Z Kotem na kolanach - relacja z Niedzielnych Pogwarków Poetyckich
Chociaż żadnego żywego kocurka na Kocich Pogwarkach nie było, cały wieczór toczył się wokół tych sympatycznych i zarazem tajemniczych stworzeń. Koty królowały na wystawie a poeci czytali własne „kocie” wiersze. Zwierzęta te zostały oswojone, jak podają źródła encyklopedyczne, ok. 4000 lat p.n.e. w Nubii nad Nilem i ze zmiennymi losami pozostały z nami do dzisiaj. Towarzyszą człowiekowi, cieszą go i w różnoraki sposób mu pomagają.
Wielu poetów i artystów trwało i trwa pod ich urokiem, wśród nich wymienię chociażby noblistów - Thomasa Stearnsa Eliota i Wisławę Szymborską. Chcących więcej dowiedzieć się na ten temat odsyłam do opracowanej przez Annę Bańkowską i wydanej w 2007 roku w krakowskim „Znaku” antologii: „Mamy kota na punkcie kota”, która wraz z moimi ukochanymi „kocimi” lekturami: „Rozmowami z Saszą” Mieczysława Paszkiewicza (Lublin, 1994), „Domkiem trzech kotów” Marka Nowakowskiego (Warszawa, 2011) i „Wierszami z pazurkiem” Katarzyny Ryrych (Kraków, 2007) oraz wieloma innymi świadczą o tym, że książki o kotach to nie tylko lektura dla najmłodszych. Zapewne w sercach wielu z nas pozostanie na zawsze Pimpuś Sadełko, z opowieści naszej rodaczki Marii Konopnickiej, „Szkolne przygody Pimpusia Sadełko”. Chociażby dlatego, że autorka tegoż bestsellera urodziła się w pobliskich nam Suwałkach i nas augustowian zobowiązuje, by zarówno w literaturze jak i w życiu pamiętać o kotach.
Na kociej wystawie pokazali swoje prace twórcy związani bądź zaprzyjaźnieni z naszym miastem, zarówno zawodowi jak i amatorzy. Oko cieszyły ilustracje ( te wykonane do książek jak i okolicznościowe) artystki Małgorzaty Zachorowskiej-Falickiej, absolwentki Wydziału Grafiki warszawskiej ASP, autorki licznych ilustracji do książek i czasopism dla dzieci a także opracowań graficznych i ilustracji do podręczników oraz linoryty artysty Juliusza Szczęsnego Batury, również ilustratora książek, mistrza ekslibrisu i małych form graficznych. Rysunek graficzny dziewczyny z kotem pokazała Renata Rybsztat, instruktor plastyki w MDK w Augustowie i organizatorka Małej Galerii APK, a olej na płótnie, przedstawiający scenę mycia podłogi (z kotami w tle), malarka Bożena Klimaszewska z Obuchowizny. Nie zabrakło również kotów - przytulanek, znanej już na naszym terenie pracowni ręcznego szycia zabawek „Ala ma kota”, prowadzonej przez siostry Anetę i Izabelę Cembor. Swoje koty szydełkowe oraz haftowany obrazek kota w tle wazonu z kwiatami, przedstawiła znawczyni haftów i prac szydełkowych Danuta Gejcyg, a kota w technice haftu krzyżykowego wraz z „kocimi” zakładkami zaprezentowała, uprawiająca użytkowe i artystyczne rękodzieło, Halina Korzeniecka. Leonarda Szubzda z Sokółki - poetka, ale również i plastyczka, od wielu lat zaprzyjaźniona z Augustowem, tym razem pokazała fotografię kota w towarzystwie sympatycznych malunków kocich portretów swoich uzdolnionych wnucząt z USA, Maliny Jeffery (l. 12), młodej skrzypaczki z Reno w stanie Newada oraz Kuby Syrka (l. 8) z Chicago. Na wystawie zobaczyć można też kotka zrobionego z włóczki - Gabrieli Pawluczyk z Gruszek, olejny obrazek kota na płótnie - Elżbiety Szulińskiej z Augustowa oraz moje domowe „futrzaki”: Matyldę, Tolę, Pimpusia i Maurycego, przedstawione przeze mnie na fotografiach i rysunkach wykonanych w poincie. W wypożyczalni biblioteki zobaczyć można także barwne i pomysłowe rysunki kotów wykonanie przez dzieci, podczas prowadzonych przeze mnie i Annę Oleksy zajęć „Opowieści o kotach”, organizowanych przez Augustowskie Placówki Kultury w czasie feryjnej akcji „Nudołamacz”.
