Wbrew tytułowi nie jest to praca poświęcona losom „Dwunastu cesarzy”, którzy tworzyli kanon historii starożytnego Rzymu. Co prawda na pierwszej stronie swojego opracowania Mary Beard, ceniona popularyzatorka wiedzy o starożytności, profesor filologii klasycznej na Uniwersytecie Cambridge zamieściła podobizny dwunastu cezarów z dynastii julijsko-klaudyjskiej. Ich sylwetki i podobizny będą się przewijały na kartach jej pracy, aż do dwieście sześćdziesiątej strony, kiedy to w ostatnim rozdziale zastąpią ich ich żony.
Jest to znakomita drobiazgowa analiza ukazująca na ich przykładzie jak władza potrafi zmienić ludzi we własną karykaturę: władzy, dostojeństwa czy historycznej roli.
Juliusz Cezar, August, Tyberiusz, Kaligula, Klaudiusz, Neron, Galba, Oton, Witeliusz, Wespazjan, Tytus i Domicjan. Za każdym z nich stoi osobna, skomplikowana, często krwawa historia. Wielu z nich przeszło do historii dzięki swym odrażającym czynom – Kaligula, Neron, Witeliusz, samobójstwom – Neron, Oton, ekscesom – Kaligula, Oton, Witeliusz. Ich losy spisane przez Gajusza Swetoniusza w jego klasycznym dziele „Dwunastu cesarzy” posłużyły Beard jako tworzywo do studiów porównawczych.
Te objęły dostępne współcześnie, ocalałe do dnia dzisiejszego podobizny tychże cesarzy. Wykonywali je wielcy jak Tycjan, Mantegna, czy mniej znani jak Bernardo Campi, Ippolito Andreasi. Dzięki temu, iż wiele z nich ocalało, bądź zostało ostatnimi laty odnalezionych Mary Beard mogła je zbadać i prostując wiele nieścisłości i na nowo zinterpretować. Poddając drobiazgowej analizie ich artystyczne wizje korzysta ze źródeł archiwalnych, artystycznych i literackich. Na początku lektury książka wydaje się na publikację zaprojektowaną dla czytelników stricte interesujących się sztuką.
W miarę jednak zagłębiania się w jej narrację i symbolikę Beard wciąga nas w swój świat błyskotliwych porównań i reinterpretacji. Bo czy na pewno artyści je wykonujący bazowali na oryginałach, czy też jak udowadnia autorka często naginali je do własnej wizji artystycznej. Nagminnie też używano ich jako karykatur, opatrując je w satyryczne wierszowane sentencje jak autor rycin Aegidius Sadler.
Najciekawszy jest ostatni rozdział w którym Beard tropi współczesne inspiracje „Dwunastoma cesarzami” Swetoniusza. Ukazuje to na przykładach Salwadora Dali, Andy Warhola. Po utrwalonego w czekoladzie - utwardzonej mieszanką marmuru i akrylu - jednookiego Augusta przez tureckiego artystę Genca Gilana, czy popiersie z złoconego brązu Medarda Rossa.
Czy obecność kopii „Dwunastu cesarzy” o różnej proweniencji artystycznej, w angielskich rezydencjach czy włoskich posiadłościach nie stanowi świadectwa o naszych przywarach?
Czy kolaż brytyjskiej rzeźbiarki Alison Wilding ironicznie trawestujący słowa „Romulus Augustulus” nie oddaje lepiej naszych kompleksów, czy braku dystansu do siebie niż wielkie płótna malarskie?
Na te i inne pytania znajdziemy tu odpowiedź, bowiem Beard jest nie tylko błyskotliwa ale i dociekliwa. Zbieranie materiałów i pisanie tej książki zajęło autorce dziesięć lat. Wspomagało ją wiele instytucji i osób, mimo, iż na początku jej pomysł mógł się wydawać na mało interesujący i mający niewiele wspólnego z naszą współczesnością. Ale każda moneta ma dwie strony – awers i rewers. Na jednej z nich możemy wyglądać jak młodzi bogowie, na drugiej jak karykatura jednego z cezarów. Bowiem nie ważna jest wierność prawdzie historycznej jak przekonuje Beard lecz jej wizja artystyczna wkomponowana w teraźniejszą wymowę.
Osobno chciałbym skupić Państwa uwagę na reprodukcjach ilustrujących poszczególne rozdziały. Są to naprawdę unikatowe zdjęcia, które w klarowny sposób potwierdzają hipotezy Mary Beard. Może nie są najwyższej jakości, ale odzwierciedlają ich aktualny stan.
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.