Twórczość obu tych gigantów literatury, bo tak określa ich na okładkowej nocie wydawca zgłębiałem dzięki niezwykłemu miesięcznikowi jaki pojawił się na początku lat siedemdziesiątych. Była nim „Literatura na Świecie”. Dzięki niej byłem pierwszym czytelnikiem fragmentów tłumaczonych opowiadań Borgesa czy powieści Llosy. Pod wpływem „Alefa” i „Fikcji” napisałem w wieku szesnastu lat esej „Doktryna czasu cyklicznego”, którego fragmenty miały się ukazać w kolejnym nowym miesięczniku literackim „Nowym Wyrazie”. Ale przesyłka nie dotarła do redakcji. Poczta Polska kilka razy zrobiła mi taki kawał.
Opowiadanie Llosy o swoim Mistrzu Jorge Luisie Borgesie, to swoisty majstersztyk. Autor „Zielonego domu” zgromadził w tej niewielkiej objętościowo publikacji plon swojej dziennikarskiej pracy – wywiady, ale także artykuły i minieseje o nim i jego twórczości. Ktoś, kto zna bogaty dorobek Borgesa – opowiadania, eseje, artykuły, recenzje i krótkie teksty okolicznościowe pisane do miesięcznika „Sur” i „El Hogar” (Dom) pomyśli, że tych sto kilkanaście stron nie jest w stanie choćby w nikłym stopniu pokazać Na czym polega oryginalność i niepowtarzalność autora „Księgi piasku”.
Okazuje się, że Llosa nie potrzebuje do tego wielowarstwowej narracji. Jego Borges jest od początku do końca bardzo osobisty. Przeżyty, zrozumiały i przez to bliski. Jak lokator swojego skromnego mieszkanka, swojej biblioteki. Człowiek nie dbający o swój wygląd, majątek, czy sławę. Mówiący kilkoma językami. Lingwista, pojmujący inne języki jako uniwersalny przekaźnik tradycji i symboliki kulturowej. Doskonale poruszający się wśród mitów islandzkich, duńskich, czy podań normańskich. Znawca mitologii skandynawskiej, chińskiej, japońskiej, a także inkaskiej czy kowbojskiej. Kultura jest dla niego ogólnoludzkim, ponadnarodowym kodem cywilizacyjnym. Świat jest ogromną ruchomą kulą energii łączącą kosmos z przestrzenią naszej własnej wyobraźni.
To wszystko można odczytać z jego opowiadań. Był zdecydowanym orędownikiem krótkiej formy. Uważał, że język, pojęty jako wielopłaszczyznowa gnoma istotnie wpływa na precyzję i kondensację twórczego rzemiosła. Pomimo ogromnej wiedzy nie zamykał się w swoim wyabstrahowanym świecie, o czym świadczą jego żywe reakcje i polemiki prasowe dotyczące sytuacji w Argentynie i Ameryce Łacińskiej. Jego głoszona apolityczność wprowadzała wielu w błąd. Świadomie opowiadał się za demokracją, indywidualizmem, niezależnością. Przeciwny stadnym działaniom negował populistyczne doktryny i kolektywizm. Stąd zapewne awersja Akademii Szwedzkiej do przyznania mu literackiej nagrody Nobla. Wielokrotnie nominowany, laureat ponad 40 najważniejszych wyróżnień literackich do końca trzymał się z dala o artystycznych koterii. Aczkolwiek lubił gdy zapraszano go na imprezy targowe, odczyty. Tu okazywał swoje nadzwyczajne mistrzostwo. Bywać na jego wystąpieniach, to dostąpić zaszczytu obcowania z absolutną doskonałością i precyzją języka, także mówionego.
Polecam wszystkim tym, którzy trafili na książki Borgesa i chcą pogłębić znajomość z meandrami jego oryginalnej twórczości. Kiedy w latach siedemdziesiątych zaczął się boom w Polsce na literaturę iberoamerykańską, jednym z jej geniuszy był oprócz Carpentiera, Cortazara i Llosy właśnie Jorge Luis Borges. Ale wtedy nie wiedziałem dlaczego w jego twórczości było tak mało Ameryki Łacińskiej i iberyjskości? Teraz wiem. Po prostu musiał stworzyć na nowo język hiszpański eksplorując nieskończone przestrzenie własnej wyobraźni.
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.