Kto czytał poprzednie ich książki, mam tu na myśli duet literacki, Michael Bar – Zohar i Nissim Mishal, m.in. „Mossad. Najważniejsze misje izraelskich tajnych służb” i „Nie ma zadań niewykonalnych. Brawurowe operacje izraelskich sił specjalnych”, ten wie, że nigdy nie zawodzą. Świetnie ze sobą współpracują, stąd wiedzą o czym piszą, i piszą to w sposób literacki, bez przesadnej sensacji. Po prostu opowiadają historie, wydarzenia, o których nie przeczytamy w żadnej oficjalnej gazecie.
Czasem pojawiały się krótkie noty prasowe informujące o zaistniałych zajściach, wypadkach, które często rozpatrywane były z pozycji rywalizacji różnych organizacji, czy to politycznych czy terrorystycznych.
Ben – Zohar jako specjalista od spraw wywiadowczych i akcji specjalnych jest gwarantem, iż to o czym pisze rzeczywiście się wydarzyło i miało swój zaplanowany przebieg. O ile w poprzednich swoich książkach Zohar i Mishal pisali głównie o akcjach, których bohaterami byli mężczyźni, członkowie izraelskich służb i oddziałów specjalnych, tj. Mosad, Aman, Szin- bet, Jednostka 8200 czy Mista’arawim, to tym razem poświęcają swoją uwagę kobietom. Tak proszę państwa, kto zna trochę realia żydowskie, ten wie, że owszem są powoływane do odbycia zasadniczej służby wojskowej, głównie w oddziałach pomocniczych, co nie znaczy, że zaliczają tyły. Co to, to nie, często na głównej linii przełamywały opór wroga, Arabowie bowiem wierzą, że jeśli zginął z rąk kobiet, to nie trafią do nieba, i nie dotyczy to tylko tzw. dżihadystów
Armia izraelska wielokrotnie sprawdziła je w boju, ale tajne służby wywiadowcze były od początku bardzo sceptyczne, chodziło głównie o powierzenie kobietom kierownictwa i nadzoru nad ważnymi operacjami. Kobiety Mosadu musiały ciężko, prawie dwa razy tyle co mężczyźni pracować na swoją reputację. Upłynęło wiele czasu, kilka wojen, od Kampanii Sueskiej, „Wojna o wodę”, Operacja Shredder”, po Wojnę sześciodniową”, zanim „ramsadzi”, dyrektorzy operacyjni przekonali się do powierzania kobietom- agentkom nadzór nad operacjami specjalnego przeznaczenia.
Losy, akcje i historie Niny,„Marilyn, Kity, Szuli Cohen, Walraud, Jehudit Nisijahu, Sylvii Rafael, Danielle, Alizy, czy Lindy historie, których były bohaterkami weszły na trwałe do annałów i archiwów Mosadu, Szin-bet, czy specjalnych grup operacyjnych „Cezarea, „Comet”, „Keszet”. Nie tylko przewyższały mężczyzn ambicją, pilnością, dokładnością i opanowaniem, ale miały ten urok płci pięknej, który często decydował o powodzeniu danej akcji czy operacji. Lepiej znosiły rozłąkę z rodziną, były silniejsze psychicznie, błyskawicznie, kiedy zaistniała taka saytuacja zmieniały swoją tożsamość.
Płaciły przy tym o wiele większą cenę, często musiały zerwać swoje związki z partnerami, kosztem posiadania rodziny. W momencie niepowodzenia i „wpadki” na nich mszczono się najbardziej; były brutalnie torturowane przez służby kontrwywiadu egipskiego, libańskiego, syryjskiego. Skazywano je na dłuższe więzienie niż agentów-mężczyzn, kilka razy „zapomniano” o nich, bo tak było lepiej dla uratowania całej siatki wywiadowczej. Ale nie będę epatował Państwa podobnymi wyliczankami,. Po prostu wejdźcie do księgarni, zamówcie w internecie „Amazonki Mosadu”, dziewczyny do zadań specjalnych, kobiety, ale również matki.
Poświeciły to, co miały najcenniejszego, własną młodość, czas, który ofiarowało im przeznaczenie, dla wolnościowej idei i niepodległości państwa Izrael, ale także przez wzgląd na pomordowanych Żydów w Holocauście, ich bliskich, dla nadziei przyszłych pokoleń.
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.