Powieść Lisy See „Na Złotej Górze” intryguje nie tylko pięknym wydaniem, ale również obietnicą poznania niesamowitej opowieści o fuzji dwóch kultur: chińskiej i amerykańskiej. Problemy poruszane na stronnicach tej powieści są szczególnie bliskie autorce: ukazuje dzieje swojego rodu, snując osobiste refleksje nad biegiem historii, dosadnie ukazując jak wyglądała sytuacja jej pobratymców w przeszłości.
Lisa See od dziecka słyszała przeróżne opowieści o swoim przodku – Fongu See, czyli patriarsze rodu, z którego się wywodziła. Z biegiem czasu jego dzieje obrosły w legendy, a nieścisłości się mnożyły. Na prośbę swej ciotki, postanowiła dotrzeć do prawdy i spisać losy swojej rodziny dokładnie takimi jakie były. Z tej próby spisania rzeczywistości powstała historia tak nieprawdopodobna i niesamowita, że aż ciężko uwierzyć w jej prawdziwość.
W połowie XIX wieku przodek autorki przybył do Ameryki, próbując uciec od nędzy i ubóstwa, których doświadczył w rodzimym kraju – Chinach. Zarówno dla niego, jak i dla wielu mu podobnych Ameryka była szansą na wzbogacenie się i tak naprawdę – na godny żywot. Marzenia szybko jednak zostały skonfrontowane z rzeczywistością, która okazała się bolesna, pełna upokorzeń i niesprawiedliwości.
Niewolnicza praca za grosze i społeczne wykluczenie – to wszystko, co Ameryka miała do zaoferowania większości emigrantom. Nie wszyscy jednak zgodzili się na taki Los. Fong See – pradziad autorki postanowił, pomimo przeciwności losu otworzyć własną działalność – malutki sklepik z chińskimi pamiątkami i bielizną dla prostytutek. Ożenił się z białą kobietą wbrew obowiązującemu wówczas prawu i rozwijał swoje przedsiębiorstwo, aż w końcu osiągnął sukces i stworzył imperium handlowe, przejmując prym w sprzedaży antyków.
Lisa See opisuje losy jego i jego dzieci, ożywiając postacie z przeszłości i z pieczołowitością odtwarzając charakter każdego ze swoich przodków. Barwnie opisuje dzieje potomstwa Fonga See, w tle przedstawiając wszystkie aspekty asymilacji chińskiej ludności. Na podstawie anegdot, archiwów narodowych, różnych dokumentów, zdjęć, listów, wycinków z gazet, plastycznie odwzorowuje historie ich życia – jak musieli sobie radzić z poszukiwaniem własnej tożsamości, jak sobie radzili z panującym rasizmem i społecznymi uprzedzeniami, jak zdobywali wykształcenie, jak się zakochiwali, kim byli. Z tego wszystkiego wyłania się wielowymiarowy obraz pokolenia ludzi zagubionych w rzeczywistości, próbujących sobie radzić ze światem, który jest przeciwko nim i nieustannie rzuca im kłody pod nogi.
Powieść ta ukazuje problem chińskości w Ameryce. Potomkowie emigrantów z Chin byli rozdarci pomiędzy swoimi korzeniami a krajem, w którym się urodzili i wychowali. Nie mogli znaleźć swojego miejsca. Zmagali się z rasizmem, rywalizowali o akceptację, próbowali poradzić sobie ze swoją sytuacją, pomimo wszelkich niesprawiedliwości, których doznawali, układali sobie życie najlepiej jak potrafili – i odnosili sukces.
Perypetie poszczególnych członków rodziny wplecione są w dynamiczne zmiany, które zachodziły w społeczeństwie amerykańskim. Lisa See znakomicie wykorzystuje okazję, żeby opowiedzieć o nich jeszcze raz – z innej perspektywy. Refleksje zawarte w tej historii pozwalają zrozumieć Chińczyków, ich odizolowanie i zamknięcie na świat przez wiele lat, ale również ogrom ich wkładu w kształtowanie się współczesnej Ameryki, która – gdyby nie oni, mogłaby nigdy nie być taka, jaka jest obecnie.
„Na Złotej Górze” jest pozycją, po którą warto sięgnąć. Książka ta może stanowić przydatną lekcję historii dla dociekliwych, którzy chcą znać prawdę opowiedzianą z pierwszej ręki. Autorka zgrabnie przedstawia skomplikowane dzieje swojej rodziny, dbając o każdy szczegół, nie nużąc jednak czytelnika. Precyzyjny, przyjemny język uplastycznia historię i daje jej wyrazistość. Bohaterowie – choć liczni – w większości mają podrzędną rolę wobec historii, którą autorka chciała przedstawić, scalając losy ich wszystkich w jednej powieści.
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.