Najważniejsi jednak tegoż wieczoru byli poeci, wszak Niedzielne Pogwarki Poetyckie przy Herbatce zostały wymyślone dla nich, by mogli siebie wzajemnie oraz innych miłośników strof nimi cieszyć, ewentualnie zmuszać do zastanowień i dyskusji nad poetyckim słowem. Przedstawili oni w swoich wierszach dosyć szerokie spektrum problematyki kociej, były wśród nich opowieści liryczne i epickie, nie zabrakło też wątków sakralnych i politycznych, kocich portretów, haiku z kotem i wierszy przeznaczonych dla słuchacza dziecięcego. Kilkanaście z nich prezentujemy poniżej. Swoje wiersze zaprezentowali: Genowefa Balukiewicz (która również zaśpiewała znaną piosenkę Jana Kaczmarka: „Do serca przytul psa, weź na kolana kota”), Irena Batura (czytał mąż Wojciech Batura), Małgorzata Chilicka (ze Sztabina), Mateusz Cioch, który również przedstawił wiersze swojej mamy Urszuli Sieńkowskiej-Cioch i amerykańskiego poety pochodzenia niemieckiego – Charlesa Bukowskiego; Bożena Daniłowicz, Józefa Drozdowska, Celina Mieńkowska, Erazm Stefanowski i Ewa Jolanta Wojtków. Wiersze innych poetów, którzy nie mogli sami w tym dniu przybyć na spotkanie a chcieli swoje utwory przedstawić słuchaczom: Henryki Hołowni z Suwałk, Bożeny Klimaszewskiej z Obuchowizny, naszego augustowskiego kolegi Tomasza Sieczkowskiego i Leonardy Szubzdy z Sokółki, przeczytały uczestniczek Poetyckich Pogwarków: Lucyna Karasińska, Alicja L. Karpińska, Bożena Morawska i Magdalena Ostapowicz. Oczywiście, nie zabrakło oglądania przyniesionych ze sobą fotografii i rozmów ( w tym kuluarowych) o kotach, i mogłoby być ich - moim i nie tylko - zdaniem znacznie więcej. Niespodziankę wszystkim zrobiła Bożena Kowalczyk, znana w środowisku z wypieków, tym razem przynosząc ze sobą własnoręcznie wypieczone i na „kocio” polukrowane smakowite pierniczki. Ucukrzone słodyczami palce można było wytrzeć w serwetki wprost z „kociej kanapy” - autorstwa Haliny Korzenieckiej. Chociaż otaczały nas jedynie kocie symbole, te prawdziwe koty zapewne skradały się cicho, jak w wierszu Urszuli Sieńkowskiej-Cioch i przenikały na drugie strony naszych samotności, niczym w wierszu Leonardy Szubzdy, tak że słychać było między regałami z książkami ich mruczenie. Wieczór „Z kotem na kolanach”, na który zapraszały plakaty i zaproszenia z rysunkiem autorstwa Renaty Rybsztat, zbiegł się prawie z obchodzonym w Polsce od 2006 roku, a przypadającym na 17 lutego, Światowym Dniem Kota i wyprzedził na miesiąc uroczystość św. Gertrudy z Nivelles, opiekunki kotów, czczonej szczególnie każdego 17 marca.
Kolejne Niedzielne Pogwarki Poetyckie przy Herbatce są planowane na czerwiec. Poświęcone będą szerokiej problematyce związanej z augustowskim Lipowcem, w 101 rocznicę powstania osiedla. Zachęcamy poetów do uchwycenia fenomenu Lipowca w swoich wierszach. Pogwarkom towarzyszyć będzie wystawa akwareli Barbary Gałczyńskiej. Organizator spotkań, Miejska Biblioteka Publiczna APK w Augustowie, zaprasza - jak dotychczas - do Filii Bibliotecznej nr 2 przy ul. Komunalnej 2.
Tekst Józefa Drozdowska, fotografie Jadwiga Koniecko.
