Miesiąc Spotkań Autorskich 2017

Miesiąc Spotkań Autorskich 2017

Goście dwudziestego piątego dnia 7. polskiej edycji Miesiąca Spotkań Autorskich: z Polski Nadia Szagdaj i Gaga Nakhutsrishvili z Gruzji

Udostępnij

Pierwszym gościem dwudziestego piątego dnia spotkań autorskich była autorka kryminałów Nadia Szagdaj. Tradycyjnie rozpoczęto od przeczytania fragmentu książki. Tym razem pochodził z najnowszej części cyklu „Kroniki Klary Schulz. Tajemnica Nathaniela”. Jednak zanim to nastąpiło autorka zaznaczyła, że odczytana treść będzie kontrowersyjna. Miejscem akcji jest Breslau, którym wstrząsnęła seria samobójstw prostytutek. Fragment dotyczył przesłuchania sutenera Guta.

 

 

 Na pierwszym planie Natalia cSzgdaj i prowadząca na kanapie Magda Piekarska

 Pierwsze pytanie zadane przez moderatorkę dotyczyło tego, czy w kolejnych częściach cyklu również pojawi się akcent polsko-niemiecki. Autorka przyznała, że „” miały być trylogią, a IV część miała pojawić się jako I. Nie wie czy w ogóle pojawi się kontynuacja tej historii, ponieważ dla niej „Tajemnice Nathaniela” są zakończeniem. Dodaje, że aktualnie pracuje nad książką, której akcja rozgrywa się we współczesnym świecie.

 Moderatorka zapytała o dalsze losy Klary, jeśli zostanie podjęta decyzja o kontynuowaniu cyklu. Szagdaj odparła, że na pewno pojawią się roszady personalne, ponieważ kobieta w tamtych czasach musiała mieć meża. Skupi się bardziej na sferze polityki. Problem kolejnej części jest taki, że musi zaistnieć kolejna tragedia, którą zajmie się policjantka. Musi być to coś nowego, na przykład kradzież. Tylko jak pokazać psychikę zbrodniarza, skoro powód jego działania jest prosty. Ukradł coś, bo chciał to mieć.

Nadia Szagdaj opowiada o kulisach powstania "Kronik..."

 Szagdaj nawiązała również do swojego nowego dzieła, w którym pojawia się narrator pierwszosobowy – ofiara. Miało to na celu przybliżenie wewnętrznych przeżyć postaci. Żyjemy w upośledzonym w relacjach międzyludzkich społeczeństwie. Właśnie o tym autorka traktuje w tej książce. Przedstawia ludzi, emocje i ich relacje. Nie chce kierować się stereotypami. Osobowości boaterów jej książek są oparte na prawdziwych, realnych osobach. Szagdaj zawsze nawiązuje do poprzednich bohaterów w nowych dziełach. Tym razem Ina, postać z „Love”, pojawia się w telewizji jako celebrytka.

Moderatorka poprosiła również o opisanie nowego charakteru. Bohaterką książki jest psychoterapeutka Oliwia. Pochodzi z bogatego domu. Jest to typ „księżniczki”, która zawsze dostawała to, czego chciała. Pewnego dnia dowiaduje się, że uprowadzono jej matkę. Nikt nie może pomóc kobiecie, ponieważ nie chce rozmawiać o traumatycznych przeżyciach nawet z policją. Kolejnym wydarzeniem, które wstrząśnie światem Oliwii będzie porwanie jej córki. Bohaterka próbuje dowiedzieć się, dlaczego jej rodzina stała się celem brutalnych napaści. Autorka chciała przybliżyć problemy, z którymi borykają się ludzie po takich przejściach. W tym celu współpracowała z psychoterapeutą, przeprowadzała liczne wywiady. Ponadto pokazuje jak dużą rolę odgrywają schematy powielane z domów rodzinnych.

 

Po krótkim opisie padło pytanie, czy to będzie kryminał. Szagdaj odparła, że w tej książce zawarła kilka gatunków: kryminał, horror oraz thriller. Książki z cyklu „Kroniki Klary Schulz” były klasyczne. Jednak we współczesnych historiach autorka stawia na ostrzejszy gatunek. Bardziej angażuje się w sferę psychologiczną oraz socjologiczną.

