Ta niewielka objętościowa książeczka kryje w sobie bardzo interesujący materiał. Otóż Michael Eltchaninoff francuski filozof, eseista i publicysta zadał sobie pytanie: "Co tak naprawdę legitymuje politykę Władimira Władimirowicza Putina? – jego otoczenie, skupieni wokół niego doradcy, a może dobór lektur. Jak wiemy z historii, tzw, silni przywódcy, nie mylić z dyktatorami, którzy doszli do władzy wybrani w demokratycznych wyborach lubią idealizować własną politykę podpierając swoje decyzje różnymi cytatami.
Adolf Hitler mianowany 31 stycznia 1933 roku przez prezydenta Niemiec Paul von Hindenburg na szefa rządu (wybranego w demokratycznych wyborach) mimoi, iż dużo czytał, to nie zgłębiał idei nadczłowieka od Nietzsche'go lecz od pseudomyślicieli typu Alfred Rosenberg czy Dietrich Eckard. Nie podpierał idei superpaństwa filozofią Oskara Spenglera czy Heinricha von Treitschke lecz Josepha Goebbelsa. W swoich przemówieniach wymieniał w swoich nazwiska Czyngis-chana, Napoleona.
Putin po latach chudych, latach klęski, kiedy to Gorbaczow rozwiązał ZSRR, a Jelcyn zgodził się z sugestiami Grupy G7 na złodziejską prywatyzację zrealizowaną przy pomocy żydowskich oligarchów, po wyborach na prezydenta Rosji zaproponował Rosjanom politykę silnej ręki, silnego państwa, które dba i zabezpiecza interesy swoich obywateli. Oczywiście nie rezygnował przy tym, aby nie wystraszyć zagranicznego kapitału z idei liberalizmu gospodarczego. Jego idolami inaczej, a mówiąc inaczej ulubionymi postaciami, które licznie wymienia wówczas w swoich wypowiedziach i przemówieniach jest Piotr Wielki, Katarzyna II oraz Stołypin, „żelazny” premier Mikołaja II.
Władimir Władimirowicz Putin przez światowe media postrzegany jako oficer KGB zaczynający karierę we wschodnich Niemczech skończył prawo na Uniwersytecie w Sankt Petersburgu. Był solidny studentem, dużo czytał: dzieła Kanta, Hobbesa, Locke'a, często cytuje Lao tsy, co mogło umknąć uwadze dziennikarzy skupionych na jego wyczynach sportowych i życiu osobistym. Ale też sporo nazwisk pomija, na przykład nie uświadczysz w jego pismach i wypowiedziach Platona, Kartezjusza, Leibniza, Rousseau czy Hegla. Są zbyt miękcy, mają słabość do ludzi jak określił to w rozmowie z autorem.
Polityka odbudowy silnego rosyjskiego państwa i idei Wielkiej Rusi zbiegła się z drugą kadencją na stanowisku prezydenta Federacji Rosyjskiej, planami odbudowy Wielkiej Rosji, powołaniem do życia Wspólnoty Niepodległych Państwa, a później Układ o Budowie Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej przekształcony w Euroazjatycką Unię Gospodarczą. Wszystkie te działania, orędzia do narodu obudował Putin cytatami z dzieł myślicieli rosyjskich XIX i XX wieku. Podniesienie idei historycznej misji narodu rosyjskiego właśnie wtedy, kiedy Putin umocnił swoją pozycję i władzę; rozprawa z oligarchami, zakończenie wojny w Czeczenii, było strzałem w dziesiątkę. Uderzył w czuły punkt przeciętnego Rosjanina, wymieniając w swoim orędziu liczbę dwudziestu pięciu milionów swoich rodaków pozostających poza granicami państwa rosyjskiego i posiadających status cudzoziemców. To musiało się podobać skutkując wzrastającymi słupkami popularności. Doszedł do tego program telewizyjny „Linia bezpośrednia” w którym Putin odpowiadał na najważniejsze pytania, a najwięcej było tych dotyczących przyczyn upadku ZSRR noszącego miana „największej katastrofy geopolitycznej XX wieku”.
Aby wypełnić swoją polityczną misję, z jednej Ojca Narodu dbającego o swoich ziomków, z drugiej przywódcy państwa o randze mocarstwa, co prawda europejuskiego i światowego „drugiej kategorii”, ale z którym mimo wszystko należy się liczyć na arenie międzynarodowej, Putin „:car oświecony” potrzebował historyczno-filozoficznej osnowy. Jako wytrawny gracz wiedział, że nawet ryzykowne kroki, takie jak aneksja części Mołdawii, oderwanie Osetii i Abchazji od Gruzji, aneksja Donbasu i przekształcenie go w Doniecką Republikę Ludową, potem zajęcie Krymu spotka się ze nie tylko ze światową krytyką, ale także sprzeciwem sił demokratycznych w Rosji Czy cytaty lub wyjątki z dzieł Iwana Iljina, prochy którego sprowadza do Rosji w 2005 roku, Konstantina Leontjewa, Nikołaja Danilewskiego, Konstantina Pobiedonoscewa, Aleksandra Sołżenicyna lub Piotra Czadajewa dodają jego posunięciom bardziej ludzkiego oblicza?
Nie, bowiem Putin stosuje wyjątki i cytaty z ich pism bardzo wybiórczo. Stara się jako były KGB-owiec, prawnik,wejść do historii Rosji jako mąż opatrznościowy i oświecony liberał, potem konserwatysta budujący lepszą przyszłość dla Wszech Rusi i jej mieszkańców. Zdobywa sobie głosy ludu, który odczuwa do dzsiaj skutki upadku ZSRR. Nie zapominajmy też o prawosławnym kościele, który stał się sojusznikiem Putina w „umoralnianiu” ludzi i trzymaniu ich w posłuszeństwie świętej władzy. Jednym z jego orędowników jest młody spowiednik Tichon Szewkun.
Cała ta filozoficzno-historyczna obudowa służy Putinowi do legitymizowania Teorii Rosyjskiej Drogi - przywrócenie Rosji z użyciem wielu środków „prestiżu i należnego miejsca w świecie”. Jeżeli popatrzymy na działania Władimira Władimirowicza Putina z takiej właśnie perspektywy, to każde jego posunięcie można wytłumaczyć światu gładkim wyjątkiem z dzieł rosyjskich myślicieli. Wszak Stany Zjednoczone robią właściwie to samo podpierając się założeniami własnej mocarstwowej geopolityki – policjant pilnujący światowego ładu i porządku. Tam gdzie spotyka się dwóch takich policjantów po społu z chińską doktryną ekspansji gospodarczej wiadomym jest, iż prędzej czy później dojdzie do skrzyżowania obronnych tarczy. A przy okazji czy można się oprzeć takiej filozoficznej konstatacji Władimira Władimirowicza Putina: "Istnieją trzy sposoby oddziaływania na człowieka: szantaż, wódka, groźba zabójstwa".
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.