W serii „Opowieści niepoprawne politycznie” autorsatwqa Piotra Zychowicza Dom Wydawniczy REBIS opublikował szóstą część zatytułowaną „Ukraińcy’. Jak sam pisze we Wstępie: „ O Ukraińcach pisze się w Polsce tak samo jak o Żydach – od ściany do ściany”. Albo z pozycji katów, albo z pozycji ofiar.
Dzieli nas więcej niż łączy, chociaż kto z nas nie zna „Trylogii” Henryka Sienkiewicza, szczególnie pierwszej cześci pt. „Ogniem i mieczem”. Pasjonującej rywalizacji między polskim szlachcicem Janem Skrzetuskim, a Ukraińcem Bohunem o rękę pięknej Heleny Kurcewiczówny, na tle wojen polsko - kozackich i powstania Chmielnickiego? Tak też można nazwać Wschodnią Ukrainę i Galicję, o którą toczyliśmy spór z Ukraińcami - Piękną Heleną. A wojny z Kozakami i Ukraińcami jako naszą polską Troję. Tym „koniem trojańskim” mogłaby być polityka jaką rząd Polski uprawiał w stosunku do rdzennej ludności ukraińskiej. Z likwidacją kościoła prawosławnego i cerkwi na tych ziemiach na czele.
Historia zwykle jest ślepa, stąd bez echa minęły apele o zmianę polityki wojewody Henryka Józewskiego, czy wcześniej Galicyjskiego Polityka hrabiego Andrzeja Kazimierza Potockiego, który padł z rąk ukraińskiego studenta Myrosława Siczynskiego. Syna posła na Sejm Krajowy Galicji. Ofiara do ofiary i złożyło się to na tragiczny, krwawy epizod, który podzielił według mnie na trwałe. dwa narody doświadczone sowiecką polityką eksterminacji.
Nie będzie między nami zakopana niezgoda i rewanżyzm dopóki nie zostaną ekshumowane wszystkie ofiary „pogromu Wołyńskiego” i Wschodniej Galicji. Bo pamięć o tych niewinnych ofiarach polsko-ukraińskiego konfliktu jest ciągle żywa. Nie można przejść nad nimi obojętnie zasłaniając doraźnymi wymaganiami obecnej polityki. To Ukraińcom powinno zależeć na tym, gdyż gdyby nie pomoc Polaków i rządu Polskiego Ukrainy już by nie było wśród wolnych państw. I nie ma co się licytować, że Polacy też mordowali, broniąc swoich krajanów, bo jest to kropla w morzu polskiej krwi. Dochodzi do tego mord na czterystu piećdziesięcio tysięcznej diasporze Ukraińskich Żydów.
Fakt, że Ukraińcy szukając swojej drogi do niepodległości, doświadczywszy „Wielkiego Hołdomoru”, wcześniej polityki dyskryminacji rządu II RP, poszli po najmniejszej linii oporu odgrzewając stare antagonizmy tlące się między naszymi nacjami, świadczy o krótkowzroczności i samooszukiwaniu się, że Europa zaakceptuje takie ziemie jako „czyste etnicznie? Nasz krwawy spór ułatwił tylko sowietom usankcjonować ich politykę względem Ukrainy i Polaków.
Dzięki temu, że straciliśmy Kresy, przyłączone do Rosji Radzieckiej, przestały być one kością niezgody między naszymi narodami. Ale zraniona pamięć pozostała. I nie wymaże jej odruch ludzkiej solidarności. Polityka historyczna Ukrainy opiera się bowiem na jedynej linii jaka może zintegrować naród – na micie niepodległościowym reprezentowanym przez Banderę, Suchewycza, czy współczesny ukraiński nacjonalizm lansowany przez Tiahnyboka i Jaceniuka.
Nie będę wymieniał wszystkich wątków poruszanych przez Zychowicza - przeczytajcie o tym Państwo sami. Publikacja próbuje oddać sprawiedliwość obu stronom. Ale nikt nigdy nie wymaże 250 tys. niewinnych polskich ofiar polityki czystek etnicznych na Kresach, Wołyniu czy Galicji Wschodniej. My swój dług spłaciliśmy w dwójnasób, pomagając Ukrainie i przyjmując Ukraińców pod swój dach. Chciałbym móc mówić bez żadnej obawy - „Slawa Ukraini!”?
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.