Recenzja

Brooklyn

Jak opisać ludzkie losy, żeby nie wpaść w banał? Przecież sporo takich opowieści ukazało się na świecie. Nazywano je małym realizmem, realizmem obyczajowym. Autor zwykle skupia się na wiernym opisie rzeczywistości, życiu codziennym, typowości bohaterów reprezentujących niższą klasę społeczną; portretuje zwykłych ludzi.

 

 

Colm Toibin, irlandzki pisarz pokusił się by opowiedzieć historię życia Eilis Lacey i jej rodziny, a także mieszkańców małego miasteczka Enniscorthy pod Dublinem. Eilis ma siostrę Rose i dwóch braci Jacka i Martina. Obaj opuścili dom w poszukiwaniu lepszej pracy; pojechali do Anglii, do Birmingham.

Eilis uczęszcza na kurs rachunkowości, chce zostać księgową, może nawet otworzy własne biuro. Ale o pracę w jej mieście nie jest łatwo. To koniec lat pięćdziesiątych. Rynek pracy nie jest w stanie wchłonąć powojennego wyżu demograficznego.
Eilis prowadzi normalne życie, pomaga matce, która utrzymuje się z niewielkiej renty. Szuka pracy, znajduje ją w końcu w sklepie pani Kelly. Jej życie jest przewidywalne; kurs, sklep, w wolny weekend wyjście z koleżankami na potańcówkę. Nie jest nieśmiała, ale emanuje z niej spokój i uporządkowany charakter. Owszem lubi taniec, jej uroda jest naturalna, tak jak ona, żaden tam wyzywający strój czy makijaż. Zauważa ją Jim Farrely, syn właścicieli pubu. On też jej się podoba. Ale nie daje po sobie znać. Idzie swoją wytyczoną ścieżką. Wpatrzona w starszą siostrę Rose,chce jej dorównać, ale wie,iż wszystko ma jeszcze przed sobą.

Wizyta księdza Flooda, irlandczyka mieszkającego w Stanach, w Nowym Jorku wszystko zmienia. To dzięki Rose, która grała z nim w golfa i opowiedziała mu o Eilis,a ten zaproponował jej wyjazd do Ameryki. Załatwił wszystkie formalności; pozwolenie o pracę, mieszkanie o pokrycie kosztów półrocznego życia. Ksiądz Flood załatwił wszystko, tak jak obiecał. Wielka podróż pasażerskim transatlantykiem z Liverpoolu, przez ocean do Stanów na Brooklyn okazała się nawet dla niej zaskakującym faktem. Nie zdążyła się pożegnać z Jimem; wrzuciła mu tylko liścik do skrzynki. Na statek odprowadził ją brat Jack.

Oprócz choroby morskiej i lekkiego zatrucia je rejst do Ameryki inąl bez większych sensacji. Poznana na statku współpasażerka Georgina pomogła jej spędzić ten czas w miarę spokojnie, nie licząc lekcji, jak ma się zachować na Ellis Island, gdzie znajduje się punkt emigracyjny.

W części drugiej poznajemy brooklyńskie losy Eilis. Jej drugim domem pozostanie teraz dom pani Kehoe, irlandki z Wexford. Ten nowy etap odmienia jej spojrzenie na świat. W Ameryce ludzie, jak zauważa są bardziej otwarci, mają w sobie rozmach, energię, jakiej nie mieli mieszkańcy Enniscorthy.Eilis nie ma zbyt dużo czasu; pracuje w dużym domu towarowym Bartocciego.Oprócz tego uczęszcza na kurs księgowości do Brooklyn College, który opłacił jej ksiądz Flood, dopóki sama nie stanie na własnych nogach.

Z współmieszkankami domu pani Kehoe stara się żyć, jakby to były jej przyjaciółki z Enniscorthy. Chodzą na zakupy, na tańce, pomaga w domu parafialnym księdza Flooda. Jest pilna, punktualna, czym zdobywa sobie szacunek przełożonej panny Fortini. Jej czas płynie bez żadnych zgrzytów, wszystkie trybiki jej własnego zegara funkcjonują bez zarzutu. Gdyby nie śmierć jej siostry Rose, której zegar życia nagle się zatrzymał.

Zdawałoby się, że jej amerykańska przygoda upływa jej bez żadnych niespodzianek. Do momentu, kiedy pozna na wieczorku tanecznym Włocha, Tony’ego, który całkowicie odmieni jej los. Ale to zostawiam czytelnikom Brooklynu do samodzielnych dociekań.  

Powieść Toibina czyta się nieśpiesznie. Losy Eilis rozwijają się przed nami jak dziennik lub pamiętnik; dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku. Zwykły żywot przeciętnej dziewczyny, ze zubożałej po śmierci ojca irlandzkiej rodziny.

Czy to jest arcydzieło, jak pisze recenzent „Sunday times”? Osądźcie państwo sami?
Colm Toibin ma swój własny styl narracji; dokładne opisy, szczegółowy tok opowiadania, dobre, gęste dialogi. Czego chcieć więcej… ale brakuje mi w tej przeciętności odrobinę szaleństwa i  przygody, chyba, żeby uznać za to, jej podróż do Nowego Jorku, na Brooklyn i ślub z włoskim hydraulikiem Tonym, który całkowicie zmienia jej egzystencję...

 

 

Recenzowana książka

  • Tytuł: Brooklyn
  • Seria/cykl: Seria: Salamandra
  • ISBN: 978-83-8338-317-0
  • EAN13: 9788383383170
  • Numer wydania: 1
  • Liczba stron: 288
  • Format: 14.0 x 20.0 cm
  • Okładka: Twarda
  • Autor: Colm Tóibín
  • Tłumacz: Jerzy Kozłowski
  • Gatunek: Literatura piękna
  • Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
  • Miejsce wydania: Poznań

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się