„Nigdzie nie jest bowiem powiedziane, że dyletant nie ma nic do powiedzenia”.100 lat temu urodził się Leopold Tyrmand

„Nigdzie nie jest bowiem powiedziane, że dyletant nie ma nic do powiedzenia”.100 lat temu urodził się Leopold Tyrmand

„Nigdzie nie jest bowiem powiedziane, że dyletant nie ma nic do powiedzenia”.100 lat temu urodził się Leopold Tyrmand

Udostępnij

Kojarzony z bikiniarzami, choć sam się do tego nie przyznawał. Wielki miłośnik jazzu, autor kultowej powieści o Warszawie. 16 maja przypada setna rocznica urodzin Leopolda Tyrmanda – jednego z najważniejszych polskich twórców popkultury. 

Urodził się 16 maja 1920 roku w Warszawie. Jego rodzice, Mieczysław Tyrmand i Maryla Oliwenstein, byli zasymilowanymi Żydami. Po ukończeniu gimnazjum Leopold wyjechał do Paryża, gdzie przez rok studiował architekturę w paryskiej Akademii Sztuk Pięknych. W momencie wybuchu drugiej wojny światowej przebywał w Warszawie. Stamtąd przedostał się do Wilna, jego rodzice jednak zostali wywiezieni do obozu w Majdanku – matce udało się przeżyć, wyjechała później do Izraela, ojciec poniósł śmierć w obozie.

W Wilnie Leopold Tyrmand podjął pracę w największym rosyjskim dzienniku „Prawda komsomolska”, dla którego pisał felietony polityczno-społeczne i sportowe. Po wojnie jednakże zatajał ten fakt – wyjawił go dopiero w 1967 roku. W czasie wojny współpracował również z konspiracyjną organizacją niepodległościową. W kwietniu 1941 roku został aresztowany przez NKWD. Za współpracę z organizacją antyradziecką skazano go na osiem lat więzienia. Miesiąc później, po ataku Niemców na zajęte przez Rosjan Wilno, udało mu się zbiec z rozbitego transportu kolejowego. W obawie przed rozpoznaniem go jako Żyda, postarał się o fałszywe dokumenty, wystawione na francuskie nazwisko, i zgłosił się na wyjazd do Rzeszy, gdzie miał pracować jako robotnik. Przebywał w Moguncji, Wiesbaden i Frankfurcie nad Menem, pracując między innymi jako kelner, tłumacz, pomocnik bibliotekarza i robotnik kolejowy. W 1944 roku zaciągnął się na niemiecki statek, chcąc się w ten sposób przedostać do Szwecji. W norweskim porcie Stavanger uciekł ze statku, został schwytany i umieszczony w obozie koncentracyjnym Grini w pobliżu Oslo. Po zakończeniu wojny do kwietnia 1946 roku przebywał w Danii i Norwegii jako pracownik Międzynarodowego Czerwonego Krzyża oraz korespondent Polskiej Agencji Prasowej Polpress. Po powrocie do Warszawy podjął pracę dziennikarza w Agencji Prasowo-Informacyjnej. Zamieszkał w przedwojennym budynku YMCA, opisanym przez niego w Dzienniku 1954. Publikował artykuły i felietony w „Ekspresie Wieczornym”, „Rzeczpospolitej”, „Dziś i Jutro”, „Ruchu Muzycznym” oraz w „Przekroju”. Dla tego ostatniego w 1948 roku przeprowadził wywiady między innymi z Pablem Picassem, Ilją Erenburgiem i Michaiłem Szołochowem. W 1950 roku Tyrmand został usunięty z „Przekroju” za napisanie sprawozdania z turnieju bokserskiego. W sprawozdaniu tym skrytykował stronniczość sędziów radzieckich. Po rozwiązaniu współpracy z „Przekrojem” pisał dla „Tygodnika Powszechnego” do czasu zamknięcia pisma przez władze komunistyczne w roku 1953 (redakcja odmówiła publikacji oficjalnego nekrologu Stalina).