 

Kolejne pytanie dotyczyło tego, w jaki sposób „rodzą się” jej bohaterki. Autorka przyznała, że stara się je wzorować na sobie. Wkłada w ich usta swoje słowa. Tym razem próbuje odciąć Oliwię od poprzednich postaci. Musi mówić czasami słowami innych ludzi, co jest dla niej trudne. Natomiast pozostałe charaktery są jej niedoścignionymi wzorami, nielubianymi osobami. Na przykład w stworzeniu kreacji sutenera pomagał jej mąż. Prostytutkami były persony, których on nie darzy sympatią.

 

Następnie zapytano autorkę o to jak pracuje. Szagdaj stwierdziła, że nie lubi planów. Im szybciej napisze książkę, tym lepiej. Jest typem pracoholika, potrafi spędzać 8-10 godzin na tworzeniu swojego dzieła. Siada po turecku na kanapie, laptopa trzyma na poduszce na kolanach i stawia obok kawę. Odrywa się od rzeczywistości, nie myśli nawet o głodzie. Przyznaje, że dwa razy zdarzyło się jej nawet odwodnić. Często pisze w miejscach publicznych. Jedną ze swoich książek zakończyła na stacji benzynowej pod Opolem, siedząc w samochodzie z laptopem na kolanach. Raz zdarzyło się jej stworzyć plan, na którego podstawie miała powstać nowa historia. Jednak stwierdziła, że nie ma w tym nic, oprócz schematu i w połowie porzuciła ten pomysł.

Następnie nawiązano do okresu pomiędzy tworzeniem kolejnych książek. Autorka przyznała, że ma katalog pomysłów na nowe fabuły. Aktualnie jest ich siedemnaście. Zaczęła od fantastyki, posiada kilka napisanych i niewydanych dotąd książek. W spisie znajduje się również jeden horror oraz książki artystyczne. Od razu po oddaniu maszynopisu zaczyna się zastanawiać nad kolejną historią. Zaznacza, że mimo wszystko świeży pomysł jest najlepszy. Wspomina, że kiedyś obudziła się rano i powiedziała do męża: „Miałam piękny sen”. Autorka stała nad grobem ze zmumifikowanymi zwłokami, w których głowa została przydrutowana do reszty ciała. Dla części publiczności nie był on piękny, ale właśnie od niego zaczęła się jedna z książek. Szagdaj przyznaje, że często fabuły biorą się z jej snów. Ma pamięć słuchową, do zapachów. W jej przypadku wszystko odbywa się w umyśle.

Kolejne pytanie dotyczyło okresu, kiedy autorka zajmowała się muzyką. Była śpiewaczką operową. Co daje jej literatura, czego nie dostała od muzyki? Szagdaj się roześmiała i stwierdziła, że muzyczny świat dawał jej za dużo emocji. Należała do niego od siódmego roku życia. Literatura jest dla niej bezpieczniejsza. Źle znosi krytykę, która odbywa się równolegle z wykonaniem. Lubi tworzyć dzieła, przy których nie jest świadkiem odbioru. W wieku 27 lat zmieniła zawód. Przed wyjściem na scenę musiała wypić dwa, trzy kieliszki wina. Zaczęło ją to przerażać, nie czuła się szczęśliwa. Książki są dla niej autoterapią.

Następnie padło pytanie z publiczności dotyczące programu o tajemniczych miejscach we Wrocławiu. Autorka stwierdziła, że chciałaby kontynuować ten projekt. Aktualnie tworzy serial na temat Wrocławia w latach 40. i 50. Uważa, że jest to mało znany okres dla mieszkańców. Wówczas było to miasto gruzów, w którym zachwyciła Szagdaj solidarność ludzi.

Z kolei moderatorka nawiązała do poprzedniego tematu i zapytała o muzykę towarzyszącą bohaterką. Autorka stwierdziła, że według niej najpiękniejszą muzyką jest cisza. To właśnie w niej da się usłyszeć dźwięki natury. Przyznaje, że lubi wyjść na dwór i się wyciszyć. Na drugim miejscu są dla niej ludzkie odgłosy. Podkreśla, że nawet gwar czy głośny śmiech sprzyjają tworzeniu książek. Kolejną pozycję zajmują poeci rocka m.in. Pink Floyd, Depeche Mode czy Queen. Na końcu autorka umieszcza muzykę klasyczną. Wyróżnia opery Händla, które odwołują się do emocji. Właśnie ta muzyka towarzyszyła Klarze. Autorka podkreśla, że dzięki muzyce jej książki żyją, można je poczuć. Chciałaby kiedyś stworzyć płytę z soundtrackami do swoich dzieł, jednak wiąże się to z dodatkowymi kosztami.

