8. Pomosty Literackie

8. Pomosty Literackie

Zapraszamy na Pomosty literackie - Spotkanie nr 8

Udostępnij

Współcześni wrocławscy pisarze mówią o swojej twórczości i przypominają sylwetki nieżyjących koleżanek i kolegów. Zapraszamy do literackiej podróży przez przeszłość i teraźniejszość.
Księgarnia Wratislavia oraz Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział we Wrocławiu zapraszają na spotkanie autorskie, ósme z cyklu „Pomosty literackie”, które odbędzie się 30 listopada (w czwartek) o godzinie 18 w Księgarni Wratislawia (plac Legionów 14, Wrocław). Gościem wieczoru będzie wrocławska poetka, pisarka i eseistka Urszula Benka. Spotkanie poprowadzi Jacek Inglot. W drugiej części spotkania jego uczestnicy przypomną sylwetkę i twórczość pisarki Anny Kowalskiej, zmarłej w 1969 roku.

Urszula Małgorzata Benka – poetka, prozaik, autorka esejów, krytyk sztuki, tłumaczka literatury francuskiej i angielskiej. Doktor humanistyki, studiowała także psychologię. W latach 1983-1987 przebywała we Francji. W 1987 wyjechała do USA. Była stypendystką rządu francuskiego, Europejskiej Organizacji Niezależnych Intelektualistów w Paryżu, dwukrotnie stypendystką Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Rządu Saksonii. Członek nowojorskiego PEN Club. Twórczość Urszuli Benki była tłumaczona na wiele języków, m.in. na angielski, czeski, fiński, francuski, niemiecki, szwedzki, rosyjski. Opublikowała m. in. tomiki poezji: Chronomea (1977), Dziwna rozkosz (1978), Nic (1984), Perwersyjne dziewczynki (1984), Ta mała Tabu (1992), Kielich Orfeusza (2003) oraz tom prozatorski O (1998) i zbiór esejów Psychomitopolityka (2005), wyróżniony przez Fundację Kultury. W 2009 roku napisała powieść pt. Magdalena (niepublikowana).

Anna Kowalska (ur. w 1903 r. we Lwowie, zm. w 1969 r. w Warszawie), pisarka, przed wojną aktywna w lwowskim środowisku literackim, w czasie wojny brała udział w konspiracyjnym życiu literackim Warszawy, uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim. Debiutowała w 1931 r. powieścią Catalina napisaną, podobnie jak kilka innych książek, razem z mężem, filologiem klasycznym Jerzym Kowalskim. Sama także wiele publikowała, wydała m.in. książki: Safona, Ołtarze, Ptasznik, Szczelina i Na rogatce (powieść autobiograficzna). Wieloletnia przyjaciółka i towarzyszka życia Marii Dąbrowskiej, z którą z przerwami mieszkała prze wiele lat w okresie od 1943 r. do jej śmierci w 1965. Po wojnie Kowalska działała w ZLP, należała do PEN Clubu, w 1964 r. podpisała list do premiera Cyrankiewicza w sprawie wolności kultury (tzw. List 34). Anna Kowalska należy także do pionierów polskiego życia literackiego we Wrocławiu, osiadła tu z mężem w 1945 r. (Jerzy Kowalski organizował filologię klasyczną na Uniwersytecie Wrocławskim). Zamieszkali na Karłowicach, w willi przy ul. Samuela Bogumiła Lindego 10. Po śmierci męża (w 1948 zmarł na raka) pisarka pozostała we Wrocławiu i aktywnie włączyła się w życie literackie i intelektualne miasta, w latach 1947-1952 była współredaktorem słynnego kwartalnika „Zeszyty Wrocławskie”. W 1954 roku przeniosła się do Warszawy, ale nadal chętnie przyjeżdżała do Wrocławia, uczestnicząc w miejscowych wydarzeniach literackich. W 2016 roku nakładem wydawnictwa Iskry ukazały się jej Dzienniki.

Rok 1965, rozmowa wrocławskich pisarzy z Anną Kowalską. Siedzą od lewej: Tadeusz Lutogniewski, NN, Waldemar Kotowicz, Zbigniew Kubikowski, Anna Kowalska, Tadeusz Mikołajek, Kamil Giżycki (fot. Andrzej Szypkowski).

