Literaturę iberoamerykańską, w tym kubańską reprezentowaną przez takich tuzów jak Alejo Carpentier, Nicolás Cristóbal Guillén czy Jose Lezama Lima połykałem jak młody pelikan. Jej magiczny klimat kształtował moją wyobraźnię. Wytyczał ścieżki indywidualnego rozwoju. Ta epoka bezpowrotnie przeminęła.
Górę wzięło nowe pokolenie wychowane w kapitalizmie generowanym przez guerillę miejskich faweli i suburbii, które wydały z siebie jak pisze Newsweek pokolenie brutalne i cwane. Mam tu na myśli nie tylko Galę, ale także tych autorów, którzy obnażając realizm dnia codziennego, w podtytule pisali „zapomnijcie o czarodziejach"! I zapomnieli.
Wojciech Charchalis, tłumacz, w krótkim wstępie wprowadza nas w ten nowy świat, gdzie realizm magiczny został zastąpiony przez realizm globalny, gdzie zderzają się ze sobą dwa światy: świat wewnętrzny głównego bohatera, transseksualnego Raulito, z rzeczywistością panującą na Kubie za rządów Fidela Castro. Rauli przebiera się, za zgodą matki w damskie ciuchy, zaspakajając jej pamięć po zmarłej siostrze Nancy, ale również własne pragnienia. Zderza się to z realizmem lat szkolnych – prześladowaniami kolegów, z brutalną realnością otaczającego go świata ludzi dorosłych, kolegów z wojska. Odrzucony przez ojca i brata, reprezentujących południowoamerykańskich macho stara się, powołany w międzyczasie do wojska (brakło mu dwóch centymetrów do tego by tego uniknąć) przetrwać jako osoba o odmiennej orientacji (chociaż nie uważa się i nie jest gejem) w oddziałach kubańskiej armii walczącej na prośbę komunistycznego rządu Angoli z agresją wojsk RPA i Namibii.
Raulito ze swoją delikatnością, ucieka w świat książek. Jego ulubioną jest Mitologia, a tu historia upadku Troi. Stąd przezwisko Kasandra, a w wojsku Merylin Monroe, ale także Olivia Newton-John. Wierzy, że ma dar przepowiadania i przeczuwania ludzkich losów.Komunikuje się z panteonem greckich bogów. Nie obce mu są spotkania z ludzkimi zjawami. Tu przez moment ma styczność z utraconym realizmem magicznym.
Ojciec nie rozumie syna, wszak doprowadza do rozpadu ich rodzinę, zdradza jego matkę z Rosjanką Ludmiłą). Brat próbuje go „nawrócić” na właściwe tory. Rozumie go matka, ale tylko dlatego, że potrzebuje wsparcia własnej pamięci o utraconej siostrze i kolega z którym przebierają się w damskie rzeczy.
Gwałcony przez kapitana, wyśmiewany przez kolegów z oddziału, Raulito zmierza ku swojemu przeznaczeniu, przedtem zgadując losy swoich kumpli. Karty jakie rozrzuciło wokół nich ich przeznaczenie są znaczone stygmatami kubańskie castrowskiej rzeczywistości lat siedemdziesiątych.
Raulito pisze wiersze, zapisuje je w zeszycie, który pokazuje Rosjance. Ona i matka jak mitologiczne Parki pilnują go, ale Ananke, bogini przeznaczenia jest silniejsza.Książka inna niż te, które czytałem do tej pory. Gęsta, od przenikających się światów w których żyje tytułowa Kasandra. Mimo wszystko wolę realizm magiczny, z jego niepowtarzalną atmosferą aury nie z tej ziemi. Raulito tak naprawdę nie ma gdzie uciec, a to powoduje, iż jedynym wybawieniem jest…
I tu zostawiam Państwa z tym niedomówieniem. Gala wybrnął z tej drastycznej fabuły oddając nam do dyspozycji panteon greckich bogów. Każdy z czytających jego powieść może odnaleźć w nich cząstkę swojego losu. Przy okazji poznajemy całą plejadę kubańskich kompozytorów i autorów tekstów. Kto zna Buena Vista Social Club wie o czym mówię.
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.