Recenzja

Problem z Guliwerem

Bardzo ciekawa książka i to z dwóch powodów. Napisana przez niemieckiego dziennikarza zamieszkującego od lat w Polsce, a ściśle mówiąc we Wrocławiu. Dziennikarza, a właściwie politologa, który z dużą wrodzoną sobie łatwością porusza się w gąszczu zagmatwanych problemów globalnego świata. Jego niewielkim wycinkiem są dwa skazane od wieków na sąsiedztwo i niemniej tragiczną historię Polska i Niemcy.

 

Dwa jakże różne państwa, o czym pisze na każdym kroku Bachmann, niemiecko-polski dziennikarz, prof. nauk społecznych. Nie chodzi tu tylko o różnicę charakterów, czy temperamentu, ale przede wszystkim dwojako rozumiany pragmatyzm. Niemcy wykorzystują go do rozwiązania wielu swoich własnych trudnych spraw, Polacy unikają jak tylko mogą, zdając się na impuls improwizacji, „ na ostatni moment”, bo jakoś może się uda rzutem na taśmę sprawę załatwić.

Słowińską pomysłowość, spryt, zastąpiło teraz słowo kreatywność. Niemiecki Ordnung, podporządkowanie, posłuszeństwo, w dobie poprawności politycznej zastąpiła lojalność. Jak daleko jest od lojalności do kreatywności, czy też od Ordnung do sprytu niech świadczy, to z jaką systematycznością Buchmann tropi różnice, ba nie bójmy się użyć tu słowa różnice, niekonsekwencje, w postępowaniu np. polskiego rządu do spraw pandemii czy sprawy reparacji wojennych, które w swoim meritum są bardziej zawiłe od tego, co prezentuje nam rząd, czy też posłowie. Przy czym Buchmann nie podważa jakby istoty sprawy przytaczając w zamian przykłady, jak to robią inni, np. Namibia.

Co uderza, to duża niekonsekwencja i diametralnie różny sposób w jaki Niemcy i Polacy podnoszą pewne problemy na forum, czy to wewnętrznym czy też międzynarodowym. My robimy wokół tego medialny szum, który w większości odbierany jest w Polsce, Niemcy nagłaśniają sprawy trudne, np. kwestię swojego udziału w interwencji w wojnie na Bałkanach w oparciu o istniejące niemieckie uwarunkowania prawne, prawo związkowe, Trybunał Konstytucyjny. W Polsce wciąż obowiązuje pospolite ruszenie, czyli media podnoszą temperaturę w zależności od wartości medialnej sprawy; kwestię odszkodowań ilustrowano scenami z bombardowania Warszawy w 39 roku, a potem zagłady po powstaniu warszawskim. Kogo nie chwycą za serce te filmy, ale po podniesieniu temperatury brakuje prawnej wiedzy, tak inkorporowanej, aby Polacy mieli pełny obraz tej skomplikowanej, acz ważnej z punktu widzenia budowania obopólnych korzyści ze współpracy obu sąsiadów.

Oczywiście wiele spraw zasygnalizowano, m.in. sprawę wpływu polityki multikulti na radykalizację postaw Niemców w byłej NRD, czy trudne sprawy wtopienia się nowej arabskiej emigracji w niemieckie społeczeństwo; budowa ponad 2 tysięcy meczetów nie załatwia tej sprawy. Chociaż budowa „House of One”, gdzie chrześcijanie, muzułmanie i Żydzi mają się modlić pod jednym dachem, wydaje się Niemcom pomysłem nieco utopijnym, jak pisze Gero Schließ. dziennikarz Deutsche Welle.

Najbardziej z całej tej ważnej publikacji ujął mnie podrozdział mówiący o sukcesie niemieckiej polityki historycznej. To jest filar na którym Niemcy budują swoją powojenną tożsamość. Oparty na czterech filarach: wiarygodne prowadzenie „pedagogiki wstydu”, publiczne przeprosiny, wypłata odszkodowań. Jej zwieńczeniem był przeprowadzony w 2013 roku europejski sondaż, w którym to Niemcy okrzyknięto najlepszym krajem dla realizacji życiowych planów. Myślę, że żaden polski rząd po 89 roku nie prowadził czytelnej polityki historycznej, jej po prostu nie było; trzymano się jednej idee – „to my obaliliśmy komunizm”. W globalnej ocenie, to Moskwa rozdawała karty i to ona decydowała o wielu ważnych sprawach!

Przeszkadza mi jeden problem; ciągle odwoływanie się do rządów PiS-y, tak jakby nie było przed nimi innych gabinetów politycznych. Nie chciałbym mieć przekonania, iż głównym powodem powstania tej ważnej książki, którą powinien przeczytać statystyczny Polak, jest podłączenie się do „totalnej opozycji”. Do dzisiaj, tak naprawdę oprócz hejtu nie przedstawiła Polakom czytelnego programu rozwoju Polski. Gdyby tak było, już dawno wygrałaby wybory.

Zachęcam do uważnej lektury, bowiem Bachmann ma wrodzony talent do kondensacji wielu problemów i wątków, przez co książkę czyta się wartko,a jej objętość świadczy o dobrej starej szkole pisania – szacunku dla czytelnika. Dzięki temu dowiecie się „Dlaczego Niemcy stają się coraz większe, a Europa coraz mniejsza”.

 

 

 

 

Recenzowana książka

  • Tytuł: Problem z Guliwerem
  • Podtytuł: Dlaczego Niemcy stają się coraz większe, a Europa coraz mniejsza
  • Seria/cykl: Literatura popularnonaukowa
  • ISBN: 978-83-7977-632-0
  • EAN13: 9788379776320
  • Numer wydania: 1
  • Liczba stron: 254
  • Format: 14,00 x 21,00 cm
  • Okładka: Miękka
  • Autor: Klaus Bachmann
  • Tłumacze:
    • Gatunek: Polityka
    • Wydawca: Oficyna wydawnicza ATUT
    • Miejsce wydania: Wrocław

    Poinformuj Redakcję

    Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

    Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

    Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

    Zaloguj się


    Zarejestruj się

    Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

    Zarejestruj się

    Wyloguj się