Olga Tokarczuk poleca książkę na ciężkie czasy
W sytuacji, gdy dostęp do wydarzeń kulturalnych został drastycznie ograniczony, Wrocławski Dom Literatury wystartował z cyklem poleceń czytelniczych na ciężkie czasy. Do akcji przyłączyła się członkini rady programowej tej instytucji kultury, pisarka Olga Tokarczuk.
Wrocławska noblistka wybrała „Czarodziejską górę” Tomasza Manna. Jak tłumaczy, nie tylko dlatego, że bez bycia w odosobnieniu nie ma się czasu na przeczytanie tak opasłego dzieła. Olga Tokarczyk podkreśla, że Tomasz Mann dokonał w tej powieści istotnych podsumowań swoich czasów i zrobił to w bardzo mocny sposób, czego dowodem jest – zdaniem pisarki – mizoginiczność tego utworu.
Bohaterem książki jest dwudziestotrzyletni Hans Castorp, który odwiedza w Szwajcarii kuzyna przebywającego na leczeniu w sanatorium "Berghof", które jest położone wysoko w górach. Zaplanowany na trzy tygodnie przedłużył się do siedmiu lat i został przerwany przez wybuch drugiej wojny światowej. Pisana przez 12 lat książka uważana jest za jeden z najważniejszych głosów na temat kondycji moralnej i intelektualnej Europy XX wieku.
– Interesujące jest to, że podziały społeczne, które szkicuje Mann zostały wchłonięte przez humanistykę światową ostatniego wieku, i oparła ona swoją refleksję w dużej mierze o te punkty widzenia, które proponował – mówi pisarka.
– Warto przyjrzeć się współczesnemu rozszerzeniu i postępującej przemianie tej refleksji, a jednocześnie docenić nieskończoność punktów widzenia, które ta powieść proponuje. A odnosząc się do obecnej sytuacji – książka ta ma w sobie ducha zarazy. Wszak dzieje się ona w swoistym odłączeniu od rzeczywistości, takim miejscem bowiem wydaje się być to sanatorium – dodaje noblistka.
– Sztuka ma (…) swoiste właściwości lecznicze. Niech nas cieszy, wzbudza optymizm, niech towarzyszy nam w kolejnych dniach – apeluje Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu, który rozpoczął cykl osobistych prezentacji sztuki dokonywanej przez pracowników tej instytucji kultury.
Przypomnijmy, że ze względu na doniesienia o pandemii koronawirusa i w dbałości o bezpieczeństwo fanów, organizatorzy zdecydowali się przenieść występ Baranovskiego w Starym Klasztorze na inny termin. Artysta mimo wszystko zdecydował się zagrać tego dnia koncert, który był transmitowany na żywo w internecie