Irena Batura
Druciorz
Dzień był krótszy
Słońce coraz niżej kłaniało się
zagonom kapusty
- Gorki drutuje blaszoki lutuje
- Skocz na pole i przywołej druciorza
zadysponowała babka
Próg przekroczył wielki chłop
z kręgiem drutu na ramieniu
a na drugim z torbą
z grubo tkanego płótna
- Niech bedzie pochwolony …
Omiótł wzrokiem izbę
stanął naprzeciw jej kąta ze świętym obrazem
przeżegnał się jakoś inaczej
Umknęłam spod pieca
na ręce babki
mój towarzysz buro - czarny kot
- pod łóżko
Błyskał tam przerażonymi oczkami
Odwijany drut z koła
stał się jednak pokusą do zabawy
- Skąd jesteście
zagadnął dziadek gawędziarz
Przybysz odchylił głowę od roboty
W czarnych oczach dostrzegłam strach
nabrałam odwagi
nie muszę się go bać
on boi się mojego dziadka
Nie wiem czy dobrze pamiętam
czy naprawdę przez izbę przeleciał szept
- Spod Przemyśla
Słyszałam tę nazwę często
rankami starzy mówili
Znowuj szli ci od Przemyśla
na Dukle i Widyń
- Wróce tu z wiesno
łostańcie z Bogiym
- Idźcie z Bogiym
Jego dłoń i dziadka
połączyły się w geście dawania – brania
Ubrał ciężki płaszcz
Zauważyłam jego przód rudo-srebrzysty
i czarny tył
jak u mojego kota
- Gorki drutuje
doleciał głos zza węgła
Nakreśliła babka w jego kierunku
znak krzyża na drogę
- To Rusin szepnął dziadek
- Może i Rusin
ale sprawiedliwie na chlyp zarobio
Niech wroco tu w spokoju
za pół roku
Ale nie wrócił
- Może że Stalin łumar
dociekał dziadek
A ja dojrzałam przez okno
na błotnistej drodze
wielkiego kota w butach
4 grudnia 2016
Irena Batura
Wojciechowe paradoksy
Mówiłeś
- nie cierpię kotów
i zagadywałeś do każdego
czworonoga biegnącego swoją drogą
- Dokąd się śpieszysz?
- Jakie masz zamiary?
Z zadumą w ślepiach
przyglądały się
obchodząc Cię bokiem
- Jak ja nie lubię kotów
i schodziłeś potulnie z fotela
by mógł go zaanektować
bezdomny mruczek
Wynajdywałeś ważne zadania
nie zakłócając sjesty wroga
Wszak nakarmiłeś go wcześniej
Rozmyślając
- będzie mu to smakować?
- Jakie ma upodobania?
Obchodzisz drogi którymi
skraca sobie czas
nieprzyjaciel
by dojść do samego siebie
kociej istoty
w Wojtkowej postaci
wrzesień 2014
Józefa Drozdowska
* * *
Kotce Matyldzie
Oczy mojego kota jesiennieją
Coraz więcej w nich znaków zapytania
Coraz szybciej zegar przesuwa wskazówki
I mgły szare obsiadają parapet
Jeszcze nie wygasły złote południa lata
A już zmierzcha w nich coraz częściej
Oswajam smutek pukający o szyby
Nasycam się fioletem i brązami
Kiedy tak jesiennieję cała
Kot mój mrugnięciem oczu
Niczym ręka kropką zamyka zdanie
29.09.2006 r.
Józefa Drozdowska
Do świętej Gertrudy
Poszłabym za Tobą w procesji
po Nivelles
z duszą kulejącą
jedynie paciorkami różańca
trzymając się ziemi
Z kotem pod pachą -
półwariatka niemogąca nigdzie
zagrzać miejsca na dłużej
niż wymaga tego zwrotka wiersza
Pokłoniłabym się Tobie
- marna naśladowczyni
za drogowskaz mając jedynie
szelest fałd Twojej sukni zakonnej
i kocie mruczenie
Patronko wszystkich zbędnych
wiedzących inaczej
widzących to czego nie widzą inni
Pozwól chociaż
dłonią dotknąć
kamiennych ścian katedry
w miejscu gdzie dojrzewała
Twoja miłość
2017
Henryka Hołownia
Kot Franio
Nie jest zwykłym dachowcem
kot Franio,
to dumny,
dostojny,
napuszony
Czarny Książę
o fosforycznym
zielonym spojrzeniu.
Zawłaszczył
wszystkie kanapy,
fotele,
poduszki,
pieszczoty,
komplementy.
