Kto z nas nie oglądał epickiego filmu, dramatu wojennego, w reżyserii Richarda Attenborougha „O jeden most za daleko”, relacjonujący pechową operację powietrzno-desantową pod kryptonimem „Market Gaeden”. Ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, iż kanwę scenariusza stanowiła książka autorstwa Corneliusa Ryana pod tym samym tytułem.
Jest to pisarstwo na wskroś oryginalne, posiadające swój własny, rozpoznawalny styl. Bo któż inny jak nie Ryan potrafi łączyć ze sobą znane wojenne fakty, z nieznanymi relacjami szeregowych żołnierzy, podoficerów, świadków tamtych scen, aż po zdawałoby się anonimowych mieszkańców, którym użycza głosu. Tak przedstawione wydarzenia nabierają zgoła autentycznej temperatury.
Zdaje się czytelnikom publikacji Ryana, iż sami, dzięki współczulnej empatii, którą wyzwala w nich Cornelius uczestniczą w opisywanych historiach.
„Ostatnia bitwa” z dopiskiem „Historia bitwy o Berlin maj 1945” wydaje się nam Polakom znajoma, wszak w skład 1 Frontu Białoruskiego wchodziła nasza 1.Armia Wojska Polskiego. Braliśmy udział w bezpośrednich walkach o miasto, a 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, 1. Samodzielna Brygada Moździerzy, brygada haubic i batalion saperów walczyły na ulicach Berlina, łącznie trzynaście tysięcy polskich żołnierzy. Ale Ryana najbardziej interesuje tu wyścig między armiami Stalina, jego marszałkami: Żukowem i Koniewem oraz wojskami sprzymierzonych dowodzonymi przez Eisenhowera. Akcentów polskich jest niewiele.
Podobne do tej książki publikacje podejmują temat zwykle od strony bitewnych zmagań. Ryan nie pomija tego wątku, lecz skupia swoją uwagę, tak jak scenarzyści serialu „Trzynaście mgnień wiosny” na zegarmistrzowskim powiązaniu ze sobą epickich obrazów zmagań o utrzymanie linii obrony na Odrze przez gen.Hendrici, i korpus pancerny gen. Busse’go, z losami berlińczyków skazanych przez reżim Hitlera na zagładę.
Takich kontrastów znajdziemy tu więcej, mnie zupełnie rozbroiła scena z mleczarzem, jakby wziętego żywcem ze „Skrzypka na dachu”, który jak co dzień przemierzał drogę pośród ruin, lejów po bombach ze świeżym mlekiem. Ale takich nierealnych scen pośród morza zniszczeń, nalotów bombowych odnajdziemy w „Ostatniej bitwie więcej.
Zapraszam do lektury...
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.