"Euro. W jaki sposób wspólna waluta zagraża przyszłości Europy, Joseph E. Stiglitz

"Euro. W jaki sposób wspólna waluta zagraża przyszłości Europy, Joseph E. Stiglitz

Książka na czasie: "Euro. W jaki sposób wspólna waluta zagraża przyszłości Europy, Joseph E. Stiglitz,

Udostępnij

Polecam wszystkim zwolennikom Euro, którzy bezkrytycznie lansują tezę o wstąpieniu Polski do tej "chorej" strefy. A szczególnie autorom "Listu Otwartego" do premiera Mateusza Morawieckiego, który ukazał się na łamach „Rzeczpospolitej” 2 stycznia 2018 r. (m.in. Markowi Belce, Henryce Bochniarz, Markowi Goliszewskiemu, Stanisławowi Gomułce, Jerzemu Hausnerowi, Wiesławowi Rozłuckiemu czy prof. Witoldowi M. Orłowskiemu).

Nota o książce:

Eurokryzys, Brexit, zastój gospodarczy, sytuacja awaryjna, a za chwilę już kryzysowa – oto Europa dziś.

W swojej najnowszej książce noblista i bestsellerowy autor rozmontowuje na części pierwsze dzisiejszy konsensus w kwestii tego, co dolega dzisiaj Europie. Przeciwstawia się zwolennikom zaciskania pasa, krytykuje działania Europejskiego Banku Centralnego i kreśli plany tego, jak uchronić od zniszczenia ekonomicznego nasz kontynent i świat.

Euro miało przynieść dobrostan, lecz stało się inaczej. Poszczególne kryzysy pokazują ograniczenia wspólnego rynku, zastój Europy po części wynika ze wspólnej waluty, która już u swoich początków była problematyczna, ponieważ integracja gospodarcza przeważała nad polityczną. Stiglitz dobitnie pokazuje, że dzisiejsza struktura promuje raczej rozbieżność niż spójność w europejskiej wspólnocie i proponuje konkretne sposoby uleczenia tej sytuacji, m.in. nowy system „elastycznego euro”.

Ale u podstaw książki leży całkiem proste pytanie: czy Europa może rozwijać się bez euro?

 

Fragment artykułu:

Główną tezę monumentalnej książki zawarł już w samym jej tytule: „Euro. W jaki sposób wspólna waluta zagraża przyszłości Europy”. Jak widać, Stiglitz nie zadaje pytania „czy?”, nie zastanawia się nad istnieniem lub nieistnieniem takowych niebezpieczeństw, ale jasno stwierdza, że mamy z nimi do czynienia oraz usiłuje je wskazać. Można byłoby zrzucić winę na pochodzenia autora – euro przecież od początku było lansowane jako przeciwwaga dla dolara, mająca uczynić z Europy wiodącą gospodarkę świata. Stąd też mieliśmy do czynienia z pewnymi napięciami na linii dolar – euro. Ujawniało się to nawet przy okazji tak marginalnych spraw jak muzyka rozrywkowa. Ponad 10 lat temu dość duże ożywienie w USA wywołał videoclip do piosenki rapera Jaya Z pt. „Blue magic”, w którym ten pokazał walizy wypchane nie dolarami, lecz banknotami euro. O tym, w jaki sposób poruszyło to opinię publiczną w Stanach Zjednoczonych świadczy fakt, iż specjalną audycję temu poświęconą wyemitowała m.i. stacja CNN i to nie w sekcji dotyczącej rozrywki, ale biznesu. Widziano w tym bowiem dowód na słabnącą pozycję dolara oraz coraz większe kłopoty amerykańskiej gospodarki...

...Za główną tezę książki Stiglitza można uznać przekonanie, że wprowadzenie wspólnej waluty obniżyło zdolność krajów eurostrefy do reagowania na zmieniające się warunki w światowej gospodarce,  spowodowane głównie kryzysem finansowym oraz ekspansją Chin. Gdyby Grecja miała własną walutę, mogłaby w reakcji na kryzys doprowadzić do jej dewaluacji. Stanowiłoby to atrakcyjną zachętę dla turystów, w Grecji byłoby po prostu taniej, dzięki czemu dochód narodowy szybko by się zwiększył. Korekta kursu walutowego mogłaby mieć też na celu zniechęcenie do importu oraz wpłynąć dodatnio eksport, Grecja bowiem cierpiała na deficyt bilansu płatniczego, importowała więcej niż produkowała. Wreszcie Bank Centralny mógłby obniżyć stopy procentowe, czyli zrobić coś odwrotnego niż uczynił Europejski Bank Centralny.

Tymczasem wiodąca narracja propagowana przez kraje wielkiej Trojki na czele z Niemcami szukała przyczyn kryzysu gdzie indziej: w rzekomych mało elastycznych rynkach pracy funkcjonujących w poszczególnych krajach, skłonności do korupcji, marnotrawstwie czy nawet wrodzonym lenistwie. Tego rodzaju diagnoza powodowała, iż remedium na kłopoty szukano przede wszystkim w zmianie struktury gospodarczej krajów, które najmocniej dotknął kryzys. Polegało to na osłabieniu roli związków zawodowych, zmianie prawa pracy czy systemu podatkowego. Jak jednak wskazuje Stiglitz, jeśli te czynniki miałyby być źródłem kłopotów takich krajów jak Grecja, to ich stan gospodarczy powinien być równie katastrofalny przed kryzysem, jak po nim. Tymczasem przed kryzysem Grecja, Hiszpania, Irlandia, Portugalia czy Włochy notowały wzrost, czasami nawet powyżej średniej w strefie euro.

Przeczytaj cały artykuł:


Komentarze

Komentując naszą treść zgadzasz się z postanowieniami naszego regulaminu.
captcha

Poinformuj Redakcję

Jeżeli w Twojej okolicy wydarzyło się coś ciekawego, o czym powinniśmy poinformować czytelników, napisz do nas.

Twoich danych osobowych nie udostępniamy nikomu, potrzebujemy ich jedynie do weryfikacji podanej informacji. Możemy do Ciebie zadzwonić, lub napisać Ci e-maila, aby np. zapytać o konkretne szczegóły Twojej informacji.

Twoje Imię, nazwisko, e-mail jako przesyłającego informację opublikujemy wyłacznie za Twoją zgodą.

Zaloguj się


Zarejestruj się

Rejestrując się lub logując się do Portalu Księgarskiego wyrżasz zgodę na postanowienia naszego regulaminu.

Zarejestruj się

Wyloguj się