Zapytano również o to, czy śledzi losy polskiego kryminału. Szagdaj przyznała, że nie czyta kryminałów. Boi się, że mogłaby przez to powielić język bohaterów. Autorka podkreśla, że to w jaki sposób wyrażają się jej postacie jest bardzo ważne. Zanim coś napisze, najpierw to mówi. Chce sprawdzić jak to brzmi, następnie to interpretuje i dodaje opis emocji. Czasami obserwuje w lustrze mimikę, która towarzyszy poszczególnym zdaniom. Jej bohaterowie są aktorami. Ona również czasami się w nich wciela. Bez emocji książka nie ma prawa istnieć.

Następnie z publiczności padło pytanie, czy autorka dokonała kiedykolwiek autocenzury. Szagdaj odparła, że nigdy tego nie zrobiła. Stara się być obiektywna, wskazywać dwa punkty widzenia. Pokazuje rzeczywistość taką jaka jest. W przypadku sutenera nie usprawiedliwia jego czynów, ale jest zobowiązana do przedstawienia powodów jego działania. Ma swoje poglądy, które wyraża w miejscach do tego przeznaczonych. Uważa, że rozmowy na temat polityki z przyjaciółmi kończą takie znajomości. Przyznaje, że raz wydawca kazał jej usunąć dwie strony książki. Treść była bardzo subiektywna, dotyczyła środowiska śpiewaków operowych.

Zapytano również o to, co trzeba mieć w sobie, aby odważyć się na tak drastyczną zmianę zawodu. Autorka odparła, że najważniejsze było dla niej wsparcie męża. Stwierdził: „Stara, to jest Twoje życie. Musisz wiedzieć, czego chcesz”. Pierwszą książkę napisała dla rodziny. Jednak mąż ją wziął i pokazywał kolejnym wydawnictwom. Ostatecznie siedemnaste z kolei, zdecydowało się ją wydać. Drugie dzieło – fantasy nikt nie odważył się opublikować. Dopiero po napisaniu trzeciej książki uwierzyła w siebie na nowo. Uważa, że duży wpływ na nasze decyzje ma mentalność. Polacy uważają, że zawsze są na coś za starzy. Żyjemy w kraju, w którym mamy wiele możliwości. Powinniśmy nauczyć się z nich korzystać.

Po zakończeniu spotkania wiele osób udało się na krótką rozmową z Nadią Szagdaj oraz po autografy.

Zobacz zapis filmowy spotkania zamieszczony na kanale Youtube.com



Drugim gościem był gruziński poeta Gaga Nakhutsrishvili. Zdobywca nagrody SABA w 2003 roku za najlepszy dorobek poetycki.

Konstantine Grdzelishvuili i Gaga Nakhutsrishvili

Tradycyjnie rozpoczęto od odczytu swojej twórczości przez autora. Pierwszym z wierszy była „Elegia zwykłego dnia”. Wiersz ten pochodzi z jego czasów młodości, z pierwszej książki. Był to okres pierwszej wojny w Gruzji w latach 90. Następny wiersz „Wątpliwość” pochodził z książki „Łatwizna”, wydanej w 2000 roku. Utwór „My” dotyczy wspólnej, trudnej historii mieszkańców Gruzji. Następnie odczytano wiersze „Włóczęga”, „Wyjdźcie” oraz „Mija południe”. Autor wytłumaczył, że wspólnym motywem przewodnim dla tych utworów jest żegnanie. Jest to związane z jego prywatnym życiem po drugiej wojnie w Gruzji.

 

Gaga Nakhutsrishvili, Poza horyzonty
przekład: Jarosław Witold Rybski

Elegia Zwykłego Dnia

Już jestem dorosły i nie wierzę we łzy,
Powieść o bladych barwach doszła do końca.
Obawiam się, że jakiś próżniak ją pisał,
Nie wiedząc, że życie czarno-białe jest.
Wróciłem już do przytulnego mieszkanka,
Wściekają mnie ludzie i pozerstwo,
Nie wyjdę na deszcz z nadzieją,
Nie chcę żyć z dziecinnym celem.
Nie żyłem w gnoju, jak świnia,
Teraz tak myślę i niebo jest czyste,
Dzień jak co dzień, mówię, że zwykły,
A tych, co ich kochałem, już tu nie ma.
Już jestem dorosły i nie wierzę w łzy,
Powieść o bladych barwach doszła do końca.
Obawiam się, że jakiś próżniak ją pisał,
Nie wiedząc, że życie czarno-białe jest.

