowanych tematów. Urodzony w byłej NRD, opisuje doświadczenia szarych dni »demokracji ludowej« i szarość ulic spopielonego w czasie wojny Drezna, ale także kolorowy chaos i niejednoznaczność dzisiejszych czasów. Grünbein, pozostając blisko współczesnego życia, wchodzi w żywy kontakt ze sztuką i filozofią. Jego wiersze to dialogi z Seneką, Pascalem, Kartezjuszem. Bezustannie poddaje poetyckiej analizie egzystencję, stawiając zburzony niegdyś most łączący poezję i filozofię. W tym sensie Grünbein jest także bliski tradycji poetyckiej Zbigniewa Herberta: uniwersalna kultura wciąż stanowi dla niego punkt odniesienia” – uzasadniał werdykt Tomasz Różycki, tegoroczny przewodniczący Jury.
Durs Grünbein jest „jednym z najlepszych poetów i eseistów swojego pokolenia. Był także przyjacielem Heinera Müllera, najbardziej wpływowego intelektualisty w Niemczech. Po upadku muru berlińskiego napisał tomy wierszy, które zasłynęły z połączenia poetyckiej wizji ze współczesną wiedzą” – podkreślał inny członek Jury, Michael Krüger, niemiecki poeta i wydawca.
Sam laureat zaś napisał: „to wielki zaszczyt otrzymać nagrodę imienia Zbigniewa Herberta, jednego z polskich pionierów powojennej poezji. Kiedy dojrzewałem jako twórca, właśnie odkrycie polskiej poezji współczesnej, przede wszystkim Herberta, bardzo mi pomogło, zarówno w sensie etycznym, jak i filozoficznym. Jego wiersze były nie tylko przykładami formalnego mistrzostwa, ale także lekcją wolności umysłu i charakteru, niezwykle przydatnymi dla osoby dorastającej w małym kraju za Odrą, dawnych Niemczech Wschodnich ”.
Durs Grünbein urodził się w 1962 r. w Dreźnie. Studiował teatrologię w Berlinie, od połowy lat 80. był wolnym strzelcem, współpracującym z redakcjami czasopism literackich. Po obaleniu berlińskiego muru i zjednoczeniu Niemiec podróżował po Europie, Azji Południowo-Wschodniej oraz Stanach Zjednoczonych. Obecnie wykłada poetykę na Akademii Sztuk Pięknych w Düsseldorfie, mieszka zaś we wschodniej części Berlina.
Debiutował tomem „Grauzone morgens” (1988), następnie opublikował blisko 20 zbiorów wierszy. Jest tłumaczem oraz autorem esejów i librett operowych. Polski czytelnik może poznać jego twórczość dzięki tomowi „Mizantrop na Capri. Historie. Wiersze” (przeł. Andrzej Kopacki) oraz zbiorowi esejów „Wulkan i wiersz” (przeł. Jakub Ekier).
Międzynarodowa Nagroda Literacka im. Zbigniewa Herberta to wyróżnienie na polu literatury światowej – przede wszystkim w dziedzinie poezji. Przyznawana jest od 2013 roku za wybitne dokonania artystyczne i intelektualne nawiązujące do idei, które przyświecały twórczości Zbigniewa Herberta.
Jej laureatami byli dotąd W.S. Merwin, Charles Simic, Ryszard Krynicki, Lars Gustafsson, Breyten Breytenbach, Nuala Ni Dhomhnaill oraz Agi Miszol.
„Szczególne znaczenie ma dla mnie fakt, iż Jury postanowiło tym razem uhonorować poetę z Niemiec, a więc kraju, który miał wielkie znaczenie dla Zbigniewa Herberta. Dzięki znakomitym tłumaczom, choćby Karlowi Dedeciusowi, wydawał tam książki i był wręcz kochany przez niemieckich czytelników
i poetów. Wiele lat spędziliśmy razem w Berlinie Zachodnim, o którym Herbert mówił, że jest dobrym miastem dla poety, ma dostateczną ilość muzeów i miejsc do spacerowania” – wspominała Katarzyna Herbert, wdowa po poecie i założycielka Fundacji.