To konserwatysta
lubiący stare porządki.
Wpada w furię,
gdy meble
zmieniają swoje miejsca,
a remonty
wprost burzą w nim krew.
Trwa w odwiecznej przyjaźni
z kaflowym piecem,
zwłaszcza
gdy ten rozbucha się ciepłem.
Latem
przyjaźń stygnie,
a kot Franio
szuka przygód
w sąsiedzkich opłotkach.
Walczy jak Don Kichot
o swą Dulcyneę
z nakrapianym futerkiem,
z achillesowym męstwem
toczy pojedynki
na zęby i pazury.
Nasycony walką
przycicha
i długo
liże swoje rany,
rozpamiętując
potyczki,
zasadzki,
zwycięstwa i porażki.
Zatopiony w ciszy
z zapachem łakoci
na długich wąsach
układa mruczanki
i długie, senne
ballady.
Bożena Klimaszewska
Koty
Chociaż jeszcze mróz
Nie pokazał swoich możliwości
To i tak świat zamarzł
Na dachach koty
Pośród lasu anten
Stoją nieruchomo
Przy czarnych kominach
Maleńki obłoczek pary
Daje znak
Że nie zostaną tam na zawsze
Oczy kotów są jak gwiazdy
Miękko spadające nocą
Na cztery łapy
Celina Mieńkowska
Kocie haiku
Ewie
Czuły sejsmograf
człowieczej mowy
ogonem kreśli dialog
Augustów 5.01.2017
Tomasz Sieczkowski
Zdecydowanie łatwiej
jestem lub bywam poetą
jest mi łatwiej niż innym
bywającym lub będącymi poetami
mam (choć to urąga jej wolności)
żonę poetkę lub bywającą poetką
jest mi dużo łatwiej
całymi dniami i nocami
rozmawiamy o poezji
a inni nie
poezja to nasz chleb powszedni
nie licząc wody kota i psa
Urszula Sieńkowska- Cioch
Józi Drozdowskiej
Skrada się – Cicho – Chce - To przyjdzie - Nie chce - To nie
Zdaje się
Nam
Że wiemy
Wszystko
O nim
Czarny - I białe tło – Dookoła - To jest on - A to - Śnieg
Granice są nader wyraźne
Podziały
Rozróżnienia
Kategorie
Gatunki
Jak ocenisz - Naszą znajomość - Ciebie – Kocie - Przez tyle - Lat
Ty i my
To już
Jedność
Czy jeszcze nie
Czas
Erazm Stefanowski
„Człowiek z duszą na ramieniu”
nie wierzę w przyjaźń
człowieka z kotem
nie widziałem żadnego
który przeprowadzałby
niewidomego przez ulicę
zabawiałby sztuczkami
publiczność w cyrku
nie znam kota
wiernego
jak pies
który rozumie
że człowiek człowiekowi
wilkiem
nie wierzę
że kot ma życie wewnętrzne
ale do jego serca
przedzieram się
z duszą na ramieniu
przez żołądek i wątróbkę
gotowane na miękko
na wypadek
gdyby coś z Boga
jednak w sobie
miał
miau
miau
Leonarda Szubzda
Koty na rysunkach wnucząt
jeden rudy
jak płomień zachodu słońca
w Nevadzie
drugi CHAT NOIR
niczym noc zawieszona nad Michigan
kiedy gwiazdy spadają
w przepaść jeziora
ich czujne łapy
ledwie dotykają ziemi
żeby nie strącić ciszy
przenikają ją jak anioły
na drugą stronę naszej samotności
mruczeniem wypełniają pustkę
Sokółka, 23 stycznia 2017 r.
Ewa Jolanta Wojtków
Zaproszenie
Zaśpiewała babcia dzieciom:
mały kotek wlazł na płotek i mruga.
A za oknem na dworze
jesienno-zimowa szaruga.
Któż jeszcze zechce dzieciom
uprzyjemnić smętny wieczór?
Mój mały koteczku zajrzyj
do nas na pociechę wszystkim,
nie uciekaj, nie błądź opłotkami,
zostań, a będzie ci dobrze z nami.
Nie ulegaj zakusom świata dalekiego,
pełnego blasku i poklasku
– nieuładzonego.
W naszym skromnym domu
masz miejsce wybrane,
więc zajrzyj tu do nas, zostań,
a otoczymy cię miłością
bez granic!