Wątpliwość

Nocna wilgotność ściga mnie,
Nie mów, że szukasz Hamleta,
Że w prawdę wierzysz
I że marzenie wciąż trwa.
Wilgotność przez noc się przepala,
Mógł być rycerzem czy księciem,
Mógł przypominać samego Boga
Gdyby istniał albo nie, być może.
Świeże pomysły blakną,
Zobaczysz ludzi, co śmiać się będą przy twej śmierci.
Znajdując odpowiedź i mówiąc: ale był z niego wariat!
A życie lękliwie biegnie dalej.
Czemu walczysz z sobą?
Skoro na pewno wątpliwość zwycięży,
Bo ludzie to tchórze
I nawet kobieta, co płacze za tobą
Nie jest szczera.
Kiedy rzeczywistość traci swe barwy
Kontynuacja jest całkiem jasna,
Sumienie nie zna potrzeb
Moje obawy są uzasadnione.
Planeta zakończyła okrążenie
Nie istniał, albo istniał, być może.

My

Za mną!
Tam gdzie pustynia.
I tak
Wyjdziemy żywi,
Bo
Wiedziemy bezsensowne życie,
Powiedziano nam
Że słońce nie wstanie,
A nas już
Odarto z marzeń,
Różowe okulary
Z nas zdarto.
Nauczono nas
Żyć w ten sposób.
Zastrzelono,
Przeklęto,
Pominięto!
Niech szlag trafi całą
Krew i rany,
Nie widzisz
Wydeptanych dróg.
Na trupach,
I trupach, po których wciąż chodzimy,
Mówiono nam:
No to co, ludzie umierają.
Ty, nasza
Dobroduszna siostro,
Wzywamy cię,
Nie widząc, gdzie jesteś.
Pokaż się,
Jeśli nas słyszysz,
Pójdziemy za tobą,
Jeśli tylko poprowadzisz,
Chcemy zobaczyć
Światło,
Mówią, że słońce też wschodzi.
Na całym dzikim świecie wokół ciebie.

Włóczęga

Ciszę domostw zakłócają odgłosy kroków,
Przyćmiona lampa uliczna, mokry chodnik,
Miłość, co zagubiła się w czasie,
Ulica usiana cieniami i liśćmi.
Ślady stóp włóczęgi wiodły do nieba,
Gdzie kończyło się fałszywe tchórzostwo,
Kochał kobietę, ale nie wspierały go
Ani światło marzenia, ani dobra passa.
Kiedyś miewał sny, częste i bezsensowne,
A na jawie jakby zgadywał,
I choć uciekł przed wieloma burzami,
I tak nie ujawnił swej tożsamości.
Poczuł, że czasy się zmieniły, ale te czasy też przeminą,
I ludzie się zmienią na inną modłę,
I już nie chciało mu się wałęsać,
Po płaskiej krągłości naszej ziemi.
Nie mógł dłużej znieść tego wkraczania na miejsce,
Nie dbał już o skargi i żale,
Bo szedł w górę, do nieba,
Wspinając się, tworząc nowe stopnie.

Wyjdźcie

Myślę, że kobieta to granica,
A samotność jest tym bardziej bezbrzeżna,
Bo wszystko to jest albo najprawdziwsze,
Albo wynalezione, by ją posiąść.
Przez ile przeszliśmy drzwi,
Przez ile dziur, starożytnych ksiąg.
Morska fala jest głosem, niemą rozmową,
A cisza jest – białą połacią.
Ciekawe co znaczą te dzwony,
Bijące tak wcześnie rano,
Pewnie mówią: wyjdźcie,
Z waszych granic, z waszych mieszkań.
Wyjdź, zatrzyj granicę,
Znajdź kobietę, dźwięk i barwę.
Gdyż to jest albo najprawdziwsze,
Albo w ogóle nie ma koloru.


Mija południe

Wygląda jak kobieta, w której byłem zakochany.
Dom, co jak przez mgłę wyłania się w ogrodzie,
Słońce łapczywie liże zakurzone tory,
Mija południe i dzień rozpoczyna żałobę.
Zapach morza szuka zaginionego dzieciństwa,
Starzec na ławce pewnie liczy dni,
On już wierzy tylko w ciszę,
I boi się niepotrzebnych słów.
Dudnienie pociągu wstrząsa powietrzem,
Wiadukt drży od tego hałasu,
Nie spodziewam się niczego innego,
Południe przyszło i już mija.