„Warto podkreślić, że Durs Grünbein prowadzi w swojej twórczości wyrafinowany dialog z kulturą antyczną, poprzez refleksję nad historią rzymskiego cesarstwa komentuje naszą współczesność, nieco podobnie jak Herbert, który poprzez esej o wojnach, jakie prowadziły Ateny Peryklesa komentował inwazję wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, mającą miejsce w roku 1968. Jeśli zaś chodzi o związki Herberta z poetami niemieckimi, ciekawie byłoby przypomnieć jego utwór »Do Michaela Krügera«, a więc wiersz zwrócony do jednego z członków naszego Jury” – dodawał Andrzej Franaszek, biograf Zbigniewa Herberta i sekretarz Nagrody.
Nota biograficzna
Durs Grünbein przyszedł na świat 9 października 1962 r. w Dreźnie, w byłej NRD, zniewolonej przez komunistyczny reżim i jego tajną policję Stasi, a zarazem w mieście, które pod koniec II wojny światowej stało się ofiarą alianckich nalotów dywanowych. Poeta wspomni później: „urodziłem się
w Dreźnie, w Saksonii, czyli w regionie, który zawsze miał wysokie mniemanie o swojej kulturze, swojej wrażliwości estetycznej. Po bombardowaniach u schyłku wojny miasto było jedną wielką barokową ruiną, rumowiskiem, nad którym kwiliły skrzypce” (przeł. A. Kopacki). Do tematu tego artysta wróci w zbiorze „Porzellan. Poem vom Untergang meiner Stadt” (2005).
O dzieciństwie i młodości spędzonych w „strefie szarości” (jak określił to tytuł jego pierwszego tomu wierszy) mówił Grünbein w jednym z wywiadów: „żyłem w sytuacji braku wolności, a w najlepszym razie bardzo poważnego jej ograniczenia. Widziałem, jak cierpią ludzie wokół mnie, widziałem jak sam muszę modyfikować moje życie, bo tak chce tego zniewalająca mnie władza. Jest jednak coś, co wiązało się z życiem w systemie komunistycznym, co paradoksalnie okazało się dla mnie bardzo inspirujące. Chodzi o fascynację antykiem. Jako młodzi, ciekawi świata ludzie nie mieliśmy dostępu do dużej części – zwłaszcza współczesnej – sztuki, koncentrowaliśmy się więc właśnie głównie na dziełach pochodzących z czasów starożytnych. Cenzura nie pozwalała nam czytać wielu zachodnich powieści z ostatnich lat, za to bez problemu dawała nam dostęp do dzieł sprzed wieków”. Fascynacji kulturą starożytnego Rzymu Grünbein da z czasem wyraz także we własnej twórczości.
***
Przyszły autor „Mizantropa na Capri” studiował teatrologię w Berlinie, zaś od połowy lat 80. był wolnym strzelcem, współpracującym z redakcjami czasopism literackich. Po obaleniu berlińskiego muru i zjednoczeniu Niemiec podróżował po Europie, Azji Południowo-Wschodniej oraz Stanach Zjednoczonych. Obecnie wykłada poetykę na Akademii Sztuk Pięknych w Düsseldorfie, mieszka zaś we wschodniej części Berlina.
