Kiedy przeglądałem książkę Justine Picardie myślałem, że wątek wojenny zajmie w niej poboczne miejsce, ale w miarę lektury stwierdziłem, że autorka dokonała właściwego wyboru. Postanowiła pokazać rozwój zawodowy jej brata Christina Diora poprzez równoległe ukazanie losów wojennych jego ukochanej siostry Catherine.
Nikt pewnie z państwa nie przypuszczał, że rola Catherine Dior w życiu jej brata Christiana był tak wiodąca. I to nie tylko dlatego, iż na jej cześć nazwał swoje kultowe perfumy jej nazwiskiem? Ani w związku z tym, że, pierwszą swoją kolekcję nazwaną „New Look” projektował mierząc ją na żywym manekinie jakim była jego siostra.
Rzetelna rekonstrukcja wojennych losów Catherine zdominowała ponad sto pięćdziesiąt stron wprowadzając nas w okupacyjne realia. Pokazuje bez ogródek tragiczne losy tamtego pokolenia młodych Francuzów i Francuzek, które mimo przegranej Francji w II wojnie światowej nie złożyło broni. Picardie zrobiła bardzo rzetelną kwerendę; wykorzystała materiały prasowe, fotografie, relacje świadków, po to by pokazać skalę kolaboracji, tych Francuzów,którzy „chcieli ten czas jakoś przeżyć”. To słowo „jakoś” zdominowało ówczesne życie publiczne.
To „jakoś” zdominowało ówczesne życie publiczne. Nie przypuszczałem wcześniej, że skala zdrady i współpracy z Niemcami mogła skutkować takimi represjami i terrorem. Myślę, wielu Polaków nie zdawało sobie z tego sprawy? Przecież obiegowa opinia o „żabojadach”, o której słyszałem w czasach mojej młodości wymieniała na pierwszym miejscu ich tchórzostwo i wygodnictwo.
Okazało się również, iż życie rodzinne Catherine i Christiana nie było usłane jego ulubionymi różami. Bankructwo ojca Maurice'a i choroba psychiczna jego brata Bernarda dopełniły czary goryczy jaką młody dwudziestoparoletni Christian musiał wypić zanim nie znalazł swojego miejsca na trudnym rynku projektowania mody. Gdy plajta jego galerii sztuki współczesnej stała się faktem, pomimo, iż sprzedawał płótna znanych już we Francji Picassa, Dalego, Braque’a, Matissa, otrzymał propozycję pracy u znanego wtedy projektanta mody Roberta Pigueta. To dla niego zaprojektował pierwsze trzy modele sukienek. Wcześniej utrzymywał się ze sprzedaży własnych szkiców dla domów mody.
Początki były trudne. Gdyby nie myśl o jego siostrze Catherine, która została w czasie okupacji aresztowana przez Gestapo, a także próby jej wykupienia z rąk oprawców, to pewnie by się załamał. Christian nie utrzymywał z resztą rodzeństwa zażyłych stosunków chociaż nie ukrywał swoich prorodzinnych skłonności. Sam fakt, że kupił posiadłość po tym, jak musieli się gnieździć po sprzedaży przez ojca domu w Paryżu, w niewielkim domu w Callian, a później obszerny dom w Paryżu, dużo mówi o tym, iż w końcu po oszałamiającym sukcesie swojej rewolucyjnej kolekcji, chciał udowodnić nie tylko sobie, że jest się w stanie „odkuć" po tylu chudych latach. Pomimo, że jego imperium rozrosło się w krótkim czasie do tysiąca zatrudnionych osób, to po jego przedwczesnej śmierci siostra Catherine musiała prawie wszystko sprzedać, żeby spłacić jego długi, w tym czterdziestomilionowe zaległe podatki względem francuskiego.
Nie będę zdradzał państwu zbyt wielu faktów, gdyż składają się one na nietuzinkowy portret, tego pierwszego globalnego dyktatora mody jakim stał się Christian Dior. Piękna, mądra książka, która uczy jednego, że upór, konsekwencja, niezłomność prowadzą często po wyboistej drodze do celu – spełnienia marzeń czy własnych biznesowych zamierzeń.
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.