Gniew jest jedną z częstszych emocji z jakimi mamy do czynienia w naszej codzienności. Wzrost agresywnych zachowań, czy wrogości możemy zaobserwować już u dzieci i młodzieży szkolnej. Co trzeci dorosły Polak potrzebuje porady psychologa lub psychiatry. Związane jest to z trybem pracy, tempem życia, chaosem w którym żyjemy, natłokiem agresywnej reklamy.
Spotykamy się z agresją w pracy, na ulicy, w Internecie, w środkach transportu publicznego, a także we własnym domu.
Co się stało z nami w przeciągu tego dwudziestolecia, iż nie potrafimy rozładować negatywnych emocji, dlaczego kumulujemy w sobie agresję. Ryan Martin znany psycholog, praktyk kliniczny, zwany „profesorem od gniewu” próbuje w swojej pracy „Jak radzić sobie z gniewem innych. 10 strategii postępowania w domu, w pracy i na ulicy” przedstawić diagnozę problemu, ale także, co wyróżnia Rebisowską serię poradników pokazać praktyczne sposoby reakcji i postępowania z gniewem innych. Co nie znaczy, iż zostawia nas ze swoim gniewem sam na sam.
Tych dziesięć pokazanych strategii ma nam pomóc w praktycznym rozładowaniu nadchodzącej sytuacji związanej z nieumiejętnością rozładowywania złych emocji.
Obserwowałem kiedyś na spacerze z synem, to były lata dziewięćdziesiąte jak ojciec każe swojemu synowi bić się z dzieckiem w piaskownicy o jakąś zabawkę. Z minuty na minutę zapalał się jakby tu chodziło o nie wiadomo jak ważną rzecz. Zobaczył, że go obserwuję. Nie speszony tłumaczył: „mój syn nie da sobie dmuchać w kaszę”, rozumie Pan, takie mamy czasy”. Teraz to norma, dzieci walczą w przedszkolu o zabawki, na podwórkach. Przenosi się to potem na niwę szkoły. Rodzice uważają to za normę. Oj, co z tego, że się poszarpią, przynajmniej będą zahartowani. Kiedy mój syn dorósł i poszedł na wakacje do pracy, wrócił wzburzony. Stał się świadkiem walki na zapleczu hali o podnośnik – był tylko jeden. I to do krwi, na serio…
Młodzi ludzie chodzą, w tym dziewczyny na walki w „klatkach”. Reklamują to celebryci, stało się to modne. Na ringu leje się krew, nokautuje się przeciwników, część wymaga interwencji lekarza. Nikogo to nie dziwi, nikt nie wychodzi z sali.
Można spytać, co się stało z naszą wrażliwością? Kiedy puściły hamulce dobrego wychowania. Czy to samo można powiedzieć o gniewie i agresji? Byłem świadkiem w tramwaju, kiedy młody, wygolony kibol zaczepiał czterdziestokilkuletniego mężczyznę, też nie ułomka, który był z małoletnią córką. Tłumaczył mu, żeby zostawił go w spokoju, bo jest z dzieckiem. Nic nie pomagało. Ten nakręcał się, jakby był pod wpływem opiatów. Nikt nie reagował, wszyscy patrzyli na to, czy dojdzie do starcia. Motorniczy zamknął się w kabinie. Zero reakcji. Dopiero jego kompan zaczął go uspakajać, coś mu tłumaczył. Nie wiem jak to się skończyło. Wiem, że młodzi ludzie którzy ze mną wysiedli byli zawiedzeni, że do niczego nie doszło.
Martin pokazuje nam bazując na własnym doświadczeniu, jak można sobie poradzić z taką sytuacją i wielu podobnymi. Dlatego warto zapoznać się z jego dziesięcioma strategiami. Czy można się porozumieć i zrozumieć gniewnych ludzi? Jak sporządzić schemat gniewnego epizodu z perspektywy danej osoby? Jak uniknąć ataków personalnych lub odciąć się od wściekłości online? To tylko niektóre z pytań na które stara się odpowiedzieć „profesor od gniewu”. Warto zapoznać się samemu z tą wiedzą i praktycznymi zaleceniami. Bo nigdy nie wiadomo, czy nie wsiądziemy do takiego tramwaju...
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.