Książki Jerzego Rostkowskiego powinny wejść do obowiązującego kanonu lektur dla licealistów, ale przede wszystkim dla ludzi myślących, krytycznie, lecz również analitycznie. Takiego myślenia wymaga wyjaśnienie i zrozumienie najnowszej historii Polski. Myślę tu szczególnie o latach II Rzeczypospolitej i i następstw działalności jej elit, ale przede wszystkim o II wojnie światowej, jej przyczynach i skutkach dla Polski.
Nie oszukujmy się, jeśli nie odkłamiemy, nie odbrązowimy przesłanek, które spowodowały zagładę polskich elit, a także doprowadziły do śmiertelnego zagrożenia młodą polską inteligencję, to nigdy nie zrozumiemy dlaczego polski fatalizm niweczy często nadzwyczajny wysiłek pokoleń II RP, aby po latach niewoli zbudować silną, bezpieczną ojczyznę dla zamieszkujących ją obywateli.
Ktoś może zarzucić mi tu patos z jakim o tym piszę, ale nad dziejami Polski ciąży nierzetelność i koniunkturalizm polityczny powodujący, iż „białe plamy” dalej są „białymi plamami, a obiektywna prawda historyczna pachnie polityczną poprawnością. Myślę tu szczególnie o polskiej polityce zagranicznej, fatalnej pracy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a także braku spójnej i konsekwentnej polityki historycznej. Ale wróćmy do meritum czyli do oceny książki Jerzego Rostkowskiego poświęconej kobietom, agentkom polskiego wywiadu, które autor nazwał arystokratkami.
Jak wiemy „Gdzie diabeł nie może, to babę pośle”, teraz słowo baba jest niepoprawne politycznie, tam kobietę pośle.Udział kobiet w pracy wywiadowczej to bardzo długa historia sięgająca czasów starożytnych, zaczyna się od pięknej nierządnicy Rachab mieszkanki Jerycha, a kończy, no chyba tu końca nie ma, bo wszystkie wywiady świata w swojej pracy korzystają z pięknych agentek, mogliby tu coś powiedzieć rezydenci STASI, KGB czy MOSAD-u.
Jerzy Rostkowski to uznany i szanowany pasjonat historii zajmujący się tajemnicami II wojny światowej, tu m.in. „Podziemia III Rzeszy - Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Sczawna Zdroju", a także monografii poświęconej tragicznym losom założyciela siatki wywiadowczej „Muszkieterzy” Stefana Witkowskiego, polskiego inżyniera i wynalazcy i pracownikom jego siatki konsdpiracyjnej pt. „Świat Muszkieterów. Zapomnij albo zgiń". Znany jest ze swoich własnych przemyśleń i detektywistycznej wprost metody scalania w ciekawe koncepcje historyczne informacji pochodzących z różnych źródeł: wywiadów, relacji żyjących świadków, listów, artykułów, wspomnień, materiałów archiwalnych czy śledztw IPN-owskich.
Autor „Zamek Książ-zapomniana tajemnica" prześwietlił swoją metodą losy czterech superagentek pracujących dla polskiego wywiadu i organizacji podziemia wywiadowczego: Władysławy Srzednickiej-Macieszy, Krystyny Skarbek, hrabiny Klementyny Mańkowskiej z domu Czarnkowskiej-Golejewskiej herbu Adwaniec. To one, a nie tylko Krystyna Skarbek, nazwane po wojnie polskimi „agentkami 007 w spódnicy” przyczyniły się w niewymierzalnym stopniu do rozpracowania najważniejszych dyrektyw i planów wojennych III Rzeszy, przede wszystkim dotyczących przemysłu wojennego oraz zamierzeń tym związanych. Dlaczego właśnie szlachcianki i arystokratki wybrano do takiej wywiadowczej pracy? Bo to one miały największą szansę, nie tylko uwieść swoją urodą, ogładą, ale również z racji swojego urodzenia były ustosunkowane, znały co znamienitsze rody polskie, niemieckie i autriackie. Znały języki obce, umiały zachować spokój, dystans i przede wszystkim wykazywały się świetną organizacją i praktycznym myśleniem. Nie trzeba dodawać, iż bardzo szybko przyswoiły sobie szpiegowsko-wywiadowczą wiedzę, no wiedziały jak ją zastosować.
Nie będę tu streszczał czterech rozdziałów, których bohaterkami są w/w agentki, ale powiem o czymś ważniejszym. Cenię u Rostkowskiego wpisaną w jego charakter potrzebę wstawienia się za ludźmi pokrzywdzonymi przez walec historii. Mam tu na myśli jego Aneksy. W tym Aneks 1 napisany z synem Lankosza Zygmuntem, w którym prostuje przekłamane fakty o por. Zygmuncie Józefie Lankoszu p. „Marek”„Łoś”, „Boruta”. Aneks 3, gdzie pisze o kulisach utajnienia przez Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych Foreign Office materiałów archiwalnych związanych z pracą polskich agentów dla brytyjskiego wywiadu wojennego SIS, śmiercią gen. Władysława Sikorskiego, zaginięciem jego córki Zofii Leśniowskiej, a także sprawy śmierci Krystyny Skarbek i jej działalności dla tegoż wywiadu brytyjskiego.
W Aneksie 4 pisze o losach Leona Michała Gradowskiego vel Michała Lisa, vel Michała Foxa , vel barona Ostrog... związanego z naszą superagentką „007” Krystyną Skarbek, który podobno ostrzegał Sikorskiego przed lotem z Gibraltaru. W Aneksie 5 wspomina pośmiertnie Bogusławę z Dąbrowskich Mańkowską, bazując na wypisie ze "Złotej księgi szlachty polskiej". W ostatnim Aneksie 6 pisze o losach Winnogóry, miejscowości jaką otrzymał w ramach swoich zasług gen. Józef Dąbrowski od Napolena Bonaparte. W Aneksie 7 przypomina losy Ludwika Popiela, bohatera spod Monte Cassino, który pomagał w czasie wojny Krystynie Skarbek i Andrzejowi Kowerskiemu. To są dla mnie jako miłośnika historii zupełnie nowe fakty i historie związane z działalnością superagentki Krystyny Skarbek i jej ukochanego Andrzeja Kowerskiego.
Historie opisane przez Jerzego Rostkowskiego w "Pięknych i niebezpiecznych" jak pisze Wydawca, to gotowy materiał na scenariusz filmowy! W zupełności się z tym zgadzam, tylko śmiem wątpić, czy znajdzie się u nas taki scenarzysta, pokroju Mularczyka czy śp. Janickiego, który wyciśnie z tych niesamowitych biografii cały fabularny suspens tkwiący w tamtych okupacyjnych realiach.
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.