Recenzja

Wierny Rusłan

Zwierzęta dorównują ludziom jeśli chodzi o psie historie opowiedziane przez człowieka. Kto z nas nie pamięta lektury„Pies, który jeździł koleją”, „Białego kła”, hybrydę psa z wilkiem - w trzech czwartych był bowiem wilkiem, a w jednej czwartej psem”, czy psa Szarika, bohatera kultowego serialu „Czterej pancerni i pies” i książki Janusza Przymanowskiego. Wszędzie jako główni bohaterowie występowały tu psy.

 

Ale Rusłan, to pies szczególny, bo to służbista, strażnik więźniów syberyjskiego łagru. Specjalnie dobrany rasowo, wilczarz irlandzki, wytresowany przez zawodowego wojskowego tresera, tylko w jednym celu; do perfekcji opanować arkana służby strażniczej. A służba to nie łatwa. Obóz karny dla wrogów ojczyzny i komunistycznej władzy, czyli szczególnie niebezpieczni, stłoczeni w ciasnych barakach, w każdej chwili mogą zrobić coś nieregulaminowego. A to planować ucieczkę, a to wszcząć bunt, ale od czego jest Rusłan, wierny swojemu panu. To nic, że niesprawiedliwie traktuje  „Wiernego Rusłana” karcąc go kijem, łańcuchem, smyczą, Główny Pan wie najlepiej, co będzie dobre dla Rusłana, i nie pozwoli go bezpodstawnie skrzywdzić.

Rusłan w dniu, w którym zlikwidowano Gułag stracił grunt pod nogami, jego znany mu świat zawalił się z dnia na dzień jak domek z kart. Był dobry w tym co robił, nie wyżywał się na więźniach bez powodu jak inne psy czy Panowie, pilnował tylko, by nie przekraczali przepisów, barier poza, którymi byli dla niego łowną dwunożną zwierzyną. Nie atakował ich jak inne psy, aby pokazać swoją wyższość, nie wgryzał się w ich nogi, gardła, nie skakał om na plecy bez powodu, właściwie, jako jedyny analizował całą sytuację patrząc na Głównego Pana, i w swojej psiej głowie układał dopiero plan działania, w zawiązku z tym nie był narwany, ale bardzo logiczny i skuteczny w tym co robił. Mówił to nawet wszem i wobec instruktor, ten, co to w końcu zwariował, zamknął się w komórce i szczekał wściekły na cały świat. Inne psy mu wtórowały, Rusłan czekał, nasłuchiwał, łowił spomiędzy tych wszystkich dźwięków sens tego zajścia. Taki był od małego, gryzł ze strachu, ale nie do krwi, tylko, tak, żeby ostrzec, że nie podda się ani łatwo, ani od razu.

Teraz Główny Pan odepchnął go, tak jak i inne psy, Panowie odjechali pociągiem a one pozostały na peronie, zdezorientowane, ogłuszone ciszą. Rusłan pogubił się, w tej wolności, tak jak i inni jego psi towarzysze. Coś w nim i w Dżulbarsie, Bajkale, Almie pękło, skończyło się Prawo Kolczastego Drutu, konwojowanie zeków też. Ale przecież byli nierozerwalnie związani właśnie z tamtym światem, nakazów, komend, rozkazów, a tu naraz trzeba zmienić całkowicie swoje życie. Ludzie mają z tym kłopot, a co mówić dopiero o psach.

Jak nisko musiał upaść Rusłan, kiedy przygarnął go były zek, zwany Wycieruchem, ale nie tak nisko, jak Bajkał, żebrzący przy straganie z mięsem, czy Alma, żyjąca z białym kundlem. On nie brał jedzenia z rąk byłych wrogów, a nuż chcą go otruć. Rusłan polował, jak jego rasa, w okolicznych lasach.

Przyszedł jednak ten dzień, kiedy na peronie, który odwiedzał już tylko on, wysiedli nowi "więźniowie", cała kolumna, z walizkami, plecakami, tobołami, szli całą ławą, rozproszeni, jakby kompletnie nie czuli dyscypliny, szli w kierunku dawnego obozu. Psy od razu zwiedziały się psim węchem i zbiegły z okolicy, Dżulbars, Alma, Bajkał, Jenisiej, Dick, Cezar, Kurek, Zamek, Szary, Siwy, i on Rusłan. Nareszcie doczekały się służby. Teraz dopiero pokażą mieszkańcom miasteczka, kto zacz.

Biegły truchtem obok kolumny, jednak ci więźniowie zasługiwali na skarcenie, przystawali, siadali pod płotem. Tak nigdy za jego czasów nie było, żeby kolumna rozeszła się w szwach. Czuł to nie tylko Rusłan, lecz Dżulbars, Siwy, Bajkał, Jenisiej rzuciły się z zębami. "Więźniowie", co było wypowiedzeniem wszelkich rozkazów, odpowiedzieli bijąc je walizkami, plecakami, sztachetami, łopatami, kopali je. Rusłan rzucił się na pomoc, uderzony styliskiem, nawet jego nowy opiekun, bo nie Pan, Wycieruch, zagrzewał nowych więźniów do walki.
Krzyczał, żeby go dobić! Rusłan z przetrąconym grzbietem i rozbitą czaszką konał w ciemnym kącie, na śmietnisku, zdradzony przez Głównego Pana, zwanego „Skaz Rzyszu Tanie”, Wycierucha, ludzi, zdradzony przez obóz, kolczaste druty, rozkazy. Znany mu świat dogasał w jego oczach zapadając się w ciemność! Tak jak wszystko czego go nauczono!

 

 

 

Recenzowana książka

  • Tytuł: Wierny Rusłan
  • Podtytuł: Historia obozowego psa
  • Tytuł oryginału: Wiernyj Rusłan
  • Seria/cykl: Historia
  • ISBN: 978-83-8188-223-1
  • EAN13: 9788381882231
  • Numer wydania: 5
  • Liczba stron: 232
  • Format: 12,8 x 19,7 cm
  • Okładka: Twarda
  • Autor: Gieorgij Władimow
  • Tłumacz: Andrzej Drawicz
  • Gatunek: Literatura piękna
  • Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
  • Miejsce wydania: Poznań

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się