Piotr Paziński: Kafka nie był wyłącznie męczennikiem literatury

Piotr Paziński: Kafka nie był wyłącznie męczennikiem literatury

Piotr Paziński: Kafka nie był wyłącznie męczennikiem literatury

Udostępnij

Kafka nie był wyłącznie świętym męczennikiem literatury, pracując w biurze, którego nienawidził, jak chce legenda. A był bardzo dobrym urzędnikiem, pełnym inwencji agentem ubezpieczeniowym - powiedział PAP pisarz, eseista i tłumacz Piotr Paziński.

Retrospektywa filmów poświęconych urodzonemu w czeskiej Pradze pisarzowi, wystawy, panele dyskusyjne, nowe przekłady i nowe wydania powieści, opowiadań, listów i dzienników - literacki świat obchodzi setną rocznicę śmierci Franza Kafki, autora takich dzieł jak "Proces", "Zamek", "Ameryka", "Kolonia karna" czy "Przemiana". Pisarz zmarł na gruźlicę 3 czerwca 1924 r. w sanatorium w Kierling.

PAP: Sto lat od śmierci Franza Kafki ukazują się kolejne wydania, nowe tłumaczenia jego prac, listów, nawet rysunków; do inspiracji jego prozą przyznają się zespoły muzyczne, filmowcy kręcą kolejne obrazy na jej podstawie, Kafka jest bohaterem komiksów, postacią z t-shirtów, atrakcją turystyczną. Skąd bierze się jego niezwykła nośność popkulturowa?

Piotr Paziński: Odróżniłbym nośność popkulturową i rangę Kafki w literaturze. Jego nośność w popkulturze jest frapująca; jest kilku pisarzy charakterystycznych bardziej niż inni i stają się czasem bohaterami memów, ich wizerunek żyje własnym życiem. Tak się stało z Jamesem Joyce'em czy z Virginią Woolf. No i z Franzem Kafką, który wyglądał i ruszał się dość charakterystycznie, napisał prozę, którą daje się interpretować autobiograficznie, mieszkał w pięknym mieście. Świetnie nadaje się na produkt przemysłu turystycznego. Ma charakterystyczną twarz, życiorys otoczony legendą, wedle której był ascetą literatury, bez reszty pochłoniętym pisaniem. Nie do końca była to prawda. Główne przesłania pisarstwa Kafki, przysłowiowa "sytuacja kafkowska" czyli nasza niepewność wobec wyższych instancji władzy, biurokracji czy po prostu świata, stała się memem. W tym sensie Kafka został w naszej epoce przedmiotem memicznym.

Druga, wyższa, recepcja dotyczy jego pisarstwa. Kafka frapuje czytelników i interpretatorów ponieważ strasznie trudno poddaje się interpretacji. Zauważył to już Walter Benjamin 90 lat temu, gdy napisał, że Kafkę można czytać wciąż na nowo, mnożyć interpretacje, a ta literatura się nie wyczerpuje. Nie wyczerpała się przez sto lat, co świadczy o żywotności pisarza. To wielka tajemnica jego sztuki. Dlaczego tak się stało? Czy jego rzeczy są mało "zawieszone w czasie", zawierają niewiele decorum, które szybko się zużywa; czy są parabolami, które potwornie ciężko zinterpretować, ale też które mają długotrwały charakter. Nie wiem na czym polega tajemnica jego sztuki, ale ona istnieje i przyciąga kolejnych czytelników.

PAP: Susan Sontag pisała, że interpretatorzy przysysają się do Kafki jak pijawki. Milan Kundera - o odzieraniu Kafki z Kafki, tworzeniu wyobrażenia o samotnym, głęboko nieszczęśliwym pisarzu. Czy zgodny z prawdą? Reiner Stach pisał w "Kafka. Wczesne lata" o poczuciu humoru autora "Procesu".

Piotr Paziński: Opis biograficzny jest, oczywiście, zapisem zapośredniczonym. Kafka z całą pewnością nie był jedynie wątłym neurastenikiem, który w ostatnich latach życia, chorując na gruźlicę poświęcił się wyłącznie pisarstwu. W Kafce walczyły żywioły, powiedzmy, mieszczański i artystyczny, które nie dawały się pogodzić i stanowiły dla niego źródło cierpień. Z jednej strony lojalność wobec rodziny ze strasznym ojcem tyranem, ale także wobec mieszczańskiego stylu życia, z drugiej - potrzeba tworzenia. Te elementy stale wchodziły ze sobą w kolizje, stawały się źródłem udręki. To był jednak człowiek wesoły, uprawiający sport, uwielbiający pływać i, o czym się często zapomina, otaczający się nie tylko mężczyznami w kawiarniach, ale także kobietami, mający kilka ważnych towarzyszek życia czy też wybranek, do których aspirował i które zamęczał listami. Kafka był osobą skomplikowaną, nie wyłącznie świętym męczennikiem literatury. Pracując w biurze - którego niby nienawidził, jak chce legenda - był bardzo dobrym urzędnikiem, szanowanym pracownikiem, pełnym inwencji, dobrym agentem ubezpieczeniowym. Zaprzecza to stereotypowi geniusza, męczącego się w biurze, który musi przychodzić do żmudnej pracy, a chciałby poświęcić się literaturze bez reszty...

Przeczytaj artykuł:


Komentarze

Komentując naszą treść zgadzasz się z postanowieniami naszego regulaminu.
captcha

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się