Wywiad z Iną Rybarczyk – autorką książki "Łowcy smaków"
Prezentujemy Państwu za wydawnictwem REBIS wywiad z Iną Rybarczyk. Jest to autorka opublikowanej właśnie przez to poznańskie wydawnictwo ksiązki pt. „Łowcy smaków. Roślinna kuchnia bez glutenu i rafinowanego cukru.", którą można zakupić w księgarni internetowej. Założycielka bloga True Taste Hunters dosłownie czaruje w kuchni. Zasłynęła z tego, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Z wykształcenia magister sztuki przenosi swój artystyczny świat do czterech ścian kuchni.
DLACZEGO AKURAT DIETA ROŚLINNA?
Dieta roślinna, a dokładniej dieta oparta na nieprzetworzonych produktach pochodzenia roślinnego, jest bardzo bliska weganizmowi, aczkolwiek tylko w aspekcie kulinarnym. Nie przypisuję mojemu podejściu do jedzenia żadnej wyższej filozofii oprócz filozofii zdrowia, która jest bardzo prosta – jedzenie ma służyć temu, by karmić duszę oraz ciało i jak najdłużej utrzymywać je w dobrej kondycji. Ma też zapobiegać powszechnym dzisiaj chorobom cywilizacyjnym. Wierzę, że zdrowy sposób odżywiania oparty na bezglutenowych, pozbawionych rafinowanego cukru i nieprzetworzonych produktach roślinnych jest w stanie tego dokonać.
Oczywiście, będę szczęśliwa, jeśli dzięki moim przepisom osoby, które sięgają po książkę zdecydują się przejść na dietę roślinną lub chociaż zwiększyć liczbę bezmięsnych posiłków w tygodniu.
CZĘSTO SŁYSZYSZ PYTANIE „ CO TY W OGÓLE JESZ?”
Kiedy mówię, że nie jem mięsa, nabiału ani pszenicy, zwykle słyszę pytanie: „To co ty w ogóle jesz?”. Większość ludzi nie ma świadomości, że można żyć i, co więcej, być szczęśliwym bez tradycyjnego schabowego czy steku. W dodatku wcale za nim nie tęsknić! Wciąż jednak napotykam bunt przeciw wszystkiemu, co zdrowe, a przede wszystkim zielone. Nie jemy warzyw i owoców, tłumacząc się tym, że nam nie smakują. Chętniej sięgamy po produkty intensywniejsze w smaku, to nic, że w ich skład wchodzi cała tablica Mendelejewa… Potem się dziwimy, że rośniemy wszerz, mamy zaburzoną gospodarkę hormonalną i coraz bardziej chorujemy. Szukamy magicznej tabletki, nie zauważając, że to, co nas uzdrowi, jest w zasięgu naszego wzroku – rośliny. Odkąd wraz z partnerem zrezygnowaliśmy z produktów zwierzęcych, otworzyło się przed nami okno na nowy świat – smaków, zapachów, tekstur. Nasza dieta nigdy nie była tak różnorodna. Każda odmiana kaszy, fasoli, soczewicy ma inny, niepowtarzalny smak. Smak tak pysznie uzależniający, że po pewnym czasie marzysz już tylko o nim. Wystarczy przejrzeć tę książkę, by stwierdzić, że mam rację. Burgery i kotleciki z fasoli, makarony z cukinii, a także domowej roboty parmezan, który nie jest serem, i risotto, do którego nie potrzebujemy ani grama masła – to tylko kilka przykładów na zachętę. A na deser na przykład ciasta z chia, serniki z kaszy jaglanej, banoffee z karmelem z daktyli oraz mocno czekoladowe brownie z… batatów!
CZY DECYZJA O ZMIANIE DIETY JEST TRUDNA?
Nie będzie tak źle. Przepisy zamieszczane w książce obalają mit, że dania roślinne są trudne w przygotowaniu i pokazują, że jedzenie roślinne nie jest ani nudne, ani monotonne. Nie trzeba być wybitnym kucharzem ani spędzać wielu godzin w kuchni, by je przyrządzić. Choć niektóre potrawy na pierwszy rzut oka wyglądają na skomplikowane, w rzeczywistości nie wykraczają stopniem trudności poza zwykłego schabowego. Wystarczy odrobina chęci, ogrom cierpliwości, odwagi, pracy i masa serducha. Każdy produkt spożywczy potrzebuje odpowiedniego traktowania i trzeba się po prostu tego nauczyć. Trochę jak z nauką pływania. Książka powstała po to, by ją ułatwić. To swoiste dmuchane rękawki, które bezpiecznie utrzymają czytelnika na wodzie.
JAK W TAKIM RAZIE ZOSTAĆ ŁOWCĄ SMAKU?
Po długim czasie, kiedy kupowałam najróżniejsze, nawet najdziwniejsze produkty spożywcze, doszłam do wniosku, że w kuchni tak naprawdę liczy się prostota, a jej podstawą są produkty dostępne w każdym sklepie ze zdrową żywnością. Wykorzystując moje doświadczenie stworzyłam spis podstawowych produktów roślinnych, które powinny się znaleźć w kuchni każdego „łowcy smaku”. Czytelnik znajdzie ich opis we wstępie do książki, podobnie jak kilka podstawowych przepisów niezbędnych do tego, by móc przyrządzać dania opisane w poszczególnych rozdziałach. Na przykład zwracam uwagę na to, by nie gotować w woreczku żadnej z kasz, a także ryżu, bo razem z wodą wylewamy do zlewu większość rozpuszczalnych w wodzie witamin. Pokazuję, że cukier – ten naturalnie występujący w świeżych daktylach, które uwielbiam, czy syropie klonowym, współwystępując z witaminami, makro- i mikroelementami, odżywiają nasz organizm. Podpowiadam czym kierować się przy wyborze oleju kokosowego , który wyróżniam spośród wszystkich olejów roślinnych, i który zajmuje w mojej kuchni bardzo ważne miejsce. Rozszyfrowuję także czym są nieaktywne płatki drożdżowe, karob, agar oraz dlaczego, i do czego ich używam. Zanim czytelnik zacznie na dobre gotować, przygotuje ze mną własne mleko migdałowe, masło orzechowe czy tahini. I tak, krok po kroku, przepis po przepisie odkryje, że poszukiwanie smaku to prawdziwe i zdrowe uzależnienie, wręcz łowcza pasja!