Po odczytaniu tych kilku wierszy autor przerwał, aby opowiedzieć krótką, wesołą historię. Podkreśla, że właśnie takie chwile pomagały przetrwać mu trudny czas wojny. Opowiadanie dotyczy wydania pierwszej książki „Bezsensowny podróżnik”. Przyjaciel Gagi założył swoje wydawnictwo i namówił go do opublikowania swoich utworów. Były to lata 1995/96, kiedy wojna się skończyła i nadszedł czas lęku przed spokojem. Jest to okres, w którym mieszkańcy Gruzji nie chcą czytać. Z tego powodu autor nie chciał sprzedawać swojej książki. Do sprzedaży przeznaczono symbolicznie 10 sztuk do jednej księgarni, a resztę rozdał swoim bliskim. Za jakiś czas Gaga spotkał swojego byłego nauczyciela historii, który zapytał: Gdzie mogę kupić Twoją książkę? Autor odparł, że podaruje mu ją w prezencie. Wrócił do domu i rozpoczął poszukiwania. Ku jego zaskoczeniu okazało się, że nigdzie nie ma zbioru wierszy. Pomyślał, że pójdzie do sklepu i tam na pewno będzie. Niestety, w księgarni również nie było żadnego egzemplarza. Zatroskany Gaga zapytał, czy naprawdę wszystkie książki zostały sprzedane. Jednak nie zdradził kim jest w rzeczywistości. Ekspedientka, widząc smutnego mężczyznę odparła: Proszę się nie martwić. Przeczytałam trochę, same bzdury były w tej książce.

Wówczas osoba z publiczności zapytała: Co było dalej? Czy udało się podarować książkę nauczycielowi? Gaga odpowiedział, że tak. W końcu znalazł jeden egzemplarz w wydawnictwie.

 Kolejny wiersz to „Dziewczyna i Europa”. Został napisany po ostatniej wojnie. W wydaniu książki, z której pochodzi ten utwór pomógł mu kolega malarz. Stworzył kolaż obrazów i fotografii na okładkę, dzięki czemu publikacja lepiej się sprzedawała. Aktualnie planują przenieść tę mozaikę na pocztówki. Jeśli wszystko się uda, to podaruje jedną z nich organizatorom. Na końcu autor śmiejąc się dodał, że w końcu ma w tym doświadczenie. Zapytano również, czy wiersz został napisany w Europie. Autor stwierdził, że w Austrii. Jednak mógłby być stworzony nawet w Bangladeszu, a tytuł nadal byłby taki sam. To bez znaczenia.

 Dziewczyna i Europa

Lato mija, ciemność zapada wcześniej,
Czas by zasnąć, światła przygasić,
Potasuję karty mego życia,
Tej zupełnie nieznanej, obcej dziewczynie.
Łyknę sobie – wystarczy odrobina,
By nadchodząca zima była cieplejsza,
Europa – schronienie samotnych ludzi,
Spokojnie czeka na zimę.
Powiem jej, że kocham podróżować sam,
I wolę pomylić kierunek,
Żeby nigdzie, donikąd nie wracać,
Patrzeć na nieznane, posępne domy.
Zaśmieje się i spyta o coś,
Tak szczerze, bo przecież o mnie nie dba,
Bo przecież od dawna nie mieszkamy razem,
Pozostaną jedynie posępne domy.
I wtedy pójdę, bo chcę się kimnąć,
Chcę spotkać inną dziewczynę, może dwie,
I to jest mój jedyny czas na tym świecie,
I chcę być daleko, nie chcę być blisko.
Europa spokojnie kładzie się wcześniej spać,
Dunaj przyśnie i przestanie płynąć,
Szukam kart mojego życia,
Nie mam wiele czasu i wcale nie śpię.

Następnie autor kontynuował odczyt wierszy takich jak: „Pytania”, „Biała gorączka”, „Kryzys” oraz „Odwrócona Ziemia”. Do ostatniego z nich moderator zadał pytanie, dlaczego Gaga chce odwracać Ziemię. Ten stwierdził, że już nie trzeba tego robić. Ludzie zdążyli już to zrobić.

Pytania

Nie zadawaj mi pytań,
Zostawiłem je wszystkie
Bez odpowiedzi...
Nie zadawaj mi pytań,
Obserwuję
Drzewa i ptaki,
Postrzegam, żyję,
Nie zostawiaj
Tylko pytań,
Jako pamiątki po sobie.
Zostań ze mną,
Zapewniaj mnie
Że nie jestem tchórzem!...
Że cały świat,
Ten świat
Boi się beze mnie.
Zostań ze mną,
Spójrz mi w twarz
Przez chwilę,
Zostań, proszę, zostań,
Niczym legenda,
Nie skazuj mnie na samotność!...


