Norman Davies o swojej książce "Szlak nadziei": miała największy oddźwięk w postaci listów od ludzi
"Szlak nadziei” o armii Andersa miał spośród moich prac największy oddźwięk w postaci listów i telefonów od zwykłych ludzi – zdradził Norman Davies, wybitny historyk, kawaler Orderu Orła Białego, który był gościem w Centrum Kultury Izabelin z okazji 80. rocznicy bitwy pod Monte Cassino.
Pierwsza edycja „Szlaku nadziei” ukazała się jeszcze w 2015 roku.
Wydana w formacie albumu zawiera nieznane relacje świadków, niepublikowane materiały archiwalne oraz zdjęcia dokumentujące fascynującą odyseję ku wolności, jaką był marsz armii Andersa. Miejsce spotkania wybrano nieprzypadkowo, ponieważ większość książki profesor pisał w Izabelinie, a wydało ją wydawnictwo z siedzibą w tej podwarszawskiej miejscowości.
Spotkanie prowadził publicysta Grzegorz Górny. Norman Davies podzielił się wspomnieniami na temat spotkań z uczestnikami tych historycznych wydarzeń. Niesamowite historie życia tych nadzwyczajnych osób urzekły go i doprowadziły do napisania tego dzieła. "Pierwszym Polakiem, którego poznałem w Oksfordzie, był żołnierz armii Andersa. Była to osoba odpowiedzialna za zbiory obcojęzycznej literatury w Bibliotece Uniwersyteckiej. Potrzebowałem wtedy, o ile pamiętam, włoskiej książki i tak właśnie poznałem Kazimierza Michalskiego, byłego sędziego, który wywodził się z Jarosławia. Najpierw rozmawialiśmy z nim po włosku, potem przeszliśmy na polski i to był mój początek gromadzenia wiedzy o armii gen. Andersa" – wyjawił.
Pomimo że w ostatnich dekadach nastąpił prawdziwy wysyp publikacji o szlaku bojowym 2. Korpusu Polskiego, brytyjski badacz postarał się opowiedzieć historię oddziałów od początku do końca, zwracając uwagę na mniej znane fakty. "Chciałem pokazać coś więcej. Opowiedzieć o geograficznym rozmachu tego szlaku, który wiódł z Rosji i Azji Środkowej przez kilka krajów Bliskiego Wschodu, do Włoch, Anglii, a stamtąd do jeszcze dalszych zakątków ziemi. Chciałem wyjaśnić wojenny kontekst przygód andersowców, których los kształtowały kolejne zmiany ogólnej sytuacji: operacja Barbarossa w 1941 roku, porażki Niemców pod Stalingradem, Kurskiem i El-Alamein w 1942 roku, ofensywa aliantów we Włoszech w latach 1943-44, a w końcu konferencja jałtańska w 1945 roku. Przede wszystkim jednak chciałem pokazać ogromną różnorodność ludzi dowodzonych przez Andersa, a także niezwykły wachlarz ich uczuć i przeżyć, od śmierci i rozpaczy, przez strach, tęsknotę, ciężkie próby i poświęcenie, aż do ulgi, rezygnacji, goryczy i nadziei" – pisze we wstępie swojego opracowania autor.
W trakcie prawie godzinnego wystąpienia, któremu towarzyszyła prezentacja archiwalnych zdjęć oraz fotografii z podróży autora trasą marszu armii Andersa, Norman Davies zarysował szkicowo najważniejsze etapy stanowienia i rozwoju formacji wojskowej, wyjaśnił ówczesny kontekst międzynarodowy, a także zdradził kilka ciekawostek. Dotyczyły one np. przypadków bezprecedensowego bohaterstwa, ratowania sierot albo efektywnego porozumienia z ukraińskimi czy żydowskimi towarzyszami broni (przyszły premier Izraela Menachem Begin też był żołnierzem Andersa), ale też mrocznych wydarzeń tego długiego i niezwykle trudnego, szczególnie dla cywilów, szlaku.
Jednym z nich była tragedia polskich dzieci-uchodźców w Iranie. Wtedy wiosną i latem 1942 r. mimo wysiłków polskich, brytyjskich i amerykańskich służb medycznych odnotowywano wysoką śmiertelność wśród niepełnoletnich polskich uciekinierów. Ponad 600 osób spoczęło na chrześcijańskim cmentarzu ormiańskim w Pahlevi (mieście portowym w północnym Iranie), często dlatego, że układ trawienny nie był w stanie poradzić sobie z bogatszą dietą po długim okresie niedożywienia...
źródło: https://dzieje.pl