Jak stworzyć bibliotekę jutra? Zainspiruj się!
Iwona Pietrzak-Płachta, Nauczycielka Roku 2022 podejmuje temat wyzwań, jakie dla bibliotek i czytania stwarza świat wirtualny. Dzieli się też swoimi refleksjami dotyczącymi dobrostanu uczniów i pomysłami na upowszechnianie czytelnictwa. Jaka jest jej koncepcja bibliotek jutra? Na pewno powinny działać w zgodzie z potrzebami lokalnej społeczności i dla niej, uwzględniając przemiany współczesnego świata. Co jeszcze? Polecamy inspirującą lekturę!
Biblioteki. Wypożyczalnie książek. Centra czytelnicze i naukowe. Magazyny gromadzące różnorodne zbiory i instytucje prowadzące usługi informacyjne.
Czy dzisiaj, w tak dynamicznie zmieniającym się świecie, to wystarczy? Czy ten stereotyp nie jest przekleństwem spychającym bibliotekę poza margines społecznych zainteresowań? Czy potrzebni będziemy my – bibliotekarze? Przecież biblioteki samoobsługowe nie są już dzisiaj żadnym science fiction i łatwo je sobie wyobrazić na szkolnych korytarzach, jak automaty z napojami, lekturomaty. Pod numerem 1. „Ouo vadis”, pod numerem 2. „Latarnik”, pod numerem 3. itd. Do tego wszechobecna cyfryzacja i wizja zastąpienia tradycyjnej biblioteki przez bibliotekę wirtualną. Wszystkie te zmiany mogą niepokoić środowisko bibliotekarskie.
Pojawia się, więc pytanie – czy przetrwamy i wygramy z technologią i automatyzacją? Czy wobec pojawiających się zagrożeń, tradycyjne biblioteki nadal będą chętnie odwiedzanym miejscem i czy mogą być konkurencyjne dla bibliotek wirtualnych?
Jedno jest pewne. Biblioteki dzisiaj, a już na pewno jutro nie mogą być tylko magazynami i wypożyczalniami książek. To muszą być mocno bijące serca miejsc, w których funkcjonują, przestrzenie działające zgodnie z potrzebami lokalnej społeczności i dla lokalnej społeczności, uwzględniające przemiany współczesnego świata, a zatem miejsca animacji kultury, strefy odpoczynku od nowych technologii lub centra nowych technologii (w zależności od założenia), obszary rozwijania potencjałów.
A bibliotekarze muszą tworzyć ich atmosferę, wpływać na czytelników tak, by chcieli wrócić. Jeśli nie będą kreatorami bibliotecznej marki i przestrzeni, zastąpią ich biblioteki samoobsługowe. Bo książkę może podać maszyna. Ale maszyna nie stworzy poczucia bliskości, zaufania i niepowtarzalnej atmosfery. A człowiek tak!
Od lat zmienia się rola bibliotek – to proces naturalny i nieuchronny. Książka jest nadal ważna, ale nie najważniejsza. Najistotniejszy jest człowiek, a książka i usługi biblioteczne są jedynie narzędziami służącymi jego rozwojowi. Możemy się przed tym bronić. Stać na straży tradycyjnych książnic – świątyń ciszy i powagi. Możemy zostać strażnikami niesplamionych kawą kart bibliotecznych i ksiąg. I zniknąć w niebycie zbędności. Ale możemy też uratować nasz biblioteczny mikroświat i wpuścić do biblioteki lokalne społeczności, wsłuchać się w ich potrzeby. Sprawić, by użytkownicy mieli realny wpływ na to, czym ona jest i co się w niej dzieje.
W sukurs przychodzi nam koncepcja biblioteki jako trzeciego miejsca – przestrzeni dla nieformalnego życia publicznego, w której chętnie asię przebywa i spędza czas wspólnie z innymi. Miejsca zapewniającego wygodne strefy do nauki, pracy, odpoczynku i innych form aktywności zgodnie z różnorodną ofertą skierowaną do użytkowników.
Koncepcja „trzeciego miejsca” została stworzona przez Ray’a Oldenburga. To koncept, według którego życie każdego człowieka koncentruje się wokół trzech miejsc: domu, pracy i owego „trzeciego miejsca”. Dom to przestrzeń wspólnego funkcjonowania z najbliższymi osobami, miejsce najbardziej intymne, w którym czujemy się dobrze, bezpiecznie, pewnie. Praca stanowi miejsce realizacji ambicji zawodowych, pokonywania przeszkód i wyzwań. Natomiast „trzecie miejsce” to przestrzeń, w której spędzamy wolny czas i prowadzimy szeroko pojęte życie towarzyskie i społeczne, na neutralnym gruncie, gdzie w atmosferze wolnej od obowiązków domowych i zawodowych można spędzić miło czas, zrelaksować się, porozmawiać. To przestrzeń tętniąca życiem lokalnej społeczności, wzmacniająca w niej poczucie przynależności i więzi z innymi...