7. polska edycja Miesiąc Spotkań Autorskich

7. polska edycja Miesiąc Spotkań Autorskich

Pierwszy dzień 7. edycji Miesiąca Spotkań Autorskich za nami!

Udostępnij

Przy pełnej sali Mediateki przy Teatralnej rozpoczęła się inauguracja 7 edycji Miesiąca spotkań Autorskich,. Na tą okazję specjalnie wyremontowano podziemia biblioteki łącząc je z festiwalową kawiarnią plenerową, w której nie zabrakło tradycyjnych gruzińskich akcentów. Przy wejściu do Mediateki od ul,. Menniczej można nabyć książki zapraszanych pisarzy, stoisko obsługuje wrocławska księgarnia „Pod Arkadami”.

Dyrektor Miejskiej Bibloteki Publicznej Andrzej Ociepa wita gości i publiczność 7.edycji MSA

Po krótkim przywitaniu i wystąpieniu dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej Andrzej Ociepa oddał głos Natalii Topczeszwili radcy Ambasady Republiki Gruzji w Polsce, która krótko scharakteryzowała stosunki polsko-gruzińskie w kontekście spotkań z plejadą literatów gruzińskich. Na końcu p. Olga Chrebor, nowa koordynatorka MSA z ramienia polskiego organizatora czyli MBP we Wrocławiu przekazała uczestnikom najważniejsze informacje dotyczące tegorocznego festiwalu.

Olga Chrebor, koordynatorka 7.MSA we Wrocławiu

Między innymi to, iż będzie on transmitowany on-line w internecie. Wzorem poprzednich edycji autorzy obcojęzyczni czytają fragmenty swoich utworów w oryginale, a ich polskie tłumaczenie prezentowane jest równolegle na ekranie. Dodatkowym novum jest to, iż w czwartki gości festiwalowych Organizatorzy zapraszają na spotkania do klubu PROZA we Wrocławskim Domu Literatury, który mieści się w Przejściu Garncarskim 2.

Wyremontowane podziemia wrocławskiej Mediateki przy ul. Teatralnej

Pierwsze popołudniowe spotkanie, jak już wspomniałem przy wypełnionej po brzegi sali podziemi ,Mediateki zainaugurował Wojciech Jagielski znany, lubiany przez publiczność dziennikarz, korespondent wojenny, autor siedmiu nagradzanych książek, m. in.”Modlitwa o deszcz”, „Nocni wędrowcy”,Wieże z kamienia”:,”Wszystkie wojny Lary” nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura faktu. czy wznowiony „Dobry czas na umieranie”. I fragmentem tej ostatniej książki Jagielski rozpoczął spotkanie z wrocławską publicznością. Spotkanie prowadził znany dziennikarz radiowy Jacek Antczak.



Redaktor Jacek Antczak i nasz popołudniowy gość, dziennikarz, korespondent wojenny Wojciech Jagielski

Po sporej dawce literackiego reportażu czytanego przez Jagielskiego rozpoczęło się zasadnicze spotkanie. Już pierwsze pytanie Antczaka: „Gdzie zaczął się Pański dziennikarski staż i dlaczego właśnie Azja i Afryka stały się pana dziennikarską specjalizacją”, sprowokowały długą wypowiedź Jagielskiego, który dokładnie opowiedział nam swoje początki, kiedy to jako młody dziennikarz „Wyborczej” został wysłany przez swojego ówczesnego szefa Michała Czarneckiego do Gruzji, potem Afganistanu i Afryki. Jak mówił: ”Przez dłuższy czas stałem w dziennikarskim rozkroku, w jakim kierunku się udać”. Interesowała mnie też Azja wschodnia, Afganistan, południe Afryki, ale to pierwsza podróż do Gruzji zdecydowała, że polubiłem ten kraj, tych ludzi, ich gościnność, a przy okazji jako młody dziennikarz byłem świadkiem wypowiedzenia przez parlament gruziński wojny Abchazji”. Reasumował, „zawsze udawało mi się być w Gruzji we właściwym czasie, do tego stopnia, że redakcja „Wyborczej” czekała później na potwierdzenie moich doniesień przez Reutersa.