Literacko debiutował w 1947 roku zbiorem opowiadań wojennych Hotel Ansgar. Na początku 1954 roku pisał dziennik, opublikowany później jako Dziennik 1954. Pisanie dziennika przerwał, ponieważ wydawnictwo Czytelnik zamówiło u niego powieść Zły, która ukazała się dwa lata później i mimo niezbyt przychylnych głosów ówczesnej krytyki, niemal od razu stała się kultowa.

W 1955 roku Tyrmand ożenił się z Małgorzatą Rubel-Żurowską, studentką Akademii Sztuk Piękych. Szybko jednak się z nią rozwiódł, wiążąc się pod koniec lat pięćdziesiątych ze znaną dziennikarką mody, późniejszą projektantką Barbarą Hoff. Był aktywnym działaczem ruchu jazzowego w Polsce – w 1957 roku ukazała się napisana przez niego monografia U brzegów jazzu.

Tyrmanda postrzegano jako bikiniarza – na ten wizerunek znaczący wpływ miała jego fascynacja jazzem oraz noszone przez niego charakterystyczne kolorowe skarpetki. Władze komunistycznie usilnie zwalczały ten trend. W związku z tym ostatnia książka, którą udało mu się wydać w Polsce, ukazała się w 1961 roku. Była to powieść Filip, zawierająca autobiograficzne wątki z czasów drugiej wojny światowej. Kolejne dzieła zatrzymywała cenzura, odmawiano także wznowień jego poprzednich książek. Od 1958 roku Leopold Tyrmand siedmiokrotnie składał wniosek o paszport. Otrzymał go w 1959 roku, wyjeżdżając z Polski na chwilę. Ponownie uzyskał go dopiero w roku 1965, z czego natychmiast skorzystał, opuszczając Polskę już na zawsze. Podróżował po Europie, udał się też do Izraela, gdzie spotkał się z matką. Na początku 1966 roku dotarł do Stanów Zjednoczonych. Otrzymał tam stypendium Departamentu Stanu, przyznane mu jako „znaczącej postaci opiniotwórczej”. W Stanach pozostał już na stałe. W 1967 roku rozpoczął współpracę z tygodnikiem „The New Yorker”, publikował też (do 1971 roku, kiedy poróżnił się z Jerzym Giedroyciem) w paryskiej „Kulturze”. W Stanach ukazały się również zbiory jego esejów Dziennik amerykański oraz Zapiski dyletanta. Prowadził wykłady na Uniwersytecie Stanowym Nowego Jorku oraz Uniwersytecie Columbia. Był jednym z sygnatariuszy Listu 59 (protestu przeciwko zmianom w Konstytucji PRL). Tyrmand, uważając się za konserwatystę, w 1976 roku współtworzył – wraz z członkami The Rockford Institute – ukazujące się do dziś amerykańskie konserwatywne pismo „Chronicles of Culture”. Krytykował pornografię i amerykański mainstream, był obrońcą tradycyjnych wartości.

W 1971 roku Leopold Tyrmand ożenił się po raz trzeci, z Mary Ellen Fox, swoją czytelniczką i doktorantką iberystyki. Miał z nią dwoje dzieci. Zmarł 19 marca 1985 w Fort Myers na Florydzie.

„Ponieważ nie mam wykształcenia filozoficznego, socjologicznego, historycznego ani w dziedzinie nauk politycznych, zaś myślę nieustannie o filozofii, socjologii, historii i polityce, przeto przyjąć trzeba, iż myślę nieprawidłowo i niezgodnie ze zdobyczami tych dyscyplin.

Popadając w nałóg uzewnętrzniania mych myśli, narażam się na słuszny zarzut dyletantyzmu.

Mimo to, zakładając, że me przesłanki i wnioski odznaczać się będą dowolnością, postanowiłem je spisać […]. Nigdzie nie jest bowiem powiedziane, że dyletant nie ma nic do powiedzenia”.

