Kleiste białko odpowiadające za elastyczną konsystencję ciasta robi ostatnimi laty furorę. Pojawiło się mnóstwo artykułów na jego temat. Znani dziennikarze, aktorzy celebryci piszą o swoich doświadczeniach z przejściem na dietę bezglutenową. W ślad za tym postał cały przemysł wytwarzający żywność pozbawioną glutenu. Marta Krzyżanowska-Sołtysik jest jedną z pierwszych znanych mi postaci, która profesjonalnie zajęła się propagowaniem diety bezglutenowej, w tak szerokim aspekcie, dodatkowo łącząc to z testowaniem produktów gluten free.
Od czterdziestu dwóch lat sama jest na diecie bezglutenowej, a minęło już osiem lat odkąd prowadzi nie tylko stronę https://bezglutenowamama.pl, ale także warsztaty bezglutenowe, szkolenia, wczasy i kolonie dla dzieci na diecie gluten free. Oprócz tego znana jest z akcji charytatywnych, wspiera rodzinne firmy produkujące oryginalną zdrową żywność.
Po latach doświadczeń wydała w dwa tysiące osiemnastym roku, z myślą o młodych czytelnikach bajkę terapeutyczną „Bajka dla dzieci z celiakią i na diecie bezglutenowej” pt. „Po okruszku boli w brzuszku czyli bezglutenowa Zosia w przedszkolu”, dla której inspiracją były jej własne dzieci, Zosia i Antek. Dodatkiem do niej jest kolorowanka autorstwa Marty Koteckiej, która stała się inspiracją do prowadzonych zajęć plastycznych, teraz z powodu koronawirusa online.
Ale gdyby nie żywy odbiór i kontakt z ludźmi, od których otrzymuje sporo korespondencji, w tym zapytań, próśb o konkretne porady i przepisy nie było by teraz tej świetnej, profesjonalnej pod każdym względem, merytorycznym typograficznym pozycji jaką jest publikacja z przepisami zatytułowana „W kuchni bezglutenowej mamy”. Widać tu ogromną wiedzę Marty, lata osobistych doświadczeń i praktyki. Właściwie sięgając po tą pozycję nie musimy nic wiedzieć o glutenie, bo na początku autorka rozpoczęła swój wykład o „Bezglutenowego niezbędnika”, który zawiera podstawowe informacje o tym, co to jest gluten, jak robić bezglutenowe zakupy, jak przygotować wyposażenie kuchni, jak gotować bezpiecznie ale bez glutenu, jak przygotować swoją wizytę u glutenożerców, a także celiaklia, jak ją wykryć i leczyć, autorstwa Iwony Krela-Kazimierczak.
Kolejny rozdział poświęcony jest bardzo ważnemu produktowi – pieczywu, które powstaje dzięki oryginalnej mieszance Mama mix, na bazie jasnej naturalnej mieszanki bezglutenowej. Przepisy odnajdziemy w książce i na blogu Bezglutenowej mamy. Blog ten jest dopełnieniem książki, zawiera także newsy handlowe, Bezgluitenowa mama testuje, filmy video i podcasty.
Ten, właściwie trzeba użyć słowa album z przepisami jest opatrzony znakomitymi zdjęciami prezentowanych potraw, wyróżnia go czytelny, jasny układ pokazanych przepisów, znakomicie dobra czcionka i wyróżniki powodują, iż kiedy bierze się do ręki „W kuchni bezglutenowej mamy”, to właściwie trudno się od niego oderwać, nie spróbowawszy wpierw jednego z ponad stu pięćdziesięciu zamieszczonych tu przepisów. A trzeba przyznać, iż apetyt rośnie w miarę przeglądania kolejnego rozdziały pt. „Słodkie”, a ja jako łasuch nie mogę przejść obojętnie obok przepisów na „słodką biedronkę”, szarlotkę na płatkach owsianych czy puszystego wieńca cynamonowego. Zaręczam, że kolejne rozdziały poświęcone „Śniadaniom, obiadom i kolacjom” są nie mniej smakowite. Dopełniają tej palety wykwintnych dań bardzo potrzebne i praktyczne rozdziały traktujące o świątecznych potrawach na Boże Narodzenie i Wielkanoc.
Album kończy rozdział „Dodatki”, bez którego ta publikacja byłaby uboższa o przepisy na „Razowe pyzy drożdżowe na parze (pampuchy), czy domowe makarony na kilka sposobów”, zielone pesto made in Poland, czy serowe paluchy z nutką rozmarynu. Mamy też na końcu wolną przestrzeń na własne notatki, uwagi, przepisy. Wszystko jest tu dopracowane, w związku z tym nie dziwią osobne podziękowania dla osób, które przyczyniły się do powstanie tego albumu – graficzki - Blanki Tomaszewskiej, redaktorki i korektorki – Marty Sachajko, konsultantek: Aliny Wąsińskiej, Magdy Nowak, Ozie Tycz, a przede wszystkim dla wybitnego fotografika z Leszna p. Bogdana Marciniaka, które cierpliwie dokumentował zdjęciowo potrawu bezglutenowe.
Osobne podziękowania należą się czytelnikom bloga, bez sugestii, rad, listów, zapytań ta publikacja byłaby uboższa oraz producentom żywności – partnerom tej wybitnej publikacji.
Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.