Nagrody Historyczne POLITYKI 2018
Prezentujemy Nominacje wraz z opiniami jurorów do kolejnej edycji Nagród Historycznych "Polityki" za książki wydane w 2017 r. Za tydzień przedstawimy laureatów.
Jury Nagród Historycznych Polityki składzie: prof. dr hab. Włodzimierz Borodziej, prof. dr hab. Dariusz Stola, dr hab. Bożena Szaynok, red. Marian Turski (Przewodniczący), prof. Wiesław Władyka, dr hab. Marcin Zaremba nominowało - W dziale prac naukowych i popularnonaukowych:
W dziale prac naukowych i popularnonaukowych:
1.Jerzy Kochanowski, Rewolucja międzypaździernikowa. Polska 1956–1957, wyd. Znak Horyzont, Kraków 2017
Na wydarzenia z 1956 i 1957 r. spoglądamy zazwyczaj z perspektywy politycznej. Autor „Rewolucji międzypaździernikowej”, wybitny historyk dziejów najnowszych, zaproponował inne spojrzenie. W centrum jego badań znalazło się społeczeństwo, które doświadczyło wielkiej historii. Interesujący jest pomysł zatrzymania się na „nieoczywistym” momencie powojennych dziejów: między przełomem 1956 r. a „końcem rewolucji” w październiku 1957 r. Książka pokazuje społeczeństwo w sytuacji, w której „jeszcze nie wiadomo, gdzie leży granica przyzwolenia”. Przyglądamy się nowym zjawiskom w przestrzeni publicznej, tym pozytywnym, ale i patologiom, dotąd tuszowanym przez propagandę. Na uwagę zasługuje różnorodność problemów, „od świadomego macierzyństwa po tworzywa sztuczne”. Zaletą książki jest dobrze dobrany, interesujący materiał ikonograficzny (rysunki z gazet, zdjęcia), który fantastycznie uzupełnia ciekawie opisaną historię społeczeństwa między Październikami.(Bożena Szaynok)
2.Tomasz Kozłowski, Anatomia rewolucji. Narodziny ruchu społecznego „Solidarność” w 1980 r., wyd. Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2017
Ważki przełom, nie tylko w historii Polski, ale co najmniej Europy, który przyniosły strajki z lata 1980 r., słusznie przyciągał badaczy. Tomasz Kozłowski, autor najnowszej monografii mu poświęconej, mógł dzięki temu stanąć na ramionach wielu poprzedników: od Alaina Touraine’a, Jadwigi Staniszkis i Jerzego Holzera po Ireneusza Krzemińskiego, Andrzeja Friszke i Annę Machcewicz. Jego oryginalny wkład to sięgnięcie po teorie wypracowane na użytek innych rewolucji i ruchów społecznych, by za ich pomocą spojrzeć na nowo na ustalenia faktograficzne nagromadzone dzięki mrówczej pracy historyków w minionym dwudziestoleciu. Swobodny oddech teoretyczny i szeroki horyzont porównawczy, sięgający od Komuny Paryskiej i rewolucji islamskiej w Iranie po ukraiński Majdan, wynoszą „Anatomię rewolucji” ponad dominujące w naszej historiograficznej produkcji przyczynkarstwo. Jej autor zachowuje jednak zarazem to, co cenne w oczach historyków: buduje nie tylko na opracowaniach innych badaczy, lecz i na własnej pracy archiwalnej. Zachowuje szacunek dla źródeł i wrażliwość na ścisły związek wydarzeń z konkretnym czasem i miejscem, na rolę jednostek, na istotny szczegół. Przypomina, że w dziejowych wydarzeniach ważny był wózek akumulatorowy, fakt, że ktoś pracował właśnie w narzędziowni albo że miał szkolnego kolegę zatrudnionego w innym zakładzie pracy. Takiej historii najnowszej nam potrzeba.(Dariusz Stola)
3. Grzegorz Krzywiec, Polska bez Żydów. Studia z dziejów idei, wyobrażeń i praktyk antysemickich na ziemiach polskich XX wieku (1905–1914), wyd. Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2017
Podtytuł nie do końca oddaje zawartość. To w istocie encyklopedia nowoczesnego polskiego antysemityzmu. Krzywiec pieczołowicie rekonstruuje skutki – praktycznie nieobecnej w polskiej świadomości – rewolucji 1905 r.: pojawienie się Żydów na scenie publicznej nie jako bankierów czy sklepikarzy, lecz jako siły potencjalnie sprawczej, bo masowej i zorganizowanej. Pokazuje, jak wynikła stąd „panika moralna” przysłużyła się radykalizacji i popularności Narodowej Demokracji. Wyciągnęła ona z doświadczenia lat 1905–12 wnioski strategiczne: nowoczesna prawica już przed 1914 r. zbudowała swój projekt narodowy i społeczny jako program antysemicki.
O tym w zasadzie wiedzieliśmy już wcześniej, choć nie tak szczegółowo. Teraz okazuje się, że także liberałowie i socjaliści po 1905 r. mieli z żydowskimi sąsiadami problem. Nie prowadziła stąd droga do Auschwitz. Do historii międzywojnia – jak najbardziej.( Włodzimierz Borodziej)
4. Hubert Wilk, Między pragmatyzmem a oczekiwaniami. Społeczeństwo, władza i samochody w Polsce 1945–1970, wyd. Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2017
„Wiele ludzi modli się do niego, przeżywa na jego widok erotyczne dreszcze, wierzy, że ma duszę” – tak o polskim obiekcie pożądania – samochodzie – pisał Andrzej Krzysztof Wróblewski. Dzieje tego „burzliwego romansu” od czasów powojennych do końca lat 60. przedstawia Hubert Wilk. Jego książka to przebogate studium nie tylko dla miłośników czterech kółek. To historia polskiej trudnej modernizacji; kupowania licencji i budowy przemysłu samochodowego. Dość powiedzieć, że do końca epoki Gomułki jeździło po naszych drogach cztery razy więcej furmanek niż samochodów osobowych. Tych ostatnich było blisko pół miliona. Jak się je kupowało? Za ile? Gdzie? Jak się człowiek namordował, żeby zdobyć części i paliwo? Nie brakowało tylko wypadków, ich liczbą Polska przewodziła w Europie. Komunistyczną elitę władzy nazywano „szewroletariatem”. „Rwą przez Nowy Świat – zanotował Leopold Tyrmand – lekceważąc zupełnie prawidła ulicznego ruchu”. To się nie zmieniło.( Marcin Zaremba)
Debiuty w dziale prac naukowych i popularnonaukowych:
1. Anna Maria Adamus, Problemy wsi w latach 1956–1980 w świetle listów do władz centralnych, wyd. Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2017
„Wasza Dostojność I Sekretarzu” – w ten sposób jeszcze w latach 70. niektórzy polscy chłopi zwracali się w listach do Edwarda Gierka. Treść ich oficjalnej korespondencji do partii oraz różnych instytucji państwa poddała analizie Anna Maria Adamus. Skargi, supliki i listy dziękczynne stały się podstawą jej pracy. Wyłania się z nich obraz ponury. Polska Ludowa na wiele sposobów utrudniała życie mieszkańcom wsi. Do 1972 r. musieli oddawać państwu kontyngenty, co oznacza, że dopiero wówczas skończyła się gospodarka wojenna na polskiej wsi (obowiązkowe dostawy narzucili jeszcze Niemcy). Brak sznurka do snopowiązałek czy napojów podczas żniw w tym kontekście należy uznać za anegdotyczne. Rozdrobniona i biedna wieś starzała się w oparach alkoholu. Nie jest to jednak tylko książka o „dolach i niedolach” polskiego chłopa. To interesujące historyczno-socjologiczne studium o świecie, którego już nie ma. (Marcin Zaremba)
2. Paweł Brykczyński, Gotowi na przemoc. Mord, antysemityzm i demokracja w międzywojennej Polsce, tłum. Michał Sutowski, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2017
Niejako ciąg dalszy opisanej powyżej książki Grzegorza Krzywca, utrzymany nie w stylu encyklopedii, lecz eseju. Autor pyta: skoro stosunek do sąsiadów Żydów stał się jednym z głównych tematów dyskusji publicznej w Polsce już przed 1914 r., jak ten fakt ma się do zabójstwa pierwszego prezydenta II RP? Odpowiada: antysemityzm endecki był już przed 1922 r. znacznie mniej „umiarkowany”, niż sądziliśmy dotąd. Zamach na Gabriela Narutowicza okazuje się logicznym skutkiem tej agitacji. Sprawca powtarza przed sądem wszelkie argumenty, jakie wyczytał w prasie narodowo-demokratycznej. Prawica szybko go rehabilituje. To morderca jest ofiarą zamachu: działał w słusznej sprawie, choć wybrał niefortunny środek.
