Piotr Pytlakowski, Sy;wester Latkowski, "Koronny nr 1. Pseudonim Masa

Piotr Pytlakowski, Sy;wester Latkowski, "Koronny nr 1. Pseudonim Masa

Rozmowa z Piotrem Pytlakowskim i Sylwestrem Latkowskim: "To jest książka oparta na naszych wieloletnich ustaleniach. Składa się z rzeczy, które zostały zweryfikowane. I tak jest naprawdę"

Udostępnij

Redkakcja Portalu Księgarskiego prezentuje rozmowę z  Piotrem Pytlakowski, i Sylwestrem Latkowskim  autorami książki o świadku koronnym Jarosławie Sokołowskim "Masie, pt."Koronny nr 1. Pseudonim Masa".

Gabriel Leonard Kamiński:  Powiedzcie mi Panowie dlaczego właśnie Masa” stał się bohaterem waszej książki, kiedy wydawało się, że temat został już niejako wyczerpany, w wyniku ukazania się ostatnich tytułów tj. „Kombinat Zbrodni” p. Ewy Ornackiej, czy Piotra Pytlakowskiego „Mój agent Masa”?

Sylwester Latkowski: Nie, tym razem po raz pierwszy dokonano kwerendy, która wcześniej nie mogła dojść do skutku, tego co mówi w jednym miejscu, a tego co mówi w drugim, czyli w rfóżnych książkach?

Gabriel Leonard Kamiński: Wyłapujecie nieścisłości, lapsusy?

Sylwester Latkowski: Nie lapsusy, tylko rozmijanie się prawdą.

Piotr Pytlakowski: Dojrzeliśmy do tego, że pora już postawić jakby tamę, temu bezkrytycznemu lansowaniu się przez tego człowieka, ocenianiu go przez ludzi, których otumaniał swoimi książkami,wypowiedziami, brylowaniem na salonach. Nie uchodzi, żeby gangster, gangsterowi może tak, ale zwykłemu bandycie nie uchodzi, a ten człowiek był specjalistą od rozwiązań siłowych, był po prostu bardzo groźnym przestępcom. A teraz on ma nam dyktować , co jest, a co nie jest moralne? Ta książka jest próbą rozliczenia się z nim i podsumowaniem, tego co o nim wiemy!


Gabriel Leonard Kamiński: Panowie jak już wspomniałem ostatnio ukazało się kilka publikacji o ”Masie” czyli gangsterze Jarosławie Sokołowskim. On sam również napisał z pomocą Artura Górskiego kilka książek będących typem wywiadu-rzeki. Przeglądnąłem kilka z nich i nasuwa mi się taka refleksja, czy to nie jest czasem kolejna akcja służb? Masa w swoich książkach mówi co innego, niż to co relacjonuje dziennikarzom śledczym? Jedne sprawy koloryzuje, inne wybiela? Oskarża bogu winnych ludzi?

Piotr Pytlakowski: Nie przeceniajmy tych sytuacji. „Masa” gra sam ze sobą we własnej sprawie!  Jeżeli w naszej książce znajdzie się chociaż jedno nieprawdziwe stwierdzenie, jeden nieprawdziwy fakt, to on powinien oddać sprawę do sądu i powinien ją wygrać. W tej chwili dam sobie rękę uciąć, że nic takiego się nie zdarzy. To jest książka oparta na naszych wieloletnich ustaleniach. Składa się z rzeczy, które zostały zweryfikowane. I  tak jest naprawdę…

Sylwester Latkowski: Pora na prawdę, karty na stół, jakby to określił sam „Masa”, a my wpisaliśmy to na okładkę!

Gabriel Leonard Kamiński: Nie skusiło Was, aby pójść głębiej. Rozmawiałem godzinę wcześniej z p. Krzysztofem Wójcikiem, który mówił, że marzy mu się książka o WSI? Marzycie o takiej książce?

Piotr Pytlakowski: Już nawet zaczęliśmy ją pisać.

Gabriel Leonard Kamiński: Bo to wydaje się bardzo ciekawe. We wszystkich publikacjach o polskiej przestępczości zorganizowanej powtarzają się wątki, przenikania się tych dwóch światów: świata służb specjalnych i świata przestępczego. Ostatnią taką głośną sprawą jest casus właściciela Matrasa p. Kowalewskiego, który zamieszany jest w aferę związaną z wołomińskim SKOK-iem?

Piotr Pytlakowski: Ale co  ma wspólnego WSI z Pruszkowem?

Sylwester Latkowski: Ale ja myślę, że w ogóle nie ma co mówić, iż coś jest zaszyfrowane, bo to jest tylko kwestia odpowiednich źródeł informacji i dotarcia do nich. Na razie część akt WSI została i tak skonsumowana w postaci słynnego raportu. Ja napisałem parę artykułów na ten temat, więc myślę, że nie ma z tym jakiegoś większego problemu, że ktoś nie chce o tym pisać.

Piotr Pytlakowski: Został nam tylko ten „Aneks”, którego jeszcze nie ujawniono, mimo wielu obietnic...

Sylwester Latkowski: Myślę, że sprawa zamyka się w tym, iż każdy dla siebie wymyśla jakiś temat i potem idzie jego śladami.

Gabriel Leonard Kamiński: Mam czasem zajęcia ze studentami dziennikarstwa i wielu z nich marzy się bycie dziennikarzem śledczym, że to w jakiś sposób nobilituje. Czy w Polsce ciężko jest być dziennikarzem śledczym?

Sylwester Latkowski: Wyjaśnijmy na początku sprawę, w Polsce nie ma dziennikarzy śledczych. Nie ma dziennikarstwa śledczego. Dziennikarzem śledczym bywa się tylko czasami, ponieważ w Polsce redakcje nie mają takich działów i utrzymują, że nie wytrzymały by długich śledztw. Dlatego dziennikarzem śledczym w Polsce bywa się  tylko i wyłącznie, od przypadku do przypadku.

Piotr Pytlakowski: Pisze się na jakiś temat i wtedy właśnie dziennikarz zamienia się na moment w dziennikarza śledczego, bo np. w takim sensie wymuszają to na nim kolejne pojawiające się wątki jakieś sprawy i musi coś koniecznie zweryfikować, czy sprawdzić. Normalnie jest się tylko zwykłym dziennikarzem; wszyscy jesteśmy dziennikarzami. Określenie, że ktoś jest śledczym, to chyba, że się sam tak przedstawia...

Sylwester Latkowski: Bo w Polsce dziennikarstwo śledcze jest niewygodne, tak dla polityków, jak i dla biznesu. Świadomość naszych dziennikarzy, dziennikarstwa śledczego jest bardzo słaba. Mogę powiedzieć, że jak byłem redaktorem naczelnym tygodnika „Wprost”, to my chyba jako pierwsi wprowadziliśmy piarowo termin „dziennikarz śledczy”, a dział składał się słownie z jednej osoby, tylko tyle można było zrobić, ale to był raczej tylko sygnał, bo wtedy jeszcze Michał Majewski pisał inne teksty. Tak, że ja pani mówię, że w Polsce nie ma dziennikarstwa śledczego. Czasami powstają artykuły śledcze, dotyczące jakichś afer i książki śledcze, i to tylko tyle.

Gabriel Leonard Kamiński: Tradycyjnie już, gdybyście mieli Panowie w kilku słowach zachęcić czytelników do sięgnięcia po Waszą publikację „Koronny Nr 1. Pseudonim Kasa. Pora naprawdę, karty na stół”, to byście im powiedzieli?

Od lewej: autor wywiadu z książkę Koronnu nr 1", Piotr Pytlakowski i Sylwester Latkowski

Sylwester Latkowski: Dlatego, że ona po raz pierwszy pokazuje znaną medialną postać w innym sposób. I to jest główny atut tej książki.

Piotr Pytlakowski: Opowiadamy też, kim byli świadkowie „wystawiani” przez Masę i czy jest to system sprawiedliwy, kiedy procesy sądowe przeprowadza się na podstawie zeznań np. jednego świadka, chociażby miałby on status świadka koronnego.

Dziękuję Panom za rozmowę


Komentarze

Komentując naszą treść zgadzasz się z postanowieniami naszego regulaminu.
captcha

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się