Recenzja

2030

Każdy zna, choćby ze słyszenia „1984” Orwella czy dystopiczną powieść Raya Bradburego „451 stopni Fahrenheita” lub „Nowy wspaniały świat” Huxley’a. Każda z tych książek pokazywała skutki majstrowania państwa i jej urzędników zwanych „inżynierami dusz” nad społeczeństwem i jednostką ludzką, po to by, żyła zgodnie z nakreśloną przez nich wizją. Nikt nie brał po uwagę potrzeb, ani zdania szarego człowieka. Inżynierowie wiedzieli lepiej, co potrzebne jest do szczęścia nowemu człowiekowi.

 

Podobnie rzecz się ma z prognostyczną publikacją Mauro F. Guilléna, który na naszych oczach przeprowadza analizę tego, z czym mieliśmy do czynienia ostatnimi laty. Żyjemy bowiem w czasach przyśpieszonej rewolucji technologicznej, co przekłada się, z jednej strony na zupełnie nowe możliwości, a z drugiej na problemy czekające do rozwiązania. Bowiem jak pisze Guillén, każda rewolucja ma swoje dobre i złe strony.

Zacierają się, kiedyś tak ważne granice między pracą na umowę, a możliwością pracy w domu outworking, czy pracą zdalną z użyciem internetu czy łączy telekomunikacyjnych telecommuting. Jeszcze niedawno powierzchnie biurowe były najlepiej sprzedającymi się nieruchomościami, dzisiaj wystarczy biurko lub laptop na kolanach, aby komunikować się z całym dostępnym światem. Możliwości wielopoziomowej komunikacji i wymiany informacjami, to nowy rodzaj handlu, gdzie tradycyjny pieniądz jest wypierany przez korzyści płynące z tego dla firm, ludzi biznesu, wynalazców, czy potencjalnych inwestorów. Globalny przepływ wiedzy, wartości, niweluje bariery, likwiduje granice, stąd wzrastająca cenzura państwa nad siecią, a także cenzura prewencyjna dużych społecznościowych witryn internetowych, aby zminimalizować krytykę takich działań.

Guillén bardzo ciekawie wyjaśnia skąd to się wzięło, jakie miało początki, i dlaczego to 2030 rok będzie przełomową cezurą czasową, w której pewne trendy zostaną definitywnie zdefiniowane jako konieczne do przetrwania miejskich społeczeństw skupionych w wielomilionowych aglomeracjach. Brakuje mi tu jednak zdecydowanego jego zdania w takich zagadnieniach jak depopulacja, mniejsza dzietność, deprecjacja instytucji rodziny, czy kolosalne dysproporcje majątkowe między najbogatszymi i najbiedniejszymi obywatelami tego świata, czy zagrożenie dewaluacji systemów emerytalnych.


Dobrze się czyta, przekonywująca argumentacja Guilléna, który często ślizga się po powierzchni problemu, kończąc go konkluzją, iż niektóre skutki globalnych transformacji poznamy już dzięki tej magicznej dacie granicznej, roku 2030. Więc to już za osiem lat proszę państwa okaże się czy gospodarczy boom w krajach Azji, Afryki przekształci te dwa kontynenty w nowe globalne tygrysy gospodarcze. Europa jawi się przy nich jak Kopciuszek w zbyt przyciasnych baletkach chińskiej produkcji, zeświecczona, pozbawiona duchowych wartości Europa likwiduje swoją klasę średnią na rzecz multikulturowej pulpy, gdzie wartość człowieka sprowadza się do jego produkcyjności, a rzeczywisty wzrost gospodarczy zastępuje przepływ taniej siły roboczej. To dzięki temu Niemcy zachowali swoją dominującą pozycję w Eurolandzie. Pisałem już o tym w swojej recenzowanej przeze mnie książce „Problem z Guliwerem” Klaus Bachmann. Nie ukrywając, iż upadek „żelaznej kurtyny” spowodował nowy gospodarczy „Drang nach Osten”. To samo ma się z drenażem wykształconych elit krajów wschodzących; oczywiście część z nich wraca by inwestować, ale większość odpływa do krajów rozwiniętych, zastępując specjalistów, godząc się na niższe wynagrodzenia. To wszystko razem, ten kręcący się społeczny wir wsysa w siebie struktury społeczne przekształcając je na naszych oczach, składając się na globalną najpotężniejszą dysrupcję w historii ludzkości, jak pisze Richard Florida, autor „Narodzin klasy kreatywnej”.

Guillén jak każdy nowoczesny futurolog odnosi się do historii wskazując jak wiele procesów społecznych, czy to gospodarczych ewoluowało na naszych oczach, i jak często nie potrafiliśmy wyciągnąć z tego wniosków. Myślę, że Klub Rzymski, który w już w latach siedemdziesiątych wieszczył, iż tylko globalne ewolucje mają dalekosiężny ponadnarodowy wpływ na takie elementy jak ekonomia, gospodarka, społeczeństwo, wiedział co robi zapowiadając między wierszami nadejście „Nowego Światowego Ładu”.

 


Co dalej po 2030 roku? Myślę, że nastąpi, jeśli twórcy Covida – 219 stwierdzą, że to dobra droga do osiągnięcia globalnego ograniczenia praw obywatelskich, w imię dobra anonimowego ogółu, przyśpieszenie wprowadzenia europejskich paszportów zdrowia, elektronicznej waluty oraz usieciowionej smyczy, na której będzie można prowadzić spauperyzowane, zindywidualizowane młode pokolenie, bez własnej historii, tożsamości i światopoglądu. Czyli Orwell w postaci light, z niewielką możliwością przebicia się do zamkniętej elity świata, ich świata! Ale to ma jeszcze nieznaną, nieokreśloną cenę!


 

 

 

 

 

Recenzowana książka

  • Tytuł: 2030
  • Podtytuł: Jak ścieranie się najważniejszych dzisiejszych trendów przekształci przyszłość wszystkiego
  • Seria/cykl: Prognozowanie
  • ISBN: 978-83-66142-87-9
  • EAN13: 9788366142879
  • Numer wydania: 1
  • Liczba stron: 372
  • Format: 15.0 x 22.7 cm
  • Okładka: Miękka
  • Autor: Mauro F. Guillén
  • Tłumacz: Iwona Jamrozik
  • Gatunek: Finanse i Ekonomia
  • Wydawca: Studio EMKA
  • Miejsce wydania: Warszawa

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się