Anna KowalskaDzienniki” (fragment)

15 stycznia 1951 

Zadzwonił Miłosz. Nie zapytał mnie słowem o mnie, a owszem: wyszła pani za mąż? Gdyby ktoś mnie zapytał o jego stosunek do mnie, nie umiałabym go określić. Dwa razy pocałował mnie, z niezwykłą delikatnością powiedział: „jestem szczęśliwy, że panią znam”. A zresztą jego sposób bycia, ale tylko gdy jesteśmy sami, sposób wpatrywania się, odmienny ton głosu, określa ten stosunek. Mowy nie ma o miłości, a nawet przyjaźni, nie zatroszczyłby się, czy żyję, ale widzenie to jest dla niego przeżyciem. Jest i dla mnie. 

 

21 lutego 1951 

Wczoraj o siódmej wieczorem Żukrowscy. Przynieśli wieści: Miłosz poprosił o prawo azylu; podobno odziedziczył dom pod Fontainebleau po Oskarze Miłoszu.

 

18 marca 1951 

Rano od dziewiątej na V Zjeździe Kół Polonistycznych. Referat wygłosił Jacek Trznadel z drugiego roku polonistyki. „Mój” Trznadel, który przepisywał mi przez dwa lata na maszynie. Wybrane cytaty z „Trybuny Ludów”, udowadniające, że Mickiewicz jak na swój czas i możliwości był postępowy, najbardziej postępowy w Polsce ówczesnej. Kończyło się cytatem z Róży Luksemburg o Mickiewiczu.

 

3 kwietnia 1951 

W ostatnią sobotę byłyśmy z Tulą [Maria Kowalska, prawie pięcioletnia wtedy córka Anny] u Tuwimów w Aninie na zaproszenie „Stefci”. Willę ich na nasze stosunki można nazwać pałacem. Sam Tuwim ją tak nazywa. Przypomina żywą ilustrację z miesięczników angielskich. Urodę i elegancję stanowi sama architektura. Nieliczne meble, dużo pięknych kretonów w kwiaty – kanapa, fotele i zasłona.

Tuwim wygląda na cierpiącego. Mój Boże. Ten wybitny poeta mówi o komunizmie takie banały, jakie się słyszało z ust żydowskich bogaczy przed wojną. Ale cóż wie, ten chorowity pan, mający szofera, pielęgniarkę, sekretarkę, kucharkę, ogrodników i pokojowe, książki z Ameryki, żyjący w odosobnieniu hermetycznym.

Przedostatnią noc M. nie spała i okrutne mówiła mi rzeczy, jak w ataku demencji. Nie może mi darować wizyty u Tuwimów z Tulcią, wizyty u Jasiów [Jana i Ireny Parandowskich] itd. Tak jakby to w czymkolwiek umniejszało nasz stosunek, naszą przyjaźń. A przecież bliższa mi jest, droższa niż przed ośmiu laty, kiedy to była przygoda, a o przyjaźni prawdziwej ani mi się wówczas śniło.

15 maja 1951 

Oświadczenie w sprawie plebiscytu pokoju, wygłoszone przeze mnie w radiu drewniane.

5 lipca 1951 

Ta epoka będzie niema. Ani jednej pozycji na wysokości chwili, problemów, dramatycznych powikłań, morza cierpień, rozpaczy, buntu, wyrzeczeń, wiary i pracy bohaterskiej. Pisarze przestali wierzyć, że mają oni sami coś do oznajmienia, orzeczenia. Zdegradowani, z nosem przy ziemi, z karkiem pochylonym – milczą, skomlą, liżą, węszą albo się wściekają.

Warszawa literacka robi się coraz bardziej podobna do tej z czasów sanacji. Paradis – wódka, tańce, kariery, sztuka oficjalna, cynizm.

Więcej o projekcie „Pomosty literackie” na podstronie: http://pisarze.wroclaw.pl/?page_id=1766

 


Komentarze

Komentując naszą treść zgadzasz się z postanowieniami naszego regulaminu.
captcha

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się