Jako poeta zadebiutował w roku 1988 tomem „Grauzone morgens” („Strefa szarości nad ranem”). Tłumacz Andrzej Kopacki rekonstruuje, że Grünbein „wszedł do literatury niemieckiej jak burza albo raczej jak hiperborejski wiatr i w ciągu paru lat uzbierał moc epitetów, wśród których nie zabrakło porównań do debiutu Hofmannsthala czy (zwłaszcza) Enzensbergera”. Krytycy chętnie uznawali go za pierwszego wielkiego poetą zjednoczonych Niemiec, „pierwszy rodzimy głos nowej Republiki”. Na znaczenie jego wierszy wpływa choćby fakt, że Grünbein – jak to ocenia germanistka Aleksandra Burdziej – „potrafi wręcz wirtuozowsko czerpać z możliwości, jakie daje mu jego ojczysty język”, „mistrzowsko posługuje się aluzjami i skojarzeniami”, jest autorem „odważnie eksperymentującym ze słowem”. Krytycy podkreślali rozpiętość tonacji, jakie można odnaleźć
w twórczości Grünbeina, w tym zwłaszcza ironię oraz sarkazm. Amerykańska badaczka literatury, Helen Vendler chwaliła jej „sardoniczny humor, dzikość, gwałtowną szczerość – wyrażone w liniach o chłodnej formalnej elegancji”, zaś brytyjski krytyk, Philip Oltermann oceniał, iż Grünbein „uwielbia przeskakiwać z jednego rejestru do drugiego – w jednej chwili jest ulicznym poetą Berlina, by w drugiej dotknąć marmurowego świata antycznej filozofii”.
Wyrafinowana i odkrywcza intelektualnie poezja Grünbeina udowadnia, że w obrębie wiersza możliwe jest formułowanie pytań filozoficznych (sztandarowym przykładem jest tu poświęcony Kartezjuszowi tom “Vom Schnee oder Descartes in Deutschland”), łączenie odniesień do własnej biografii z kulturową pamięcią, poruszanie kwestii dotyczących tak moralności (choćby współczesnej niechęci do konfrontowania się ze śmiercią), jak nauki czy biologii. Zwłaszcza we wczesnych tomach niemiecki poeta – uważa przywołana przed chwilą Aleksandra Burdziej – „prowokująco sprowadza człowieka do istoty czysto biologicznej, podkreśla jego cielesność i śmiertelność”, co więcej – „nie daje jednostce ludzkiej żadnej szansy wydostania się z więzienia cielesności”.
Polski tłumacz i poeta, Jakub Ekier ocenia: „Nie wiem, czy poza nim jest dziś na świecie inny najwyższego lotu poeta i eseista, który prowadziłby tak wieloraki dialog z twórcami przeszłości. Ajschylos i Lukrecjusz, Seneka i Shakespeare… Kogo tu nie ma? Przyrodoznawcy i filozofowie różnych epok mają niemieckiemu autorowi – i nam za jego pośrednictwem – równie dużo do powiedzenia, jak ludzie pióra trzech ostatnich tysiącleci. Tak: do powiedzenia. Bo zwłaszcza poeci, nawet najodleglejsi w czasie i przestrzeni, są dla Grünbeina głosami, wciąż niewybrzmiałymi w swojej fizyczności. Właśnie fizyczność i śmiertelność ludzką umie on w dzisiejszych postmetafizycznych czasach eksplorować
z siłą świeżego odkrycia. Czyni to i w swoich wierszach, i w esejach, które nie ustępują im urodą językową i rozmachem skojarzeń. Jedne i drugie pozwalają usłyszeć jego własną dykcję, spokojną, niewymuszoną i czytelną. Drugi Auden? Drugi Brodski? Skądże! Każdy z nich i każdy z ludzi był pierwszy. To uzmysławia nam Grünbein swoim pisarstwem – i w nim także jest pierwszy”.
Andrzej Kopacki podkreśla natomiast, że jeśli w pierwszej fazie swojej twórczości Grünbein był „głównie przyrodoznawcą, historykiem natury i antropologiem”, to „przełom wieków przynosi nową jakość w jego twórczości lirycznej: pokaźne cykle antyczne”. Błyskotliwy dialog z kulturą antyczną odnajdziemy m.in. w inspirowanym postacią cesarza Tyberiusza tomie „Mizantrop na Capri”, który w roku 2012 przyniósł poecie przyznawaną przez miasto Gdańsk nagrodę Europejski Poeta Wolności. Krzysztof Pomian tak wtedy uzasadniał decyzję jury: Grünbein „z kultury rzymskiej robi zwierciadło, które podsuwa nam, żebyśmy mogli obejrzeć ułomności, zbrodnie czy występki naszej cywilizacji. [...] Czytamy o Rzymie, ale na myśl przychodzi Nowy Jork czy jakakolwiek inna wielka metropolia”. Sam poeta komentował: „Ameryka to współczesny Rzym. Najmocniej uderzyło mnie to, kiedy stanąłem na schodach Kapitolu w Waszyngtonie. Przecież to wypisz wymaluj rzymski Kapitol sprzed wieków”.
