Bratanek Alana Turinga Dermot naprawdę napisał książkę opowiadającą prawdziwą historię kulisów złamania szyfru niemieckiej Enigmy. Wcześniej opowieść o Enigmie, niemieckiej maszynie szyfrującej była zbyt enigmatyczna, pełna niedopowiedzeń i półprawd. Szczególnie dotyczyło to wykładu polskich kryptologów i matematyków. Ci ostatni figurowali w Polskim Sztabie jako pracownicy cywilni, którym wojsko zlecała przy okazji różne zadania. Może to ich uratowało przed torturami na Gestapo i przesłuchaniach przez Abwehrę.
Mimo przechwycenia po wrześniowej klęsce przez Niemców części archiwów polskiego wywiadu, ach ta nasza polska niefrasobliwość, nie byli w stanie namierzyć polskich kryptologów rozpracowujących wojskową wersję Enigmy. Służba wywiadowcza SS odkryła w Warszawie dowody na to, iż załamali oni szyfr Enigmy używanej przez Wehrmacht. Kolportowany list gończy połączony ze zdjęciami ich oraz poszukiwanych kryminalistów nie przybliżył Niemców do rozwiązania zagadki. Na początku po klęsce wrześniowej nie wszyscy zostali pd razu ewakuowani. Mieszkanie rodziny Palluhów stało się punktem kontaktowym tworzącego się polskiego podziemia.
Ale za nim do tego dojdzie Dermot Turing bardzo dokładnie odtwarza osobiste losy polskich kryptologów. Począwszy od czasów wojny polsko-bolszewickiej 1920, aż po wybuch drugiej wojny światowej.
Major Maksymilian Ciężki zostaje szefem grupy kryptologów i deszyfrantów zajmujących się rozszyfrowaniem radiodepesz sekcji niemieckiej BS-4. . Kierownik Biura Szyfrów podpułkownik dyplomowany Gwido Langer już wtedy doskonale zdawał sobie sprawę, że wojny nie wygrywają generałowie i stratedzy, ale wywiad wojskowy uzbrojony w sprzęt radiowy, anteny dalekiego zasięgu. Stąd powstała idea budowy w Pyrach pod Warszawą bunkra będącego polskim centrum prac deszyfracji radiowej. We wrześniu 1932 roku Maksymilian Ciężki zatrudnił trzech młodych absolwentów poznańskiego kursu kryptologii do pracy w Biurze Szyfrów. Byli to: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski. Doszedł do tej trójki Antonio Palluh, właściciel dobrze prosperującej spółki AVA produkującej wysokiej klasy sprzęt radiowy. To on wykonał dla nich repliki wirówek i cyklometr. Wszystkie te urządzenia wraz z płachtami Zygalskiego, były to arkusze perforowanego papieru służące jako nośniki danych pozwoliły polskiej grupie już w początkach lat trzydziestych złamać szyfr Enigmy używanej przez sztab Wojsk Lądowych Wehrmachtu.
Turing z wyraźnym podziwem skupia się na pracy polskich kryptologów. Po raz pierwszy z taką dokładnością w szczegółach odtwarza ich metody dochodzenia do deszyfracji prostej wersji Enigmy. Pokazuje, iż wyprzedzili oni wówczas angielski wywiad i ich kryptologów. Podejmując pracę z francuskim wywiadem, tak naprawdę ocalą siebie i swoich bliskich. Turing w miarę jak historia na skutek polityki Hitlera zmierza gwałtownie w kierunku wybuchu drugiej wojny światowej przekomponowuje swoją książkę w zgoła sensacyjną dziennikarską relację.
Wojennych losów Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego, Henryka Zygalskiego, Maksymiliana Ciężkiego, inżynierów Antoniego Palluha, Edwarda Fokczyńskiego niestety nie da się odtworzyć, ani opisać w żadnej recenzji. Stąd zachęcam do lektury książki Dermota Turinga „X,Y,Z. Prawdziwa historia złamania szyfru Enigmy”.
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.