Czytanie jest fajne, ale drogie ... Czy 200 mln zł to dużo dla budżetu państwa?
Jako świadomy obywatel naszego państwa dostrzegam najpilniejsze potrzeby finansowe. Gospodarka po pandemii boryka się z problemami, nauczyciele protestują w sprawie swoich wynagrodzeń, mali i średni przedsiębiorcy mają problemy finansowe, ochrona zdrowia jest niedofinansowana, zwiększa się inflacja… Lista mogłaby się ciągnąć przez kolejnych kilka akapitów. Do tego dochodzi wojna w Ukrainie i wiążące się z tym wydatki.
Z drugiej strony – budżet krajowy to ogromna machina finansowa. Do września bieżącego roku dochody państwa to ponad 383 mld zł, a wydatki to kwota ponad 355 mld zł.
I tu powstaje pytanie. Czy 200 mln zł to dużo dla budżetu Polski? Czy może jest to kwota wręcz niezauważalna z perspektywy jego dochodów i wydatków?
O co chodzi z tymi 200 milionami?
W obecnym porządku prawnym obowiązują następujące stawki podatku VAT: 8 proc. na czasopisma w wydaniu papierowym i cyfrowym oraz 5 proc. na książki. Do niedawna owe 5 proc. na książki było najniższą możliwą do stosowania stawką podatku. Ale to się zmieniło, i to za sprawą działań rządu. Unia Europejska w dyrektywie z 6 kwietnia bieżącego roku uznała, że książki, czasopisma i gazety mogą być bezterminowo objęte stawką zerową podatku od towarów i usług. Bruksela uznała, że książki i czasopisma należą do podstawowych potrzeb człowieka.
Gdyby Polska zdecydowała się wprowadzić zapisy dyrektywy unijnej, to budżet państwa zostałby pomniejszony o owe 200 mln zł. Jedni powiedzą aż, inni – tylko 200 mln…
Książka dobrem… luksusowym
Nie czytamy. Powodów jest dużo. Ale jednym z tych najważniejszych jest cena książki. I cena czasopisma. Ceny są wysokie, co powoduje, że zakup książki czy nawet codziennej gazety spada na ostatnie miejsce potrzeb. Według raportu Biblioteki Narodowej "Stan czytelnictwa książek w Polsce" około jednej trzeciej pytanych odpowiedziało, że w ich domach nie ma żadnych książek! A jeśli jakieś są – to podręczniki, których używają dzieci respondentów.
W tym raporcie autorzy stawiają tezę, że: "Jednym z podstawowych czynników wpływających zarówno na czytanie książek, jak i na wiele innych form uczestnictwa w kulturze jest poczucie bezpieczeństwa bytowego. Składa się nań m.in. subiektywna ocena własnej sytuacji materialnej".
Polacy czytają mało. Ale będą czytać jeszcze mniej, ponieważ drastycznie rosnące ceny książek, gazet i czasopism to także skutek najwyższych od lat kosztów papieru, usług poligraficznych i kosztów transportu. I nie zanosi się na to, że będzie taniej w najbliższym czasie.
Społeczeństwo, które nie czyta, jest społeczeństwem ubogim
Nie czytamy. Według cytowanego raportu Biblioteki Narodowej lekturę co najmniej jednej książki w ciągu roku zadeklarowało tylko 38 proc. dorosłych Polaków. Inne badanie, przeprowadzone przez Krajowy Instytut Mediów, także szokuje danymi. Według niego aż 56 proc. Polaków nie przeczytało ani jednej książki w ostatnim roku! Co ciekawe, najwięcej czytających jest w przedziale wiekowym 16–24 lata – to uczniowie czytający lektury i studenci czytający podręczniki akademickie. Jest źle! Trochę lepiej było w czasie pandemii, gdy zamknięci w domach, częściej sięgaliśmy po słowo drukowane (lub cyfrowe). Zakończył się jednak lockdown, skończyło się czytanie…
Grzegorz Cygonik
źródło: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne