Tajemniczy, uzbrojony i niebezpieczny? Kim jest dziś w Polsce agent literacki [relacja i zdjęcia]
Zawód agenta literackiego wciąż znany jest w Polsce bardzo słabo, owiany tajemnicą bądź obrosły nieporozumieniami. Jak wygląda on na co dzień? Co trzeba zrobić, by sprzedać prawa do zagranicznego tytułu w Polsce, a co – by wypromować polskiego pisarza za granicą? Między innymi o tym rozmawiali dziś podczas panelu organizowanego przez Instytut Książki na 22. Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie: Agnieszka Urbanowska, redaktorka i specjalistka ds. projektów międzynarodowych w Instytucie, a także agenci Anna Rucińska i Piotr Wawrzeńczyk.
Na pytanie, na czym polega podstawowa rola agenta, Piotr Wawrzeńczyk z agencji Book/lab odpowiedział: „Agent reprezentuje zawsze interesy autora bądź właścicieli praw. Koniec końców jego rolą jest wynegocjowanie najlepszej oferty dla autora”. Z agentami współdziałają zaś koagenci, czyli lokalni współpracownicy, którzy oferują pogłębioną wiedzę na temat danego rynku.
Praca agenta to przede wszystkim e-maile, spotkania w siedzibach wydawców i targi książki. Ale co decyduje o tym, gdzie dany pisarz trafi? Jak się okazuje – nie tylko pieniądze. „Najlepsze warunki nie zawsze muszą oznaczać największe pieniądze – stwierdziła Anna Rucińska z Andrew Nurnberg Associates Warsaw. – Niekoniecznie decydujemy się na mocnego, dużego wydawcę, bo w jego dużym katalogu książka może przepaść. Mniejszy wydawca będzie bardziej zaangażowany w promocję. Wysokość honorariów nie musi decydować. Rolę odgrywają także względy promocyjne i ideologiczne”.
„Nie zawsze ten, kto płaci najwięcej, promuje najlepiej” – dodał Wawrzeńczyk. Ważne, by wydawca miał plan promocji i wprowadzenia autora na.
Anna Rucińska opowiadała także o pomaganiu polskim autorom w znalezieniu zagranicznego wydawcę. Piotr Wawrzeńczyk mówił z kolei o tym, co w Polsce jeszcze nie jest popularne, czyli o pracy agentów z autorami od samego początku do końca, czyli od pierwszego zdania do podpisuj na umowie i promocji gotowej książki.
W dyskusji pojawił się także ważki z punktu widzenia rodzimych autorów temat: co musi mieć polski autor, żeby dało się go sprzedać na świecie? „Musi być oryginalny. Jeśli chodzi o prozę, to redaktorzy chcą zobaczyć nasz świat, Polskę. Oczywiście interesuje ich też jakość pisania. Genialny tekst nie musi być o Polsce, prędzej czy później zostanie sprzedany. Staramy się tak dobierać tematy, żeby zaprezentować im coś, czego nie znają” – stwierdziła Rucińska.
Kim jest agent? Według Rucińskiej i Wawrzeńczyka zarówno miłośnikiem literatury, który zaraża entuzjazmem, jak i twardym negocjatorem. Ale jego rola wykracza poza sprzedaż i dwudziestoprocentową prowizję, nierzadko agent wchodzi w rolę promotora ciekawych autorów i zjawisk. „Nie jest sztuką sprzedać bestseller zagraniczny. Gdyby nasza rola do tego się sprowadzała, można by nas zastąpić aplikacją” – powiedział Wawrzeńczyk.
Agenci opowiedzieli także Agnieszce Urbanowskiej i słuchaczom o aspektach prawnych swojej branży i jej ciemnych stronach, choćby o rozwiązywaniu umów z wydawcami.