Biała gorączka

Duchy opuszczają domostwo,
Pędzą dokądś na czarnych koniach,
Ktoś jęczy z samotności,
Szare dni z białą gorączką.
Wątpliwości wciąż zatruwają nasze życie,
Ktoś traci wór szczęścia,
Po równinach znów równiny,
Nikogo nie widać, nikogo nie widać.
Nie widać miraży... nawet jednego,
Nawet jak się człowiek przyjrzy,
Niebo spada raptownie na Ziemię
A w górze zostaje pustka.
Duchy opuszczają celę,
Uciekają na czarnych koniach,
Kule nagana nie zbawią,
Bo zapadnie cisza.
I pozostaje tylko lęk przed ciszą,
Oraz czarne, czarne, czarne konie,
Szare dni opuszczają nas i pędzą,
Szare dni na białych koniach.

Kryzys

Kobieta w szacie pakuje rzeczy,
Wczoraj zostawił ją mąż,
Nawet kartki nie napisał,
Bo nigdy nie wierzył w słowa.
Tak, ona też wyjedzie, nie chce zostać.
Sama pojedzie i zabije tę myśl.
Pakuje rzeczy i ich nienawidzi.
Wyjedzie, bo wszystko blaknie,
Miejsce, dom, łóżko, uczucie.
Nie można przywrócić tego, co znikło,
Przyjdą starczy wiek i choroba.
Jesteś wyczerpana pod koniec,
A jeśli to, co kochałaś, staje się puste,
Gdzieś daleko rozległ się strzał
I jakiś człowiek padł martwy.

Odwrócona Ziemia

Nie skarżę się i nie buntuję
Bo kogóż mógłbym uwieść słowem,
Gdzie oś jest, dajcie mi oś,
By odwrócić Ziemię do góry nogami.
Żeby niczego nie zmieniać,
Już wypiłem, co było do wypicia.
Żeby się w nikim nie zakochać,
Żeby tylko patrzyć na puste niebo.
Nie ujawniam niczego, nie oceniam,
Nie chcę niczego oczerniać,
Siedzę sam w przytulnym domu
A na dworze robi się przyjemnie.
Nie opróżniam i nie napełniam niczego,
Nie jestem pierwszy ni ostatni,
Co nawymyślał różnych głupot,
Kto wierzył w magiczne ptaki.
Nie skarżę się i nie buntuję,
I nie zamierzam siebie kusić,
Gdzie oś zniknęła, dajcie mi oś,
Bym mógł Ziemię odwrócić do góry nogami.

Dziwna zima

Dziwnie jest,
Twoja zima mija tak spokojnie,
Ktoś ziewa nad Biblią – nad dziwną księgą;
Dziwnie jest,
Kiedy stajesz nad kresem życia,
Znów patrzysz na jego początki.
Dziwnie jest,
Nawet burza ma swój kres
A ty nigdy nie znasz prawdziwego imienia nadziei.
To dziwne,
Twoja zima też przemija,
Nawet nie poczułeś czystości śniegu.


Miasto słabego światła

Miasto słabego światła
Ulice bezbarwnych kolorów,
Wszyscy przyjaźnią się ze wszystkimi
Wszyscy są sobie wrogami.
Gdzie nic nowego się nie zdarza,
Nikt nie ma szczęścia.
Gdzie znają prawdę,
Ale więcej nic nie wiedzą.
Gdzie nikt nigdy
Nie chciał zmiany,
Nie mają żądzy życia,
Ale mają przepustkę do Raju.
A kiedy cienie spacerują,
Zataczając nierówne kręgi,
Gdzie nikt nie popełnia niczego,
Tylko zabijają życie.
Gdzie ranek nigdy nie nadchodzi,
Nocami szukają monet,
Powietrza, szybko, powietrza!

Kolejne pytanie padło z publiczności: Czy w Gruzji jest takie powiedzenie, że świat stanął na głowie? Autor odpowiedział, że jest takie przysłowie. Jednak jemu chodziło o zmiany w życiu człowieka w latach 80. Nigdy, nawet w najgorszych koszmarach, nie pomyślałby, że w 2017 roku ludzie będą borykali się takimi problemami. Szybki obieg informacji ma wiele negatywnych skutków. Gdziekolwiek coś złego się dzieje, my wszystko słyszymy, wszystko nas dotyka. Cokolwiek włączymy, tam znajdziemy informacje – nie zawsze wiarygodną i prawdziwą. Nie trzeba nawet za bardzo szukać. Jednak ma to też swoje pozytywne skutki. Mamy łatwy dostęp do informacji, przez co wiemy jakie zagrożenia nas dotyczą. Dzięki portalą społecznościowym możemy wspierać się wzajemnie z drugiego końca świata. Możemy być blisko innych ludzi, mimo odległości.