Drugie pytanie„ "Jak się zmieniła w międzyczasie według Ciebie wojna”?, wywołała w Jagielskim wiele wspomnień. Opowiadał jak na początku lat dziewięćdziesiątych jako korespondent wojenny mógł bez przeszkód przechodzić przez linię frontu rozmawiając z każdą ze stron, teraz odwiedzając tereny ostatniej wojny między Osetią a Gruzją, w której udział brały wojska rosyjskie, zostali wielokrotnie ostrzelani z ziemi jak i powietrza. W depeszy Ministerstwa Obrony Gruzji podano nawet, iż został zabity, co musiał potem prostować dzwoniąc do sekretarza Prezydenta Gruzji.

Wojciech Jagielski i Jacek Antczak i pełna po brzegi sala podziemia Mediateki

Saakaszwilego. Ale i tak nie chciano wierzyć, że to on. Spotkanie zamknęło pytanie z sali : „Co jako dziennikarz sądzi o polskiej szkole reportażu”
Jagielski ważył słowa i odparł, iż najważniejszym w pracy dziennikarskiej jest wiarygodności i prawda. „Dziennikarzowi nie wolno pisać o tym, że widział coś, czego tak naprawdę nie był świadkiem. Dziennikarz może się mylić, ale nie może kłamać!”,ponieważ czytelnik prędzej czy później to wyczuje”. Po spotkaniu, mimo że trwało przeszło godzinę zgromadzona publiczność czuła pewien niedosyt, stąd Olga Chrebor zaprosiła Jagielskiego do Wrocławia na kolejne spotkanie!.


Całe spotkanie z Wojciechem Jagielskim możecie Państwo obejrzeć na kanale Youtube.com


Drugim wieczornym gościem pierwszego dnia Miesiąca Spotkań Autorskich był gruziński pisarz  Dawid Turaszwili, którego książka „Pokolenie dżinsów" sprzedaje się w Gruzji lepiej niż książki o Harry Potterze. Spotkanie moderowała Irina Teszelaszwili.


Dawid Turaszwili i imoderatorak Irina Telszelaszwili

Gruziński autor na początek przedstawił nam swoje zagmatwane rodzinne losy, mówił o dziadku mieszkającym w Holandii, w Amsterdamie, który walczył wpierw z Niemcami, a potem z bolszewikami. Przytoczył też związaną z nią anegdotę, otóż w książce przetłumaczonej na angielski, w której zawarł też historię swojego dziadka widnieje zdjęcie Wrocławia, zamiast Amsterdamu. Mimo odkrycia błędu okładkę zachowana taką jak pierwotnie.

Turaszwili czyta w "cienościach" swoje "Pokolenie dżinsów"

Potem przeczytał nam fragment swojego „Pokolenia dżinsów” w oryginale, a my mogliśmy go oglądać na ekranie w tłumaczeniu Justyny Jakubowskiej.

Pokolenie dżinsów, Prolog (rozdz. 1)

Nie zamierzałem publikować tej książki, bo naiwnie sądziłem, że po rozpadzie Związku Radzieckiego sowiecka przeszłość Gruzji będzie tylko gorzkim wspomnieniem. Okazało się jednak, że przeszłość może powrócić, szczególnie wtedy, kiedy my sami nie umiemy zerwać z tą przeszłością. Myśmy się pożegnali tylko z epoką, ale nie ze sposobem myślenia tego państwa, nazywanego imperium zła, gdzie tak rzadko powstawało coś dobrego, że supermocarstwo,które pierwsze podbiło kosmos, nie potrafiło uszyć  dżinsów. Co może być lepszego i bardziej nieszkodliwego od szycia dżinsów? Ale w Związku Radzieckim to się naprawdę nie udało i znaleziono na to najgorsze rozwiązanie – po prostu zakazano dżinsów.

Upragnione jak wolność zakazane dżinsy okazały się jednak słodsze niż zakazany owoc i mieszkańcy imperium próbowali zdobywać je nielegalnie. Wśród tych sprowadzanych w rozmaity sposób z różnych krajów pojawiały się czasem także prawdziwe dżinsy, ale za prawdziwe dżinsy (jak wszystko, co prawdziwe) w ówczesnej Gruzji mogły być uznane tylko dżinsy amerykańskie, bo radziecka propaganda atakowała Stany Zjednoczone Ameryki. Z wartościami amerykańskimi ideologia moskiewska walczyła szczególnie zaciekle (w tym z dżinsami) i mieszkańcy ZSRR błędnie sądzili, że tam gdzie były dżinsy, tam też było szczęście.

