21 marca Światowy Dzień Poezji
Święto obchodzone corocznie 21 marca, ustanowione przez UNESCO jesienią 1999 roku. Główne uroczystości tego święta odbywają się w Paryżu. Celem tego dnia jest promocja czytania, pisania, publikowania i nauczania poezji na całym świecie.
UNESCO zadeklarowało, że ten dzień ma "dać nowy impuls, aby docenić poezję oraz poprzeć krajowe, regionalne i międzynarodowe ruchy poetyckie". Światowy Dzień Poezji obchodzony jest głównie w Paryżu, gdzie od lat funkcjonuje tradycja festiwali poetyckich. Hucznie świętuje się też Dzień Poezji w Grecji - w Delfach i Atenach, a także w Hiszpanii.
Poezja jest dla każdego - łączy ludzi w różnym wieku, o różnym pochodzeniu, poglądach czy statusie materialnym. Skłania do refleksji, poznania myśli i emocji innych ludzi, czasem wyjścia poza schemat, uważniejszego spojrzenia, zatrzymania się choć na chwilę.
Pozwala widzieć i rozumieć więcej, czyni życie piękniejszym lub po prostu - bardziej znośnym. Wymaga od nas uwagi, otwartości, empatii.
Cytując Irinę Bokovą – Dyrektor Generalną UNESCO – „Każdy wiersz jest unikalny, ale każdy odzwierciedla uniwersalne ludzkie doświadczenie, kreatywność przekraczającą wszelkie granice, w stałej afirmacji ludzkości jako jednej rodziny”.
Katullus do Flawiusza w Kalendae
Nie wiem, już absolutnie nic Katullusie.
kiedyś tak bardzo pewny wiedzy, klątw
i przepowiedni. Nie rozumiem racji
przypisywanych umarłym, tchórzom
i fałszywym prorokom. Nie czuję ocalenia
w języku, mowie i piśmie, kiedyś
tak powszechnie obecnym między nami.
Spowiedź na ramieniu matki Katullusie,
milczące kiwnięcie głową zmęczonego ojca
po całym staniu na nogach,
dawało tak niedawno siłę i wiarę.
Magiczny krąg wspólnoty, więzy krwi
wykładane uroczyście na stole –
to była nasza wiedza tajemna,
przekazywana w spojrzeniu, dotyku
bez udziału oświadczeń, dowodów,
potwierdzonych kopii i świadectw.
Nie wiem już absolutnie nic,
kiedyś tak bardzo pewny
swojej wiedzy o świecie, wyroczniach,
ludziach, o naszej naturze
i korzeniach.
Nie rozumiem racji wychodzących z ust
kłamców, fałszywych apologetów
jednej prawdy, na którą
powoli zgadzamy się milcząco
gasząc za sobą światło.
Zamykając ostatnie już drzwi
wiodące do prawdy i spokoju,
kiedyś tak powszechnymi między nami.
z tomu: "Złoty Wiek"