 

Następnie autor przeszedł do odczytu wiersza „Nie, mój przyjacielu”. Stworzył go dla swojego przyjaciela z dzieciństwa. Był to okres, kiedy dojrzał do poważnego życia. Zrozumiał, czym jest i co oznacza śmierć. Napisał ten utwór w grudniu 1991 roku, kilka dni po śmierci przyjaciela.

Nie, mój przyjacielu
(in memoriam Gio Ioseliani)

Nie, mój przyjacielu, tu jest gorzej,
Nadzieja i Talent tylko się tu zmarnują, czy: marnują
Tu znika Marzenie, marzenie – mesjasz. Mesjasz z małej?
Zbieramy spokój winem i tytoniem.
Nie, mój przyjacielu, życie nie jest warte życia,
Życie nie jest warte życia, nawet jeśli jesteś Chrystusem,
Współczucie jest nic nie warte, albo ogólnikowe,
Bezwartościowe!... Bezwartościowe!... Co mogę jeszcze powiedzieć.
Nie, mój przyjacielu, uśmiech jest bezwartościowy,
Wiem, że uśmiech utonie w mściwości,
Nic nie warte jest żyć jak jakiś bóg, jak muł.
Nic nie warte jest życie trzeźwego pijaka.
Nie, mój przyjacielu, spokój nic nie jest wart,
Nie warto krzyczeć albo milczeć nieśmiało,
Nie warto zbierać plonów miłości czy radości,
Kiedy szczerość wbijają w błoto.
W prędkości sekund tkwi męka,
Zawierzyłem sekundę twoim wspomnieniom,
Z bólem, powiedziałem ci coś bezsensownego
W wietrzną, mroźną noc bez ciebie.
Nie, mój przyjacielu, nie wracaj tutaj,
Zmarnujesz tylko talent dla mrzonki,
Marzenie zostało sparszywiałe, poniżone, ograbione,
Nawet łzy utracisz, piękny chłopcze.

Jestem Napoleonem”. Autor ma wiele dobrych wspomnień z okresu, kiedy powstał ten wiersz. To czasy studenckie, czasy kiedy był szczęśliwy. Wszyscy jego koledzy bardzo lubią wyżej wspomniany utwór. Uważają, że cokolwiek Gaga nie napiszę w przyszłości dla nich to będzie ulubione i największe jego dzieło.

 Jestem Napoleonem

Jestem Napoleonem!...
Zabij mnie, bo podbiję świat,
Tęsknię do knajp i zrobiłem złodzieja
Generałem mojej armii,
I Śmierć mnie błagała: Podzielmy się wrażeniami,
Zabij mnie, bo podbiję świat!
Jestem Napoleonem!..
Gwar świata staje mi na drodze,
Nie ufam prośbom, błaganiom ni łzom,
Nie wierzę w tragedie i podstępne porażki,
Głodny włóczęga nigdy by się nie wycofał,
Nadałem włóczędze królewski wygląd.
Jestem Napoleonem!..
Wichry i deszcze to jakaś bzdura,
Pożegnajmy romantyzm machaniem
Stańcie ze mną z wyblakłymi różami,
Bo przecież kolor to też sprawa idiotyczna,
Pożegnajmy też Miłość.
Jestem Napoleonem,
Włóczęgą czy też Cesarzem!...
Przyszedł pan do mnie? Czego pan sobie życzy?
Skoro pan tu jest, jest pan albo wariatem albo poetą,
Bitwa się rozpoczęła, jest wieczór
Ale i tak walczymy, zaufajcie Cesarzowi!
Jestem Napoleonem!..
Świat drży w posadach, czuję zbliżający się koniec,
Nie dajcie się zwieść, nie jestem aż tak złakniony krwi,
Nie chcę topić marzeń w zwątpieniu
I znam lęk i zawiść Chwały.
Łaknę tylko, żeby świat mnie zabił.

Przekład: Jarosław Witold Rybski

Autor przyznał, że w życiu każdego człowieka są takie momenty nazywane kamieniami milowymi. Wszystko zmieniają. Dla niego właśnie tą chwilą był ostatni z odczytanych wierszy „Niedźwiedź Faulknera”.

