Morderstwa w Somerset
Na dobry początek chcę zaznaczyć, że ta recenzja jest dla mnie wyjątkowa pod każdym względem. Dzięki uprzejmości pewnej osoby, mogłam przeczytać ten świetny kryminał i napisać jego recenzję! A więc zaczynajmy.
Susan Ryeland, pracująca jako redaktorka w Cloverleaf Books, otrzymuje maszynopis najnowszej powieści o dedektywie Atticusie Pündzie. Za odnoszącym sukcesy cyklem stoi pisarz Alan Conway, ktory jest ulubieńcem wydawnictwa. Początkowo Susan, nie widzi w tym niczego wyjątkowego Akcja powieści rozgrywa się w spokojnej wsi. Ofiarą jest pracująca jako gospodyni Mary Blakiston, a najbardziej oczywistym podejrzanym jej syn, Robert. Jak się jednak okazuje w późniejszych rozdziałach, dokonano kolejnego morderstwa, a krąg podejrzanych poszerzył się. Do tej pory wszystko wygladało tak jak zawsze, jednak szybko okazuje się, że kopia tekstu jest niekompletna. Co stało się z ostatnimi rozdziałami? Na to pytanie może odpowiedzieć tylko Alan, lecz jest jeden problem. Mężczyzna nie żyje. Gdzie podziały się końcowe rozdziały. i i czy śmierć pisarza, była faktycznie próbą samobójczą? A może ktoś postanowił pozbyć się Alana w bardzo okrutny sposób? Tylko kto i po co?
"Morderstwa w Somerset" to właściwie taka " Książka w książce", bowiem na samym początku dostajemy sporo tekstu, który jest wspomnianym już wcześniej szkicem powieści. Nie mamy jednak szansy dowiedzieć się kto jest mordercą, ponieważ nagle tekst się urywa, a My przenosimy się do kolejnej części książki. Muszę przyznać, że to ten rodzaj kryminału, który uwielbiam! Mamy detektywa z prawdziwego zdarzenia, wielu podejrzanych i zakończenie, które wcale nie okazuje się być takie oczywiste. Zastosowanie fragmentów powieści, którą napisał fikcyjny autor, okazało się być świetnym zabiegiem, który sprawił, że cała historia, nabrała zupelnie innego znaczenia, ale z każdą kolejną stroną wszystko nabierało sensu. Książkę czytało się bardzo dobrze. Akcja ani na chwilę nie zwalniała, a do większości bohaterów, łatwo było się przywiązać.
Angelika Pawłowska