Powstały natychmiast po straceniu zabójcy kult daje do myślenia wszystkim innym politykom. Przeciw antysemityzmowi nie da się II Rzeczpospolitą rządzić. Chyba że jest się Józefem Piłsudskim.
Inne spojrzenie na międzywojnie; świetnie opowiedziane.(Włodzimierz Borodziej)
W dziale pamiętników i wspomnień:
1. Jerzy Główczewski, Ostatni pilot myśliwca. Wspomnienia, Wydawnictwo Naukowe PWN SA, Warszawa 2017
Kiedy ostatni raz czytaliśmy takie wspomnienie mężczyzny z pokolenia Kolumbów? Nie ma w nich Auschwitz i Gułagu, deportacji i powstania warszawskiego. Jest za to barwnie opisana autobiografia żołnierza regularnych sił zbrojnych, uczestnika kampanii wrześniowej i batalii w Afryce, potem pilota myśliwca Royal Air Force. Powrót potomka warszawskiej burżuazji do ojczyzny też wygląda nietypowo. Są ciekawe studia: architektura na Politechnice Warszawskiej. Bale, które trudno odróżnić od przedwojennych; Tatry i Bałtyk, piękne dziewczyny (jedna z nich zostanie jego żoną), pierwsze kontrakty zagraniczne, wyjazd do Stanów Zjednoczonych w latach 60., praca dla Fundacji Forda i ONZ, wykłady w nowojorskim Instytucie Pratta. Stopniowo wybywa z PRL. Władze lekko szykanują młodego i zdolnego architekta. Dla niego to bez znaczenia, nie myśli budować na takich incydentach własnej martyrologii.
Żywot innego Kolumba. Wspomnienia ostatniego pilota myśliwca powinnny należeć do lektur obowiązkowych: Polacy nie zawsze byli ofiarami. Przy odrobinie szczęścia potrafili uniknąć koszmaru. Stawali się ludźmi sukcesu, nie tracąc honoru (Włodzimierz Borodziej)
2. Rywka Lipszyc, Dziennik z getta łódzkiego, wstęp i opracowanie Ewy Wiatr, Wydawnictwo Austeria, Kraków-Budapeszt 2017
Los tego rękopisu jest niezwykły. Znalazła go w popiołach obozu Auschwitz w dniu wyzwolenia lekarka rosyjska pochodzenia polskiego. Uznała, że to może być ważny dokument i ocaliła od zniszczenia. Przeleżał się w jej rzeczach do jej śmierci. Wnuczka porządkowała w Rosji mieszkanie zmarłej babci i – choć nie znała polskiego, języka rękopisu – zachowała podniszczony notes. I zabrała z sobą, gdy wyemigrowała do USA. Udostępniła rękopis fundacji w San Francisco. Rękopis uznano za rewelacyjnie ciekawy i wydano po... angielsku.
Na szczęście ukazał się w Polsce w języku oryginału, opatrzony doskonałymi przypisami wybitnej znawczyni getta łódzkiego Ewy Wiatr. Autorkę dziennika, Rywkę Lipszyc, można by nazwać łódzką Anną Frank. Ten sam wiek (urodzona w 1929 r.), ten sam los: obie zmarły w dniach zakończenia wojny. Oba dzienniki są bardzo introspektywne. Rywka nie jest uwięziona w jednym domu jak Anna, ale jej komentarze, uwagi, refleksje ograniczają się do zamkniętego kręgu szkolnego lub rodzinnego z getta łódzkiego.