Dodać tu również można, że trzy lata wcześniej Grünbein wraz z Adamem Zagajewskim został laureatem Nagrody im. Samuela Bogumiła Lindego, fundowanej przez miasta partnerskie Toruń
i Getynga.
***
Tomasz Różycki, poeta i prozaik, juror Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta reasumuje: „Grünbein jest jednym z najbardziej znanych i docenianych w tej chwili poetów języka niemieckiego, nie tylko przez wartość ogromnego twórczego dorobku, ale także przez zakres swoich zainteresowań i podejmowanych przez lata tematów. Urodzony w byłej NRD, opisuje doświadczenia szarych dni demokracji ludowej i szarość ulic spopielonego w czasie wojny Drezna, ale także kolorowy chaos i niejednoznaczność dzisiejszych czasów. Jego poezja, mieszające rożne style wypowiedzi, od tych najbardziej metaforycznych aż po potoczne i uderzające swoją bezpardonową bezpośredniością, przybiera często odważnie unowocześnione choć z gruntu klasyczne formy literackie: elegii, ody, sonetu, poematu epickiego i poematu prozą. Grünbein, pozostając blisko współczesnego życia, wchodzi w żywy kontakt ze sztuką i filozofią, jakby za przykład miał wielkich poprzedników niemieckiego języka: Hölderlina, Novalisa, Goethego. Jego wiersze to dialogi
z wielkimi: Seneką, Pascalem, Kartezjuszem. Bezustannie poddaje poetyckiej analizie egzystencję, stawiając zburzony niegdyś most łączący poezję i filozofię, co widać najlepiej w przypadku szeroko komentowanego długiego poematu o Kartezjuszu, który sam w sobie jest czymś w rodzaju aparatu, poetyckiej maszyny służącej refleksji.
W tym sensie Grünbein jest także bliski tradycji poetyckiej Zbigniewa Herberta: uniwersalna kultura wciąż stanowi dla niego odniesienie, miejsce, w którym żyjemy wszyscy, pomimo upływu lat, zmiany mód i sposobów komunikowania. To także niewyczerpany zasób pytań, które nadal warto stawiać, sposób na odnalezienie pokrewieństwa w obliczu niespokojnej teraźniejszości. Element trwałości, coś, co pozwala na moment zapomnieć o czasie i przestrzeni, które nas dzielą”.
Sam Durs Grünbein ocenia, że wiersz jest przede wszystkim „spotkaniem z samym sobą”, poeta zaś nigdy nie zapomina całkowicie o dzieciństwie i nie rezygnuje z cech takich, jak „żartobliwość, miłość domu, ciekawość świata, głód mitów i opowieści”. A przecież równocześnie poezja poprzedza „wszystkie znane struktury historii i gospodarki. Była obecna w rogu jaskini myśliwego z epoki kamienia, tak jak jest teraz w stołówce fabryki produkującej samoloty odrzutowe”. A zatem „tylko społeczeństwo [...] pozbawione wszelkich innych pragnień poza reprodukcją ekonomiczną, może pozwolić sobie na zwątpienie w tak zwaną trudną sztukę poezji”.
***
Durs Grünbein debiutował tomem „Grauzone morgens” (1988). Następnie opublikował blisko 20 zbiorów wierszy, wśród nich m.in. „Vom Schnee oder Descartes in Deutschland” (2003),
„Der Misanthrop auf Capri” (2005), „Porzellan. Poem vom Untergang meiner Stadt” (2005) oraz „Zündkerzen” (2017). Jest autorem zbiorów esejów oraz librett operowych. Na język niemiecki tłumaczył tragedie Ajschylosa i Seneki, ale także współczesne dzieła Sary Kane, Teda Hughesa, Wallace’a Stevensa, Samuela Becketta, Johna Ashbery’ego czy Tomasa Venclovy.
