Recenzja

Pandora, M.R. Carey

 Tak, Mike Carey porusza przeorany już wzdłuż i wszerz przez twórców wszelkiej maści temat zombie apokalipsy. Tak, nader często zdarza mu się korzystać z frustrujących, bo wytartych i naiwnych sformułowań. Tak, główna bohaterka irytuje od samego początku, ale nie w sposób, w jaki irytują dobrze zaprojektowani antybohaterowie, którym i tak kibicujemy do ostatniej strony. A jednak byłam zaintrygowana przez pierwszych kilkadziesiąt stron, bo...

 

Problemem Pandory jest to, że jeśli zdradzę, która scena z początku podobała mi się najbardziej, pozbawię czytelnika jedynej prawdziwej przyjemności z czytania tej książki. Na szczęście nie zależy mi na tym, by ta ze wszech miar przeciętna powieść wpadła komukolwiek w ręce, zwłaszcza że na temat rozmaitych epidemii zmieniającej ludzi w bezmyślne kreatury napisano już tysiące stron oraz przeznaczono na to kilometry filmowej taśmy. Również Pandora – tytuł, który w zasadzie z treścią niewiele ma wspólnego, przez co dziwi mnie to, że wydawnictwo Otwarte zrezygnowało z oryginalnego The Girl with all the Gifts – doczekała się w tym roku kinowej adaptacji, a rzeczona scena pojawia się w pierwszej połowie zwiastuna, więc czuję się rozgrzeszona.

Dziewczynka siedząca w celi zostaje przykuta przez żołnierzy do specjalnego wózka i wyprowadzona – przy zachowaniu najwyższej ostrożności – do specjalnej sali. To pomieszczenie zaadaptowane na klasę, w której, po wypełnieniu jej podobnie unieruchomionymi dziećmi, odbywa się zwykła, wydawałoby się, lekcja. Nauczycielka traktuje uczniów z troską, co nie podoba się jednemu z żołnierzy. Zbliża się on do chłopca, zbliża rękę do jego twarzy i czeka. Po chwili mały Kenny przestaje się kontrolować: zaczyna się ślinić, prycha, kłapie zębami. Już w tym momencie, po zaledwie 20 stronach, nawet najmniej bystry czytelnik domyśla się, po co te wszystkie środki bezpieczeństwa. Grupa dzieciaków to tak naprawdę grupa Głodnych – bo takim mianem określa się tu zombie.

Z przykrością stwierdzam, że to jedyny naprawdę intrygujący fragment. Po nim poziom fabuły znacznie się obniża i niestety nie wzrasta przez prawie 400 stron. Gdy dochodzi do sytuacji, w której grupka osób, w tym tytułowa Melanie, opuszcza placówkę, rozpoczyna się sztampowy scenariusz postapo, w którym bohaterowie – ciągle w drodze – zmuszeni są nieustannie się ukrywać i uzupełniać zapasy. Nie ma w tym nic odkrywczego, a poznawanie historii opisywanej z perspektywy różnych, mało interesujących postaci było tylko trochę mniej męczące niż moja wcześniejsza przygoda z Tengu. M.R. Carey zapewne bardzo chciałby, by Pandora nie była kolejną opowieścią o życiu po katastrofie, lecz o wartości ludzkiego życia, a także wewnętrznej walce, jaką toczy Melanie. Próbuje pokazywać jej jednocześnie człowieczą i zwierzęcą naturę (choćby ukazując, jak nieproszona oddala się od samochodu, by nie czuć zapachu ludzi w pobliżu i nie powodować zagrożenia), ale robi to bez pomysłu, a co gorsza, nie jest w stanie pociągnąć czytelnika za emocjonalne struny. Nie pomaga język, jakiego używa: wytarte środki wyrazu („Teraz Melanie ma dziesięć lat i skórę królewny z bajki, białą jak śnieg”), pozbawione polotu zdania pozbawione ciekawych spostrzeżeń (o zabawne nawet nie proszę, w końcu to zombie apokalipsa, więc musi być superpoważnie) czy zbędne, działające na szkodę całości sceny pokroju naprawdę słabego, niczym nieuzasadnionego wątku romansowego między osobami, które nawet się nie lubią.

Najciekawszym, choć cichym bohaterem powieści był będący przyczyną apokalipsy grzyb, ale tego poznałam już i w grze The Last of Us, i w kinie przy okazji The Hallow, więc nieco mi się, nomen omen, przejadł.

Izabela Pogiernicka

Recenzowana książka

  • Tytuł: Pandora, M.R. Carey
  • ISBN: 978-83-7515-352-1
  • EAN13: 9788375153521
  • Rok wydania: 0
  • Numer wydania: 0
  • Liczba stron: 0
  • Format:
  • Okładka: Miękka
  • Autorzy:
    • Tłumacze:

      Poinformuj Redakcję

      Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

      Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

      Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

      Zaloguj się


      Zarejestruj się

      Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

      Zarejestruj się

      Wyloguj się