Tragedie ostateczne getta – głód, deportacje, choroby – poznajemy poprzez stany ducha – uniesienia, rozpacz, obawy, nadzieje – nastolatki. W pewnym sensie – podobnie jak u Anny Frank.
Jakie to szczęście, że ten ważny dokument został ocalony i znakomicie przystosowany do czytania.( Marian Turski)
3. Józef Maria Ruszar, Czerwone pająki. Dziennik żołnierza LWP, wyd. Instytut Pamięci Narodowej i Wojskowe Biuro Historyczne im. Kazimierza Sosnkowskiego, Warszawa 2017
Autor tego dziennika w końcówce lat 70. działał w opozycji studenckiej, za co spotkały go represje, mianowicie został wcielony do woja, czyli do służby zasadniczej, choć status uprawniał go do studiów w Szkole Oficerów Rezerwy. Z perspektywy żołnierza opisuje swoją dwuletnią służbę w 36. Łużyckim Pułku Zmechanizowanym i jest to opowieść fascynująca. Zapisana przez człowieka inteligentnego, dowcipnego, z niezwykłą umiejętnością obserwacji. Takich opowieści o wojsku tamtej epoki nie ma. Takich, w których szczegóły i drobiazgi życia żołnierskiego, ubarwionego szykanami i debilizmem przełożonych („czasem czuję się jak badacz w batyskafie, obserwujący egzotyczny świat podwodnych potworów”), mieszają się z refleksjami ogólniejszymi, dającymi świadectwo mądrości i wykształcenia polonistycznego – i nie tylko – autora. Także empatii i wrażliwości, bo jak sam pisze, ludzie wszędzie są tacy sami, ale w woju „świństwo pod ciśnieniem wzbija się wyżej ku górze”.(Wiesław Władyka)
4. Wstaje świt. Dzienniki młodych z pierwszych lat powojennych, 1945–1948, wstęp i opracowanie: Aleksandra Janiszewska, wyd. Ośrodek KARTA, Warszawa 2017
To zbiór siedmiu powojennych wspomnień, których autorami są młodzi ludzie. W 1945 r. mają od 15 do 25 lat, pochodzą z różnych środowisk, stanowią „prawdziwą żywą tkankę” tamtych lat, mieszkają zarówno w dużych miastach, jak i w małych miejscowościach. Dzięki ich wspomnieniom, pisanym „na gorąco”, dowiadujemy się, jak myśleli o swojej przyszłości ci, których dorastanie przypadło na lata wojny. Poznajemy małe i wielkie elementy powojennej codzienności, obraz Polski pod rządami komunistycznej władzy: „niby jest, a niby jej nie ma”. Dowiadujemy się, jakie były emocje młodych ludzi. Czytamy o poczuciu straconego (w wyniku wojny) czasu, o nowych zachowaniach: jeden z autorów wspomina swój strach przed duchami na przedwojennym przedstawieniu „Wesela” Wyspiańskiego. Dzieci powojenne „drwią sobie z duchów”. Zaletą książki jest dostrzeżenie wielości powojennych scenariuszy. Każda opowieść jest inna, ale dzięki temu dowiadujemy się, jak zróżnicowana była rzeczywistość zapisana w dziennikach młodych ludzi w pierwszych powojennych latach. (Bożena Szaynok)
W dziale wydawnictw źródłowych nie przyznano nominacji.
W tym roku POLITYKA po raz trzeci podejmuje współpracę z Literackim Festiwalem w Sopocie.
Podczas Festiwalu, który odbędzie się 16–19 sierpnia, można będzie się spotkać z wybranymi autorami książek nominowanych do tegorocznej Nagrody. Już teraz zapraszamy wszystkich miłośników książki historycznej do Sopotu.