A tam gdzie nie było dżinsów, właściwie w ogóle nie istniała także własność, jako jedna z podstaw niezależności, i wolny mogłeś być tylko w grobie. A raczej, twoja wolność przestawała być zmartwieniem władzy radzieckiej dopiero wtedy,kiedy leżałeś już w grobie. I dlatego,w odróżnieniu od innego mienia, grobu ci nie zabierali. Poza tym radzieccy ateiści wiedzieli, że oni też zostaną kiedyś złożeni w tej samej ziemi i jeśli o nią chodzi byli naprawdę lojalni, – sowieccy Gruzini odnosili się do zmarłych z takim samym szacunkiem, jak wszyscy pozostali Gruzini.

Książkę Turaszwilego przetłumaczono już na trzynaście języków oparta została na prawdziwej historii grupy gruzińskich artystycznie uzdolnionych studentów. W listopadzie 1983 roku porwali oni samolot chcąc udziec z radzieckiej Gruzji do normalnego świata,. Niestety cały plan spalił na panewce, a wściekłe komunistyczne władze wykorzystały to do zrobienia pokazowego procesu, na którym padły najsurowsze kary - kary śmierci. Przypomnijmy ich nazwiska: Iosif (Soso) Cereteli, malarz, lat 24, Kachaber (Kacha) Iwerieli, lekarz, lat 28, Paata Iwerieli, lekarz, lat 26, German (Gega) Kobachidze, aktor, lat 22, Dawid (Dato) Mikaberidze, student ASP, lat 21, Tinatin (Tina) Petwiaszwili, studentka ASP, lat 19, Giorgi (Gia) Tabidze, malarz, lat 32.I jeszcze na ziemi ojciec Teodor, w świeckim życiu aktor Temur Czichladze, lat 33. Żyje tylko Tina. Grób ma tylko Soso. Władza myślała, że wszyscy o nich zapomną, nic mylnego. Na bazie książki Turaszwilego powstały już trzy filmy: fabularny,serial telewizyjny, dwie inscenizacje teatralne, ostatnia w Monachium.

Rozmowa z czytelnikami, nie wiadomo kiedy minęło półtoragodziny!

Książka jest zakazana w Rosji, gdzie ciągle dalej ofiary pokazowego procesu nazywa się bandytami i terrorystami. Ale to już nie te czasy co kiedyś. Granice nie są szczelne i tak tłumaczenie ukraińskie przewożone jest nielegalnie i kolportowane w Rosji. Z sali padły dwa ważne pytania: „Czy spotkał się Pan z żyjącą bohaterką „Pokolenia dżinsów” Tiną, skazaną w tym procesie na czternaście lat więzienia?".  Dawid Ruraszwili odparł krótko: „Tak, byłem u niej kiedy mieszkała na Malcie, teraz powróciła na stałe do Gruzji.

Dawid Turaszwili ze swoim międzynarodowym bestsellerem "Pokolenie dżinsów"

Turaszwili mówił też w tym kontekście o wspólnej polsko-gruzińskiej walce z bolszewikami, która zaczęła się od zesłań Polaków do Gruzji, a potem w latach dwudziestych, o walce gruzińskich oficerów w wojsku polskim. Braterstwo broni sięgnąło roku trzydziestego dziewiątego. Cześć z nich zginęła potem w Katyniu.



Dawid Turaszwili z okładką angielskiego tłumaczenia "Pokolenia dżinsów" na której widnieje Wrocław
"
Pytano też o to, "czy współcześnie pisarze gruzińscy mają wpływ na opinię publiczną, czy ktoś wsłuchuje się w ich wypowiedzi? Tak jak najbardziej, potwierdził Turaszwili. Jest tych audycji do których mnie zapraszano dość sporo, ale coraz częściej odmawiam, gdyż część z nich systematycznie się komercjalizuje.

Spotkanie skończyło się grubo po dwudziestej drugiej. Publiczność pożegnała gruzińskiego pisarza oklaskami życząc mu sukcesów i szczęścia, także w tym, aby jego polskim tłumaczeniem „Pokolenia dżinsów” zainteresowało się jakieś nasze znane wydawnictwo.

Całą relację ze spotkania z Dato Turaszwili możecie Państwo obejrzeć na kalane Youtube.com:


Gabriel L. Kamiński

Zdjęcia: Rafał Komorowski


Komentarze

Komentując naszą treść zgadzasz się z postanowieniami naszego regulaminu.
captcha

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się