"Kot Jeleński… Śmiech i mgnienie melancholii w spojrzeniu. Znikał gdzieś głębiej i wracał. I jakoś mimochodem przekazywał wiedzę o tych podróżach. Nie potrafię tej wiedzy schwycić w słowa, ledwie ją muskają słowa naszych poetów — dla mnie była, przede wszystkim i mimo wszystko, radosna. Wieczne i łagodne, lalka i anioł, jak żołnierz, tragiczny i lekkomyślny — to tylko przybliżenia, jakby listy z podróży. Miał zwyczaj przysyłać z wakacji kartki-kolaże, krajobrazy udramatyzowane orientalnymi postaciami czy tajemniczymi zamkami. Na jednej z nich, z Quiberon, dolepił nad bretońskim wybrzeżem twarz uśmiechniętego kota. Takim pozostanie.
Co pozostanie? Poezja (dzieło jego i dzieła innych przełamane przez pryzmat jego wrażliwości) i dobroć (jego uśmiech w pamięci tych, którzy zapamiętają). Nie będzie instytucji, którą stanowił. Ciało spoczywa na małym francuskim cmentarzu w Saint-Dyé o kilka kilometrów od potężnej bryły zamczyska w Chambord. Ale wiem, że czasem z jego szkiców, z bliskich nam wierszy, z bliskich mi twarzy dojdzie do mnie echo jego śmiechu"
WOJCIECH KARPIŃSKI