"Chodziło mi nie tyle o motywację przestępców, lecz próbę zrozumienia mechanizmów zbrodni, które zdrowym ludziom po prostu nie mieszczą się w głowach - rozmowa z Ewą Ornacką
Redakcja Portalu Księgarskiego www.ksiazka.net.pl prezentuje rozmowę z Ewą Ornacką, znaną dziennikarką śledczą. Z wykształcenia pedagog. Pracę dziennikarską rozpoczęła na początku lat 90. w redakcji „Głosu Szczecińskiego”. Związana z tygodnikiem „Wprost”, publikowała na łamach tygodników „Prawo i Życie”, „Newsweek Polska”, magazynu „Śledczy” oraz „Uważam Rze”.
Gabriel Leonard Kamiński: Skąd pomysł na książkę, której ideą przewodnią jest zrozumienie motywacji jaką kierował się przestępca? Na ile współczesna nauka może "wniknąć" w umysł zbrodniarza?
Ewa Ornacka: Chodziło mi nie tyle o motywację przestępców, lecz próbę zrozumienia mechanizmów zbrodni, które zdrowym ludziom – ze względu na okrucieństwo - po prostu nie mieszczą się w głowach. Dlaczego ojciec walczący o prawa opieki nad symen woli go otruć, niż oddać matce? A lekarz psychiatra, na co dzień chroniący społeczeństwo przed szaleńcami, sam wpada do sądu z siekierą i kanistrami benzyny, aly wszystko podpalić? Dlaczego ktoś taki jak Mariusz Trynkiewicz – zabójca czterech chłopców dostaje setki listów od zakochanych w nim kobiet. Żeni się z jedną z nich, a ona udziela wywiadu i przekonując, że tamte dzieci same sobie były winne i „niewiadomo, na kogo by wyrosły”. Dlaczego wykształcony bibliotekarz umawia się z lektorką z ogłoszenia na lekcję włoskiego, aby odciąć jej głowę? Przytłoczeni doniesieniami medialnymi o takich sprawach zaczynamy się zastanawiać, skąd wokół tyle zła. Czy to z nami jest coś nie tak, że pojąć tego nie możemy, czy po prostu świat zwariował. Właśnie takie myśli zmotywowały mnie do rozmowy ze znanym psychiatrą, doktorem Jerzym Pobochą.
GLK: Tropiła Pani wcześniej kulisy powstania w Polsce zorganizowanej przestępczości, opisywała Pani seryjnych morderców,
kobiety mafii, powiązania organów ścigania z półświatkiem? Czy nie czuje Pani przesycenia tematem? Co można jeszcze więcej wyciągnąć z
zakamarków ludzkiej duszy?
Ewa Ornacka: Niektórzy dziennikarze przez całe zawodowe życie piszą o politykach, inni opisują problemy służby zdrowia, a ja zanurzyłam się w przestępczość. Dzięki temu po dwudziestu latach w zawodzie odnalazłam w więzieniu człowieka, który spędził za kratami niemal dwie dekady za podwójną zbrodnię popełnioną przez kogoś innego. Zawalczyłam o niego, zmobilizowałam ludzi, którzy zapragnęli mu pomóc. Dzisiaj Arkadiusz Kraska, bo o nim mowa, jest wolnym człowiekiem, a ja spełnionym zawodowo dziennikarzem. Przesycenie tematem? To mi nie grozi.
GLK.: Która zbrodnia popełniona w Polsce w ciągu ostatniego czasu wydaje się Pani najbardziej przerażającą diagnozą naszej współczesności?
Ewa Ornacka: Nie odpowiem na to pytanie, musiałabym wartościować, a chciałabym tego uniknąć. W sferze globalnej, moje myśli wędrują do terroryzmu, do zbrodni popełnianych przez ISIS. To tu jest – moim zdaniem - największe zło tego świata.
GLK.: Z czego wynika sytuacja, że nasz sąsiad, kolega z pracy, znajomy nagle popełnia coś, o co nigdy byśmy go nie podejrzewali?