Ma na swoim koncie liczne nagrody, w tym m.in.: Bremer Literaturförderpreis (1992), Peter-Huchel-Preis (1995), Georg-Büchner-Preis (1995), Friedrich-Nietzsche-Preis (2004), Friedrich-Hölderlin-Preis (2005), Berliner Literaturpreis (2006), Premio Internazionale Pier Paolo Pasolini Roma (2006), Nagrodę im. Samuela Bogumiła Lindego (wraz z Adamem Zagajewskim, 2009),
Tomas-Tranströmer-Preis (2012), Nagrodę Europejski Poeta Wolności (Gdańsk, 2012) czy Premio Internazionale di Poesia – Centro di Poesia Contemporanea dell’Università di Bologna (2019).
***
Twórczość Dursa Grünbeina na język polski przekładali Marek Śnieciński („Odra” 1996, nr 5)
i Piotr Roguski („Kwartalnik Artystyczny” 1998, nr 4), a przede wszystkim Jakub Ekier
i Andrzej Kopacki.
Polski czytelnik może sięgnąć m.in. po tom „Mizantrop na Capri. Historie. Wiersze” (2011, przeł. Andrzej Kopacki) oraz książkę eseistyczną „Wulkan i wiersz” (2010, przeł. Jakub Ekier),
a także liczne publikacje na łamach „Literatury na Świecie” (1998, nr 3; 2011, nr 7-8; 2014, nr 1/2; 2015, nr 5/6).
Durs Grünbein – wybór wierszy
***
JAKAŚ MIZERNA KOBIETA
rano w drodze do pracy jej trochę
chwiejny krok kiedy wchodzi na jezdnię –
brzydkie cienkie nogi z siniakami
ubrana w lila sukienkę
i z porysowaną białą torbą
w pewnej chwili się odwraca
patrzysz młoda twarz ze znużonym wyrazem
niezmieniona po paru tygodniach martwa.
Kto zna odnalezioną osobę? Kto ją widział ostatni? Kto może
udzielić bliższych informacji?
(przeł. Jakub Ekier; z tomu „Grauzone morgens”, 1988)
Lekcja podstawy czaszki
Man a thought-sign Charles Peirce
1 Tym jesteś co na krawędzi
Anatomicznej tablicy Spisane.
Ktokolwiek ględzi Szkieletom coś o psychice
Tkwi w błędzie tak bezsensownie
Jak w czasie, paszczy pazernej
Tkwi (mniejsza już o mózgowie)
Wszystko śmierdząco śmiertelne.
2 Nie zna pardonu sen
o tym By zawsze móc lekko myśleć.
Przymus? Nie trzeba. Dżinn lotny
Tak czy tak trzyma się ściśle Powietrza (po grecku pneuma).
Co czyni wolnym? Lot w chmurach.
Zginanie się grozi reuma- Tyzmem.
Ty wiesz... boś samuraj.
3 Między mną samym a mową
Zwierzę panicznie wciąż patrzy
Włóczące się, chore płciowo. Jest coś co nie da się zatrzeć
Co moje zwierzęce ja Zatrzyma – kreska myślnika. Nagi ułamek.
On trwa I świat w równaniu zamyka.
4 Tu wszystkim kręci narkotyk
I błędnym przejściem są znaki
W których ty, pośród ślepoty
Porównań, giniesz nijaki. Kiedy śnisz...
Wzrokiem cię tropią
Obrazki płatne ratami.
Kto oprze się temu opium
Co z mózgu jest i mózg mami?
5 Nad krawędź nocy ja niemy
Wynurzam się i spotykam Siebie samego.
Szum we mnie. Mój słuch się na deszcz wymyka.
Za mną zostaje w ciemności Czyjś głos nudnawy, nieważki.
Wtem nagły ruch, kamień, kości. ...lekcja podstawy czaszki.
(przeł. Jakub Ekier; z tomu „Schädelbasislektion”, 1991)