 Niedźwiedź Faulknera

Widziałam niedźwiedzia Faulknera we śnie,
Tak, czas i miejsce się zmieniły,
Ludzie już nie są obcy dla ludzi, obcym ludziom
Chcę powrócić do ciemnych kniei.
Kiedy znudzą mnie dom i sufit,
A ulice staną mi się obce,
Śnię o niedźwiedziu Faulknera,
Jak patrzy na mnie, czeka, woła, płacze.
Tęsknię za zielonymi gałązkami –
Możesz tam uciec –
I w ciemnym lesie, cała sama,
Pragnę uciec od samotności.
Każdy kogo kochałam, porzuci mnie wolno
I nie wiem w kim mam się zakochać,
Nocne miasto jest bezbożnie ciemne,
Przyjdę do ciebie, ech, przyjacielu!...
Przyjdę do ciebie zostawiając to miasto,
Bo możemy mieć wiele wspólnego,
Nie będzie nam doskwierać samotność –
Opowiem ci historię, cieszmy się nią razem.

moderator Konstantine Grdzelishvili

Nawiązano do projektu seminarium dla tłumaczy i zapytano autora o rady dla autorów przekładu. Gaga wyjaśnił, że poeci czterech krajów postanowili pomóc sobie wzajemnie w tłumaczeniu swoich dzieł na inne języki. On był wówczas koordynatorem tego przedsięwzięcia. Niestety, nie został on dofinansowany i w pełni zrealizowany. Podkreśla, że nie ma wystarczającego doświadczenia, aby móc kogoś pokierować jak powinien to robić. Przypominają mu się słowa wielkiego tłumacza gruzińskiego. Uważał, że przekład powinien być jasny, ścisły, zrozumiały i nadawać się do wiernego odczytania. Jeśli chodzi o piękne tłumaczenie to Gaga uważa, że jest to wymyślanie na nowo dzieła. Porównał to do ekranizacji, które różnią się od oryginału. Wierszy nie da się dobrze przetłumaczyć na obcy język. Nie ma w tym wówczas tego ducha poezji. Autor zaznaczył, że zależy mu na dobrym przekazywaniu poezji gruzińskiej innym czytelnikom.

 

Autor został poproszony o powiedzenie kilku słów o byciu nauczycielem historii literatury. Gaga stwierdził, że lubi to, co robi. Uczy młodzież, przez co sam zdobywa nową wiedzę. Cieszy się, że może edukować pokolenie, które narodziło się w wolnej Gruzji. Inni mogli tylko o tym marzyć. Jest zachwycony tym, że oni mieli szansę urodzić się w niezależnym państwie. To ważny moment dla społeczeństwa. Ta nowa generacja patrzy w przyszłość. Kiedyś wszyscy to dostrzegą.

Moderator zapytał również, jak to jest z czytaniem gruzińskiej młodzieży. Autor odpowiedział, że jest to duży problem, o czym można przeczytać cały wykład. Uważa, że jeśli da się ludziom dobry, ciekawy materiał to będą tym zainteresowani. Jest człowiekiem starego pokolenia. Jednak uważa, że młodzież czyta wystarczająco. Dostrzega nawet, że czytanie staje się pewnego rodzaju modą w Gruzji. Jeśli nastolatek nie czyta, to nie można go o to winić. Należy obwiniać siebie i zadać sobie kilka pytań. Czy dajemy im dobry przykład? Jak często widują nas z książką w ręku? Ktoś, kto odpowie: tak, dużo czytam, powinien zadać sobie inne pytanie. Mianowicie, dlaczego nie przekazałem wartości książki i literatury następnemu pokoleniu? Niestety, często natura człowieka jest taka, że szuka problemu w innych, a nie widzi go w sobie.

Na końcu autor został zapytany o słowa, które wielbiciel kultury gruzińskiej powinien znać. Pierwszym z wymienionych było: Gamardschoba, co oznacza cześć. Drugim podstawowym według Gagi zwrotem jest: Miqvarhar – kocham Cię. Uważa, że są to najważniejsze słowa. Każdy powinien je znać i mówić.

Po zakończonym spotkaniu rozbrzmiały oklaski ze strony publiczności, jak i autora.

Zobacz filmowy zapis spotkania na kanale Youtube.com

 

Zdjęcia: Rafał Kmorowski

Relacja: Paulina Maciejczyk


Komentarze

Komentując naszą treść zgadzasz się z postanowieniami naszego regulaminu.
captcha

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się