Ewa Ornacka: Podobno wszystcy jesteśmy zdolni do zbrodni. Tak przynajmniej twierdzą kryminolodzy i znawcy ludzkiej psychiki. Wiele zależy od okoliczności, które mogą zmusić nas do gwałtownych reakcji, na przykład w obronie tych, których kochamy.
GLK.: Jest Pani autorką ośmiu książek, których tematyką jest przestępczość, świat mafii, a także wymiar sprawiedliwości. Którą z nich
uważa Pani w swoim dorobku za najważniejszą, a która stanowiła dla Pani traumatyczne przeżycia?
Ewa Ornacka: Najważniejszą był "Alfabet mafii" – w rozszerzonej wersji pt. "Nowy alfabet mafii", napisany wspólnie z Piotrem Pytlakowskim. Tamtą książką zapoczątkowaliśmy w Polsce pokaźną serię prac magisterskich na temat przestępczości zorganizowanej w naszym kraju. Niektórzy twierdzą, że także cały nurt literacko-dziennikarski o tzw. polskiej mafii.
Traumatycznie pisało mi się „Skazane na potępienie” – historię byłej asesor sądowej, która trafiła z wyrokiem do najsłynniejszego w Polsce więzienia dla kobiet. Nerwy płynęły stąd, że naiwnie podzieliłam się pomysłem na taką książkę z najmniej odpowiednią osobą. Pomysł został skopiowany i ukazał się w formie książki w tym samym czasie, gdy „Skazane na potępienie” miały swoją premierę.
GLK.: Wielu młodych studentów dziennikarstwa chciałoby zająć się podobną tematyką, ważną ze społecznego punktu widzenia. Jak powinni się
do tego zabrać?
Rwa Ornacka: Trzeba najpierw poszukać redakcji, której szefowie nie będą się bali sprostowań, procesów sądowych i niespodziewanych wizyt niezadowolonych czytelników z bogatą przeszłością kryminalną. Ja takich miałam: Marka Króla i Stanisława Janeckiego we Wprost, a także Janusza Zarzyckiego – redaktora naczelnego Głosu Szczecińskiego. Reszta to już wyłącznie kwestia szczęścia i warsztatu dziennikarskiego.
GLK.: Jak zawsze tradycyjnie odrobina autoreklamy. Gdyby mogła Pani w kilku zdaniach zachęcić naszych czytelników do sięgnięcia w tem wakacyjny czas po Pani książkę "Zrozumieć zbrodnię", to co by im Pani powiedziała?
Ewa Ornacka: Ludzki umysł to jedna z największych zagadek wszechświata, ale nawet niepojęte zachowania mają swoje wytłumaczenie. Jeśli poznamy niektóre jego mechanizmy, łatwiej nam będzie unikać bliskich relacji z ludźmi, których powinniśmy unikać jak ognia. I nie tylko o zbrodnię tu chodzi, lecz budowanie związków z psychopatycznymi partnerami. Także o toksyczne relacje z przełożonymi, robiącymi z nas obdartych z godności niewolników. Wiedzę, którą podzielił się z nami wybitny psychiatra trzeba wykorzystać w praktyce.
Bardzo dziękuję p. Ewo za rozmowę!
Ewa Ornacka dziennikarką śledca i scenarzystka. Autorka książek "Tajemnice zbrodni "i "Alfabet maf"ii, scenariusza film""Świadek" w reżyserii Andrzeja Kostenki i serialu dokumentalnego "Zbrodnie niedoskonałe"|. Autorka reportaży telewizyjnych o przestępczości zorganizowanej i białych kołnierzykach. Nagrodzona Srebrną Kaczką SDRP za odwagę w opisywaniu mafii. W 2007 roku chroniona przez Centralne Biuro Śledcze.
(Na zdęciu Ewa Ornacka z dr Jerzym Pobochą, biegłym sądowym z zakresu psychiatrii)