Dzisiaj zmarł Janusz Styczeń - wybitny poeta

Dzisiaj zmarł Janusz Styczeń - wybitny poeta

3 kwietnia zmarł Janusz Styczeń - wybitny poeta, prozaik i eseista

Udostępnij

Dziś odszedł od nas do Domu Ojca Janusz Styczeń (1939-2022) – wybitny poeta, dramaturg, prozaik i eseista. Młodszy od Papieża Jana Pawła II (1920-2005) odszedł także 2 kwietnia, w samo południe podczas południowej drzemki. Być może, już rozmawiają o poezji, która była pasją Ich życia.

Urodzony 27 listopada 1939 roku w Biadolinach Szlacheckich. Absolwent filologii polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego (1962). Promotorem pracy dyplomowej ‒ Kształt sentymentalizmu w poezji Ignacego Bykowskiego ‒ był prof. Władysław Floryan (1907-1991). Styczeń debiutował opowiadaniem Requiem dla nieśmiałego w „Odrze” (1960), a kilka miesięcy później w czasopiśmie tym został ogłoszony drukiem jego wiersz Niewymierność. Również od 1960 roku publikuje swoje teksty w prasie literackiej. Pierwszym opublikowanym tomikiem Stycznia były Kontury (1966). Natomiast pierwszym napisanym było Lustro-sofista, opublikowane trzy lata później (1969), a kilka miesięcy później w czasopiśmie tym został ogłoszony drukiem jego wiersz Niewymierność. Do Związku Literatów Polskich przyjęty został po opublikowaniu tychże tomików (1969).Wydał szesnaście tomików poetyckich, publikował także w czasopismach (przede wszystkim we wrocławskich „Pomostach” i „Odrze”, ale także w „Twórczości”, „Poezji”, „Kwartalniku Artystycznym”, „Miesięczniku Literackim”, „Nowym Wyrazie”, „Akcencie”, „Dialogu”, „Kontakcie”, „Nurcie”, „Liście Oceanicznym”, „Toposie”, „Sigmie”, „Opolu”).

Jego wiersze przetłumaczono na wiele języków: angielski, niemiecki (ukazały się w austriackich czasopismach „Literatur und Kritik” i „Pannonia”), serbochorwacki (czasopisma „Polja” i „Pismo”), japoński (w Antologii poezji Europy Wschodniej z 1989 roku), ukraiński, rosyjski (w 2016 roku w miesięczniku „Nowaja Polsza”). Wydał dwa zbiory dramatów: Uśnij snem morskim i inne dramaty (1977) oraz Trujące piękno (1982). Na przełomie lat 60. i 70. XX w, współtworzył m.in.: z Ernestem Dyczkiem, Jerzym Plutą, Bogusławem Kiercem grupę poetycką Ugrupowanie 66, założoną na jednej z Kłodzkich Wiosen Poetyckich. Jego poezję jego uznano za modelowy – odznaczający się zintelektualizowanym rygoryzmem i obecnością egzystencjalnej metafizyki – przykład literatury Ugrupowania. W 2012 roku tom Furia instynktu został nominowany do Nagrody Literackiej Nike[2] oraz znalazł się w finale Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego - Orfeusz[3].

W latach sześćdziesiątych przyjaźnił się z Rafałem Wojaczkiem[4]. Jego postać (ukrytą pod nazwiskiem Wiktora Sierpnia) kreuje w filmie "Wojaczek" Andrzej Mastalerz.

 

Pierwszy raz z wierszami przyszedłem do Tymoteusza Karpowicza, do “Odry”, w grudniu 1958 r. Byłem na drugim roku polonistyki. Karpowicz przeczytał od razu wiersze, były to rękopisy, nie miałem wtedy maszyny do pisania. Karpowicz powiedział, że jestem pod dużym wpływem Harasymowicza, obrazy w moich wierszach są w stylu Harasymowicza, niech pan przyjdzie do mnie za jakieś pół roku z nowymi wierszami, Karpowicz radził, żebym wyzbył się wpływów Harasymowicza, żebym nie naśladował swoich mistrzów. Rzeczywiście, byłem wtedy wielbicielem Harasymowicza, i z małymi przerwami, bowiem Harasymowicz dużo pisał i na różnym poziomie, pozostałem zwolennikiem Harasymowicza do dzisiaj.

Jednak w tamtych latach bardziej interesowała mnie proza. W jesieni 1959 r. przyniosłem Karpowiczowi opowiadanie. Pamiętam bardzo dobrze ten dzień: 15 października 1959 r., na ten dzień Karpowicz wyznaczył mi wizytę. – Witam Marcela Prousta – powiedział, gdy wszedłem do jego gabinetu w redakcji “Odry” na Podwalu. Ja na to, że fascynuję się Faulknerem, a nie Proustem. – Więc ten Proust jest u pana poprzez Faulknera, przecież Faulkner stale wraca do Prousta, jak mówi w wywiadach, i z Prousta są u niego te długie zdania.

Byłem zbity z tropu rozmową o Faulknerze i Prouście, wciąż nie wiedząc, czy moje opowiadanie jest przyjęte. – Panie Januszu, widzę, że pan się niecierpliwi, wiec uspokoję pana, będę publikował w “Odrze” pana opowiadanie.
Aż mnie zamurowało z radości. – Nie jest pan hłaskoidem – ciągnął Karpowicz. – Bardzo mnie to cieszy. Teraz wszyscy młodzi prozaicy piszą pod Hłaskę. A pan zaproponował subtelną prozę psychologiczną w stylu Prousta, chociaż u pana Proust jest poprzez Faulknera, jak pan mówi.

źródło: Biuro Literackie


Komentarze

Komentując naszą treść zgadzasz się z postanowieniami naszego regulaminu.
captcha

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się