[L. Tyrmand, Zapiski dyletanta]

Okoliczności powstania Dziennika 1954 nie są do końca jasne. Choć sam autor utrzymywał, że napisał go w 1954 roku, po usunięciu go z „Przekroju” i zamknięciu redakcji „Tygodnika Powszechnego”, wielu krytyków i literaturoznawców sądzi, że dziennik powstał po wyjeździe pisarza na Zachód – w całości został opublikowany dopiero w 1980 roku w Londynie. Niemniej jednak opisane w dzienniku pierwsze trzy miesiące 1954 roku, oprócz odmalowania relacji w środowisku artystyczno-literackim, są bezcennym obrazem epoki – zawierają ironiczne spostrzeżenia dotyczące sytuacji społecznej i kulturowej, a także absurdów życia i zacofania gospodarczego w PRL-u. Tyrmand opisał Warszawę odbudowywaną z gruzów, wracając także do tego, co pamiętał sprzed wojny. Dziennik jest również swoistym przejawem autokreacji, do czego autor sam przyznaje się niemal na wstępie: „Od samego początku, od pierwszej chwili, gdy zacząłem ten dziennik, prześladuje mnie chęć przedstawienia siebie, opisania się bezstronnie i dokładnie […]. Nazywam się Leopold Tyrmand i lubię me imię i nazwisko…”.

Tyrmand był wielkim przeciwnikiem komunizmu. W ukończonym w 1964 roku Życiu towarzyskim i uczuciowym (wydanym trzy lata później przez Instytut Literacki w Paryżu) krytycznie odnosił się nie tylko do postaw moralnych i etycznych panujących w środowisku artystyczno-literackim, ale także do wiernopoddańczości wobec władz PRL. Choć w książce występują postaci fikcyjne, łatwo można odnaleźć w nich realne pierwowzory. Fragmenty, drukowane w warszawskim piśmie „Kultura”, wywołały w tamtym czasie ogromny skandal. Swoje antykomunistyczne poglądy pisarz zawarł przede wszystkim w Cywilizacji komunizmu, która została odrzucony przez kilka wydawnictw. Ostatecznie ukazała się w 1972 roku. Sam pisarz określił ją mianem „pamfletu na komunizm, zamierzonego przejaskrawienia istniejącej rzeczywistości”.

Jednak to nie zbiory felietonów ani zapiski z życia były jego opus magnum, a warszawska powieść „o chuliganach i bikiniarzach” – Zły. Ówczesna krytyka odniosła się do niej dość chłodno – po jej wydaniu Andrzej Kijowski nazwał Tyrmanda„wielkim pisarzem dla gówniarzy”. W Złym upatrywano jednak zapowiedzi październikowej odwilży. Akcja mającej cechy reportażu powieści kryminalnej, zawierającej również elementy romansu, dzieje się w tużpowojennej Warszawie, jeszcze zasypanej gruzami, ale już odbudowywanej. Niewątpliwym wyróżnikiem spośród literatury lat pięćdziesiątych było umieszczenie w Złym bohaterów pochodzących z różnych środowisk warszawskich i mówiących właściwą dla nich gwarą: dziennikarskiego, robotniczego, a także półświatka przestępczego. Zły został przetłumaczony jeszcze w czasach PRL-u na wiele języków, w tym na bułgarski i portugalski.

Tym, co wiąże całą twórczość Leopolda Tyrmanda jest on sam. Nawet kreśląc szeroką panoramę życia społecznego PRL-u pisarz dokonywał autokreacji. Jej elementem był również noszony przez niego strój – skarpetki w czerwono-zielono-pomarańczowo-czarne paski, przykrótkie spodnie i angielskie marynarki w kratę. Do dziś Tyrmand pozostaje jedną z postaci mających największy wpływ na polską pop-kulturę oraz popularność muzyki jazzowej w Polsce.

„Bo ja nie jestem sobą. A kim? Cholera wie. Tak się upozowałem na stłamszonego i zapoznanego przez rewolucję, dziejowy moment, moje społeczeństwo, a nawet samego siebie, że sam nie mogę siebie rozpoznać” – pisał w Dzienniku 1954.

– Katarzyna Wójcik


Komentarze

Komentując naszą treść zgadzasz się z postanowieniami naszego regulaminu.
captcha

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się